niedziela, 18 sierpnia 2013

Rozdział 106

Kiedy już zapłaciłam za wizytę razem z Pattie poszłyśmy uczcić to że wszystko jest w porządku lodami. Tak wiem lody świetny pomysł…ale akurat na to miałam teraz ochotę. Następnie pojechałyśmy do domu, a ja że znowu troszkę źle się poczułam postanowiłam iśc się położyć. Jednak gdy dotarłam do pokoju nie mogłam spac, myślałam o tym ja mi głupio kiedy ja leże a mama Jussa tak się mną opiekuje, gotuje i w ogóle. Tak też zeszłam na dół i kiedy zobaczyłam krzątającą się po kuchni Pattie podeszłam do niej.
- Magda ty powinnaś leżeć. – zwróciłam się do mnie gdy tylko mnie zauważyła.
- Ale problem w tym, że ja nie mogę leżeć kiedy wiem że ty tu na dole się męczysz. To, że ja jestem w ciąży to jest moja wina i to nie znaczy że ty masz mi usługiwać, a właśnie tak się czuje. – odpowiedziałam jej. Nagle na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. – Magda, ale ja to robię, bo wiem jak to jest być nastoletnią przyszłą mamą. Sama miałam 18 lat kiedy urodziłam Justina. Wiem jak mi było ciężko, moi rodzice mi pomagali i rodzice Jeremiego również, a ja teraz mogę pomóc tobie.
- Ehh… no ja wiem,, ale pozwól mi przynajmniej pomóc w czymś – poprosiłam ją.
- Dobrze, a więc ty idź na górę połóż się i postaraj odpocząć TAK JAK LEKARZ CI KAZAŁ, a mnie pozwól zrobić obiad.
- Ehh.. no dobrze – nagle w kuchni pojawiła się Oliwia.
- Magda nie marudź do łóżka marsz! A ja tu już Pattie pomogę. – powiedziała tak jakby mnie ochrzaniała, ale przy tym jednocześnie się śmiała.
- No dobra, dobra, już idę. – poszłam na górę, włączyłam laptopa i zalogowałam się na skype, żeby zadzwonić do rodziców.
- Hej mamo! Hej tato! – powiedziałam radośnie.
- No witaj córeczko jak tam USG dzisiaj? – zapytała mama.
- świetnie! Słyszałam serce naszego dziecka! – w moich oczach znowu pojawiły się łzy szczęścia, ale nie chciałam pokazywać rodzicom, że płacze bo moja mama zaczęła by się martwic, albo kazała mi przestać płakać bo to na dziecko źle wpływa. A nie wiem czy by mi uwierzyła jakbym jej powiedziała, że to z radości.
- No to świetnie! A co na to Justin? – tym razem pytanie padło ze strony mojego taty.
- Juss jest w trasie wczoraj wyjechał, przez co dziś nie mógł ze mną być, ale jak tylko usłyszałam serce dziecka zadzwoniłam do niego i powiedziałam, że musi z kimś porozmawiać. Podałam lekarzowi telefon a on przyłożył go do takiego głośniczka i w ten sposób, Juss mógł je usłyszeć. – opowiedziałam im wszystko.
- Boże, nawet nie wiesz jak ja żałuje, że nie mogę być tam z tobą. – zaczęłam moja mama. Wiem że ma duże poczucie winy że nie może się mną opiekować, tak samo jak mama Jussa. Ale też przeżywa, że dopuściła do tego że ja jestem w ciąży. Choć z drugiej strony to nie miała na to wpływu, ale ona jest nie do przekonania, skoro mówi że to jej wina to tak jest i koniec. Można powiedzieć że upartość odziedziczyłam po niej.
- Mamo... nie zaczynaj, zawsze mogłam jechać z wami, ale dobrze wiesz że za niedługo muszę wracać na scenę...- powiedziałam i od razu pożałowałam tych słów.
- Co? W ciąży jesteś i będziesz latała po scenie i śpiewała?! Wiesz jaki to jest stres dla dziecka?! – no i się zaczęło…
- Mamo…ale ja nie będę się rzucała ani nawet nie będę biegała. Tańczę co prawda, ale to wszystko jest już tak zmienione, że nawet się nie zdążę zmęczyć. – zaczęłam się usprawiedliwiać, ale to jest moja mama ONA WIE LEPIEJ!
- Oj no proszę Cię nie zaczynaj, dobrze wiesz jaka jest sytuacja. – zaczynało być nieciekawie, więc tata musiał wkroczyć do akcji.
- a jest tam u ciebie Pattie?
- tak, jest na dole robi z Oliwią obiad. – odpowiedziałam, starając się uspokoić, moja mama w tym samym czasie zrobiła to samo.
- a mogła byś ją poprosić na chwilkę bo chcemy z nią porozmawiać?
- tak już po nią idę. – zeszłam na dół z laptopem i podałam go Pattie ona ucieszyła się z tego że dzwonią i wyszła do salonu. W tym czasie mogłam pogadać z Oliwią.
- No i jak tam się czujesz? – zapytała.
- A no nie jest źle, a co robicie na obiad?
- Spaghetti
- Mmmm, uwielbiam je!
- Wiem, ej Magda mogę się ciebie o coś zapytać? – zaczęła byc poważna.
- No pewnie!
