niedziela, 1 września 2013

Rozdział 108

Rozdział 108

Po 2 tygodniach kiedy moje badania były bardzo dobre, a lekarz nie miał przeciw wskazań żebym mogła wrócic w trasę, dołączyłam do wszystkich, niestety bez Oliwii, bo ona musiała pomóc rodzicom, ale przyleci do nas jak tylko uporają się ze wszystkim, tym bardziej, że za niedługo zaczyna się szkoła. W sumie byłam ciekawa, ona w szkole w LA, ja nauczanie indywidualne, a Kaśka w Polsce, chodź z nią to już nie ma kontaktu i to boli. Ilekroc chce z nią porozmawiac to ona nie ma czasu, a sama też się nie odezwie więc stwierdziłam, że skoro tak to ja też mam to w dupie i nie będę się nią przejmowała.

Na lotnisku czekał już na mnie Juss razem z Kennym i paroma fotoreporterami oraz fanami z telefonami i aparatami. Kiedy tylko mnie zauważył uśmiechnął się od ucha do ucha i nie zwracając uwagi na nic i na nikogo po prostu podszedł do mnie i mocno mnie przytulił, nie obyło się również bez małego całusa. Poszliśmy do auta a za nami paparazzi i fani, ale my mieliśmy już siebie więc nie zwracaliśmy uwagi na innych. Weszliśmy do środka pojazdu i od razu się zaczęło – Jak się czujesz po takiej długiej podróży? Pewnie jesteś wykończona – przewróciłam tylko oczami i szybko go pocałowałam, żeby już tylko się uciszył – mmm co to było Magda?
- po prostu za dużo mówisz i się martwisz. Stary masz 19 lat zachowuj się na tyle a nie na 30 – wystawiłam mu język.

Kiedy podjechaliśmy pod hotel od razu dostałam klucz do swojego pokoju. Razem ze mną poszedł Juss, dziś był dzień wolny, no oprócz takiego małego naszego wspólnego wywiadu o nas. Nie wiem czemu akurat o nas, ale nasi kochani menadżerowie stwierdzili, że to będzie dobry pomysł na rozgłos. Tak też ok 14 poszliśmy na obiad a już o 15 byliśmy przygotowywani u Jussa w pokoju na wywiad. Była kamera i światła i make up i my i prowadząca. Dużo tego było.
- No to zaczynajmy. – powiedziała prowadząca do operatora kamery. On kiwnął jej głową że może zaczynać.
- Witajcie, miło Was zobaczyć w końcu razem. Ostatnio Magda miała małą przerwę i była w Los Angeles sama, a ty Justin byłem w tasie. Czemu tak się zdarzyło?
- Magda miała problemy ze zdrowiem i musiala wydobrzeć w domu, ale ważne żeju już jest i jutro już wystąpi jako supprot na koncercie. – Juss uśmiechnął się do niej, a mnie przełożył swoją rękę przez talię.
- No dobrze, Magda powiedz nam co czułaś kiedy dowiedziałaś się, że wygrałaś konkurs i spotkasz się z Justinem? – padło kolejne pytanie.
- To znaczy, ja nie wiedziałam, bo to moja mama przeczytała list i postanowiła zrobić mi niespodziankę i po prostu pewnego dnia kazała mi wstać ubrać się i powiedziała, że ma niespodziankę. Byłam ciekawa co to będzie jednak utrzymywała to w tajemnicy.
- I co było dalej? – dopytywała się chcąc usłyszeć resztę odpowiedzi.
- No dalej to było tak, że Juss wszedł do mojego domu, ja zeszłam po schodach bo mama powiedziała, że mamy gości no to zeszłam i zobaczyłam Justina uśmiechającego się od ucha do ucha.
- Jaka była twoja reakcja na to, ze to właśnie do ciebie przyjechał?
- Ja tak szybko jak doszło do mnie że to on, tak szybko schowałam się za ścianą na chodach i się rozpłakałam, no jak by nie było jeszcze wtedy byłam zwykłą belieber której marzenie się spełniło. – uśmiechnęłam się do Jussa, on to odwzajemnił.
- No tak, to wiadomo, a teraz jak wygląda ta sytuacja z byciem Belieber u ciebie?
- No cóż, nadal jestem belieber, tylko, że jednocześnie jestem tez i dziewczyną Justina.
- Dobrze, teraz ty powiedz Justin, jak to było w twoim przypadku.
- No ja podpisałem kontrakt na to że pojade spotkać się ze zwycięzca konkursu, no i któregoś dnia dostałem telefon że musze jechać, tak też zrobiłem. No i wszedłem do środka domu Magdy i zobaczyłem ją chowającą się za ścianą, pierwszy raz miałem taką sytuacje, że dziewczyna chowała się przede mną a nie rzuciła mi się na szyje. Pomyślałem, że to jest urocze. Zakochałem się.
- Ale z tego co wiem, to dość późno zaczęliście ze sobą być.
- Tak, zaczęliśmy być ze sobą 27 grudnia, a poznaliśmy się na początku lipca więc poznawaliśmy się przez 5 miesięcy.
- Ale potem był mały kryzys prawda?
- Tak mieliśmy miesięczną przerwę. – przyznałam.
- Tak i to był bardzo zły czas. – powiedział Justin mocniej obejmując mnie w talii.
- No tak, ale co było powodem tego waszego rozstania? – dopytywała się reporterka.
- Powiedzmy że ingerencja osób trzecich nam zaszkodziła.
- Ale poradziliście sobie z tym i teraz jest już wszystko dobrze, tak?
- Tak, wszystko jest świetnie – Juss popatrzył się na mnie z wielkim uśmiechem.

 Po wywiadzie, wróciliśmy do hotelu, bo Scooter coś od nas chciał. Weszliśmy do jego pokoju, on nam otworzył i powiedział – Słuchajcie bo mamy nowego pracownika w naszej ekipie technicznej, tylko że on przyjedzie z córką. Jest w twoi wieku Justin i moje pytanie brzmi czy mogli byście się nią trochę dziś zając, oni powinni być lada moment.
- No pewnie, nie ma problemu co nie Juss? - zawróciłam się do mojego chłopaka.
- No spoko, chodź to miał być nasz dzień.
- To wieczorem sobie gdzieś wyskoczymy co ty na to? - zaproponowałam.
- No ok, niech będzie – uśmiechnął się. Nagle rozszedł się głos pukania.
- O to oni. - Scooter poszedł otworzyc drzwi.
- Hej to jest Jim i jego córka. - powiedział prawdopodobniej Robert, również członek ekipy technicznej.
- Oo my się już znamy, yy tak więc witajcie, emm wejdźcie do środka. - Scooter dziwnie mówił, jak bym zapomniał języka w buzi i co to znaczy, że się znają? No nic. Juss obejmował mnie w talii, a jego podbródek spoczywał na mojej głowie, Wszedł Scooter, potem Robert tak jak myślałam Jim nowy pracownik i jego córka ….. Cristal?!?!
Ja i Juss byliśmy w totalnym szoku, co ona tu robi! Przecież po ostatnich jej wyczynach i rozmowach wyjechała, nikt jej tu nie lubi więc po co wróciła... Odpowiedź jest tylko jedna...Chce mi zabrac Justina.
- Witaj Justin, wy znacie się już z moją córką, tak też więc cieszę się że może ona być tutaj ze mną.
- Witaj Jim, miło mi cię poznac. Tak znamy się z Cristal. - Juss przywitał się, ale nadal obejmował mnie w talii.
- Dobrze więc my musimy obówic parę spraw, może zabierzcie Cristal gdzieś. - Powiedział Robert.
- Tak jasne. - powiedziałam i nasza trójka wyszła.
- To ja się pójdę wypakowac i może pójdziemy gdzieś na spacer co? - zaproponowała.
- Tak świetny pomysł – powiedziałam z ironią. Ja z Jussem poszliśmy do niego do pokoju.
- Co on tu robi?! - nie wytrzymałam.
- Jej tata przyjechał do pracy tutaj.
- Jeszcze mi powiedz, że ty o tym wiedziałeś!
- Nie miałem pojęcia że ona! Wiedziałem że przyjedzie z córką jakiś nowy pracownik, ale nie miałem pojęcia że to ona jest tą córką... - Juss wyrzucił w irytacji ręce w górę.
- Ehh przepraszam, ja po prostu...
- Ej spokojnie! Nie możesz się teraz denerwowac pamiętasz? - Przytulił mnie.
- Tak wiem, wiem. - rozluźniłam się pod jego dotykiem.
Po ok 20 min przyszedł Alfredo – Emm...No to tak jakby troszkę głupio wyszło nie? - powiedział.
- E nie coś ty! I my musimy spędzac z nią czas, no mnie krew zaleje! - odeszłam od Jussa.
- Nooo troszkę głupio...
- Głupio?! Troszkę?! To może ty z nią spędzaj czas co? - Uniosłam się, choc nie miałam powodu. - Ehh przepraszam Alfredo....nie chciałam aż tak się unieśc...
- Spoko, rozumiem, ciąża i te hormony i ta jeszcze sytuacja, spooko.
- Nie no to mnie nie usprawiedliwia, przepraszam.
- Luzik, to co może pójdziemy po tą jędze i zajdziemy do parku?
- Może być spoko. - powiedziałam.

-Haha, i wtedy mu powiedziałam, że tego nie kupie...- skończyła Cristal swoją denną historyjkę.
- Hej kotek patrz budka z lodami chcesz? - powiedział Juss.
- Pewnie! - odpowiedziałam.
- Cristal ty też chcesz?- odezwał się do niej Alfredo.
- Tak poproszę.
- To idziemy. - Juss złapał mnie za rękę i podeszliśmy pod budkę.
- Ja chce hmm cytynowe! - powiedziałam.
- Ja czekoladowe. - stwierdził po dłuższym namyśle Alfredo.
- A ja waniliowe. - odpowiedziała Cristal.
- Dobra, to ja jeszcze tez cytrynowe, poproszę. - Juss zapłacił i poszliśmy dalej.

Ok 20 wróciliśmy do hotelu i od razu Scooter złapał Justina – