środa, 27 listopada 2013

Epilog

Magda
W moim życiu naprawdę różnie bywało, byłam zwykłą dziewczyną, która fascynowała się muzyką i jej wielkim marzeniem było stanąc kiedyś na wielkiej scenie i zaśpiewac jedną z piosenek które komponowała. Moim idolem był Justin Bieber, kochałam jego muzykę, chciałam go kiedyś poznac, więc wzięłam udział w konkursie i... przyjechał do mnie do domu. Zamiast piszczec, skakac czy chociażby rzucic się na niego ja się rozpłakałam i schowałam tak żeby mnie nie zobaczył.
Potem....a potem to już się samo potoczyło. Zakochałam się w nim, a on we mnie i pomimo tylu przeciwności losu my byliśmy niezłamani. Nic nie było w stanie stanąc między nami i nas rozdzielic. Oczywiście raz mieliśmy dośc długa przerwę od siebie, ale to nie stało nam na drodze do ponownego zejścia się. Przeszliśmy wiele kłótni i nie zawsze się ze sobą zgadzaliśmy, ale dochodziliśmy do porozumienia.
W momencie kiedy myślałam, że zapomniał o moich 18 urodzinach, on przygotował fantastyczną kolacje w parku na altanie, to było bardzo romantyczne. Zaśpiewał mi wtedy pamiętam ''nothing like us”. To była nasza piosenka a potem powiedział wiele wspaniałych słów, które ogrzały moje serce.
Następnie...następnie oświadczył mi się na wierzy Eiffla w Paryżu. Oczywiście się zgodziłam bo to facet moich marzeń.
Było pięknie, kolorowo aż do czasu kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży. 18 lat i dziecko... świat mi się zawalił, Justin i ja nie wiedzieliśmy co się dzieje i dlaczego akurat my, ale to również nie był problem. On mnie nie zostawił w tym ciężkim okresie wręcz przeciwnie postanowił się mną zaopiekowac. Przeprowadziłam się do niego do domu w Los Angeles i było wspaniale. Pokochałam to dziecko, było moim numerem 1. Czułam się najszczęśliwsza na świecie, nie było by chyba szczęśliwszej kobiety ode mnie. Za każdym razem kiedy patrzyłam na Justina widziałam miłośc i radośc z tego co mamy. Nie potrafię tego ubrac w słowa. To był najpiękniejszy czas w moim życiu, aż do czasu....
Zostałam zaatakowana przez jedną z psychofanek nożem i przetransportowana do szpitala, gdzie szybko nie odzyskałam przytomności, lecz kiedy już to się wydarzyło i zobaczyłam miny wszystkich dookoła mnie wiedziałam, że jest coś nie tak i pomimo zmęczenia musiałam dowiedziec się co jest grane.

 
- Dobrze się pani czuje? - Zapytał lekarz. - tak, tylko wszystko mnie boli, zwłaszcza brzuch. - Powiedziałam po czym szybko złapałam się za brzuch i popatrzyłam na lekarza potem na Jussa – A co z dzieckiem? Co z dzieckiem – w tym momencie lekarz popatrzył się na niego i powiedział, że musi iśc do innego pacjenta.
- Justin? Co się stało? Co z dzieckiem? Powiedz, że wszystko w porządku. - Byłam spanikowana. Patrzyła na wszystkich, oni tylko spuścili głowy i posłali Justinowi spojrzenie oznaczające współczucie. Wyszli, a ja nie wiedziałam o co chodzi – Justin – Powiedziałam płaczącym głosem. - Magda...nie wiem jak mam ci to powiedziec...- Wziął mnie za rękę.
- Powiedz, że z dzieckiem jest wszystko w porządku i że wszystko będzie dobrze – Zaczęłam płakac. - Magda...przykro mi ale nie mogę, dziecko zmarło. - Szybko zakryłam oczy rękami i zaczęłam strasznie płakac. - Nie, nie, nie, nie...- Powtarzałam w kółko. Justin wiedział co ma robic, usiadł koło mnie i objął mnie mocno. - To niemożliwe, ja tak nie chce! Proszę zrób coś! - powiedziałam ledwo słyszalnym głosem. - Przepraszam. - Trzymałam go bardzo mocno. Cała się trzęsłam i nie mogłam przestac płakac.
Moje dziecko zmarło zanim zdążyłam je poznac to niesprawiedliwe. Te dni były dla mnie strasznie ciężkie, nie mogłam się pozbierac, z nikim nie chciałam rozmawiac i nie miałam nawet ochoty jeśc. Nic nie miało dla mnie sensu, nie miałam wtedy nawet ochoty życ.
Minął rok....jeden bardzo długi rok od tych wszystkich strasznych wydarzeń. Już nie jestem załamana pogodziłam się z tym i co więcej jestem pewna, że Demi ma tam na górze dobrze i patrzy na mnie i czuwa nade mną.

Ja z Justinem poukładaliśmy sobie życie, niestety...ale osobno. Ja mam męża, a Justin żonę. Nie potrafiłam już z nim dłużej być, musiałam odejśc. Za każdym razem kiedy się na niego patrzyłam i widzę go gdzieś w telewizji to przypomina mi się Demi. W tamtym czasie było to dla mnie okropne, nie mogłam się z pogodzic z losem i zapomniec nawet o Demi bo Justin był obok. Chciało mi się płakac, gardło mnie ściskało i nie dawałam rady mówic. Wpadałam w coraz większą depresję.

W tydzień po pogrzebie zaczęłam się zastanawiac nad tym czy to wszystko ma dalej szanse bytu, czy ma jakikolwiek sens. Przez kolejny tydzień myślałam nad powrotem do domu i odejściem od Justina, aż w końcu pewnego dnia oglądaliśmy film, a do Justina zadzwonił Scooter, więc musiał jechac do wytwórni. W momencie kiedy się przygotowywał do wyjścia naszła mnie myśl, żeby zrobic to szybko. Kiedy tylko Justin opuścił dom poderwałam się szybko z kanapy wyłączyłam telewizor i pobiegłam na górę spakowac swoje rzeczy jak najszybciej. Niektóre mniej potrzebne zostawiłam (Oliwia mi je potem przesłała). Następnie zniosłam torbę i zadzwoniłam do Michaela, żeby zawiózł mnie na lotnisko. W międzyczasie, jak przyszedł wzięłam kartkę papieru i napisałam list pożegnalny do Justina:
Justin,

Skoro to czytasz, mnie już w domu nie ma. Nie ma również moich rzeczy. Wiem, że mnie za to znienawidzisz, ale ja już tak dłużej nie potrafię, nie mogę, więc postanowiłam odejśc. To jest cięższe niż myślałam, nie poradzę sobie z tym kiedy Ty będziesz przy mnie. Za każdym razem kiedy na ciebie spojrzę widzę Demi. Chociaż jej nie widziałam, wiem, ze była by podobna do Ciebie i pewnie miała by Twoje poczucie humoru i dar do muzyki, miała by dołeczki kiedy by się uśmiechała, a jej oczy były by pełne miłości jaką byś ją z pewnością otaczał. Wiem, że dla Ciebie to też nie jest prosta sprawa, ale zrozum mnie ja to dziecko nosiłam pod sercem, z każdym dniem mój żal się pogłębia chociaż tego nie widac.
Chciała bym Ci podziękowac za wspaniały czas jaki z Tobą spędziłam, za każdy uśmiech, pomoc i opiekę. Wiem, że zawsze mogłam na Ciebie liczyc tak jak ty na mnie, ale od teraz to się zmieni. Odchodzę i proszę Cię o to abyś nie kontaktował się ze mną, zostawiłam Ci iPhona którego od Ciebie dostałam. Nie dzwoń do mnie bo i tak nie odbiorę, nie wypytuj nikogo o mnie, bo nikt nic nie wie o tym, że wyjechałam. Zapomnij o mnie, o tym co między nami było i o tym że kiedykolwiek istniałam. Nie chce żebyś mnie szukał.
Przepraszam, mam nadzieję, że mnie zrozumiesz i uszanujesz moją prośbę o nie kontaktowanie się ze mną. To koniec Justin.
Do widzenia, jeszcze raz dziękuję i przepraszam.

P.s
W kopercie zostawiłam Ci pierścionek zaręczynowy, daj to kobiecie, która naprawdę na niego zasługuje.
            Kocham Cię
                                                                                                        Magda


Pisząc ten list płakałam, nie chciałam tego robic, przynajmniej nie byłam tego pewna. Jednak teraz z perspektywy czasu uważam, że to był dobry krok. Ciężki bo przepłakałam dużo nocy i moje serce bolało, ale nie widziałam innego wyjścia z tej sytuacji.

Z tego co wiem od Oliwi (bo tylko ona wiedziała co się ze mną dzieje) Justin zaczął mnie szukac. Wydzwaniał do wszystkich, totalnie się załamał, zaczął pic, popadł w narkotyki i imprezował (nie było to uzależnienie typu narkomania czy pijaństwo, ale no miał z tym do czynienia). Raz nawet przyjechał do Polski, ale udawałam że mnie nie ma, moja mama powiedziała, że mieszkam gdzie indziej, ale nie powie mu gdzie, bo ja sobie tego nie życzę. Miałam wtedy ochotę wyjśc z pokoju i mocno się do niego przytulic, ale wiedziałam, że nie mogę jak powiedziało się A to trzeba powiedziec B.

Jednak jak wspomniałam wcześniej ułożyliśmy sobie życia z osobami sobie bliskimi, ale o tym może później....

CIĄG DALSZY NASTĄPI...

_________________________________________

No i tak.....Smutno mi, ale za jakiś czas znowu się spotkamy :D

Pewnie zaskoczyłam Was tym epilogiem ale chciałam napisac coś oryginalnego (mam nadzieje, że mi jakoś wyszło).

Dziękuję Wam za to że byliście ze mną przez te wszystkie rozdziały prawie rok :* Dziękuję baaaardzo :)

No i najważniejsze!!!  Chciała bym wyróżnic osoby które komentowały :D
Jako te które najbardziej mi się rzuciły w oczy to te które komentowały każdy rozdział:
- Kucuś
- @PoliShSwaG_

Jako następne to :
- Kamila Roszkowskka
- Belieber
- Natalka_x
- Oliwia Bieber
- Klaudia Filip

+ kochane anonimki które się nie podpisywały :D Przepraszam jak kogos pominęłam, ale sprawdziłam tylko do 100 rozdziału jadąc od 118.

DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM i do zobaczenia mam nadzieję ;)

P.s
Wpisujcie się do zakładki ''ciąg dalszy (informowani)''

Much Love <3 @natala_belieber

5 komentarzy:

  1. Rany. Płaczę ;C
    Wyszło ci oryginalnie, ale jednak meeega smutno... Nadal mam nadzieje, że się zejdą (tak bardzo naiwna) ;P
    Po prostu kocham <3
    @PoliShSWaG_

    OdpowiedzUsuń
  2. jezu jezu jezu..nie wierzę, że oni nie są razem...ta wiadomość bardzo mnie zszokowała..jestem ciekawa z kim są teraz...nie mogę doczekać się kolejnej części..nie wierzę, że już będziesz kończyć te rozdziały..kocham <333333333

    OdpowiedzUsuń
  3. popłakałam się ♥ :(( dlaczego oni się rozstali :( boże ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. HOW COULD YOU?
    No jak?
    Why?
    Wiesz pod koniec powiedziałam sobie nawet że jak ją zabijesz, to ja Ciebie zabije, ale jak mogłaś zrobić coś takiego?
    Gdzie mój happy end, jednorożce, tęcza i Kubuś Puchatek?
    To nie tak miało być, kochana. ;(
    W następnej części widzę Magdę i Juss'a razem, albo inaczej pogadamy ;)
    Pozdrawiam. <3
    Ps: Gratuluję genialnego pomysłu i zrobienia z tego opowiadania tak wielkiej dramy. <3
    xoxo. Madzia ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no i ten jest godzina 1:15 i przeczytałam całe opowiadanie w jeden dzień ;)

      Usuń