- Bo ja się tak nagle zaczęłam cieszyć z tego że będę tutaj mieszkała, ale nawet nie wiem na 100% czy ty będziesz tutaj mieszkała, a bez ciebie to taka lipa będzie…
- Oliwia z tego co wiem to nigdzie się nie wybieram i chce być z Jussem, a on musi tutaj mieszkac więc i ja tutaj będę, tak też nie masz się o co martwic – uśmiechnęłam się i mocno ją przytuliłam.
Potem do kuchni weszła Pattie i oddała mi laptopa z moimi rodzicami.
- No i jak o czym rozmawialiście? – zapytałam się zmierzając w stronę salonu.
- A nieważne – odpowiedzieli równocześnie.
- oj no weście nie bądźcie tacy i mi powiedźcie.
- Magda, a co tam u Jussa? – tata starał się zmienić temat.
- Tako nie zmieniaj tematu.
- Magda, nie rozmawialiśmy z tobą więc nie powinno cię to interesować. – odezwała się mama. Ahh jak ja tęskniłam za tym, że moja mama mnie ochrzania. Zauważyłam jak mój iPhon wibruje, to był Juss.
- Ej ja kończe bo Juss dzwoni, papa, kocham was. – rozłączyłam się i wzięłam do ręki telefon przeciągając palcem po ekranie odebrałam połączenie od Juss.
- Co jest kotek? – zapytałam
- No bo oprócz rozmowy z naszym dzieckiem nie usłyszałem nic więcej. – mogłam się domyśleć, że się uśmiecha.
- No tak, przepraszam, byłam zbyt przejęta. No wiec tak jak wiesz 6 tydzień, dziecko ma już 5 mm, teraz muszę o siebie bardzo dbać, bo to jest jedne z ważniejszych momentów i u dziecka teraz się zaczyna wszystko rozwijać. Oprócz tego idę jutro na badania, morfologia i te sprawy. Wszystko jest w porządku, ja już powoli nabieram apetytu.
- No to cieszę się bardzo że wszystko jest w porządku. A jak się czujesz?
- No nie jest dobrze, ale też nie ma tragedii, przywykłam już w sumie do tego.
- Moje biedactwo, kocham cię bardzo – powiedział do słuchawki, słychać było, że bardzo chce być teraz przy mnie co potwierdził w następnym swoim zdaniu. – Nawet nie wiesz jak bardzo chciał bym być teraz przy tobie.
- Też cię kocham Juss i też bym chciała, żebyś był tutaj z nami, ale za niedługo się zobaczymy mam nadzieję.
- Ja też, ale wiesz co? Jak rozmawialiśmy z chłopakami i wiesz, że można zrobić takie USG w 3D i można zobaczyć dziecko w całej okazałości? I nawet pozwala to dokładniej sprawdzić czy z dzieckiem jest wszystko w porządku.
- No wiem, wiem, ale to jak dziecko jest starsze.
- No tak, wiem, ale to już cię uprzedzam, że zrobimy takie, bo to nawet na pamiątkę można zostawić, bo po badaniu dostaje się płytkę z nagranym całym tym USG.
- Wiem, wiem. Rany nawet nie wiesz jak się cieszę, że ty jesteś szczęśliwy.
- Magda jak mógł bym być nieszczęśliwy! Będę miał dziecko z dziewczyną która kocham ponad wszystko! Spełnienie moich marzeń.
- Ojj Juss kocham cię!
- Ja ciebie bardziej!
- Haha, ej właśnie, a pytamy się jak coś o płeć, czy niespodziankę sobie robimy? – zapytałam, będąc ciekawa odpowiedzi.
- Hmm… a ty jak chcesz? – zapytał.
- ja bym wolała wiedzieć.
- No to pytamy się lekarza o płeć i już – powiedział z radością w głosie.
- No to dobrze, ej wiesz co Juss ja musze kończyc, bo jest już obiad. Zadzwoń wieczorkiem to jeszcze porozmawiamy.
- Dobrze, tylko że zadzwonię na skype, żebyśmy mogli się zobaczyć, dobrze?
- Dobrze. To pa, kocham cie.
- Ja ciebie też Magda.


Jest i rozdział :D przepraszam, że nie dodawałąm długo ale mnie nie było i ie bardzo miałam dostęp do neta :( Ale już jestem i dodałam :D jak się podoba? Zbliżamy się do wielkiego finału :d Jesteście ciekawi jaki to będzie miało koniec? :D Sama jestem ciekawa co wymyśle ^^ Piszcie w komentarzach coś żeby mnie coś motywowało :D Bo tak jak Wy czekacie na rozdziały ja czekam na komentarze ;*

6 komentarzy:

  1. boski..czekam na NN..i przy okazji zapraszam do mnie http://klaudiafilip8.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Super w 3 dni przeczytałam wszystkie rozdziały tak mnie to wciągnęło ze masakra czekam na kolejny rozdział super piszesz opowiadania oby tak dalej

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaa niemoge ale super dawaj nastepny

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na Nn :D

    OdpowiedzUsuń
  5. dalej dalej dalej......

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziś cały dzień siedziałam i czytałam... Przeczytałam całe 106 I CHCEM WIĘCEJ !!!! Masz talent <333

    OdpowiedzUsuń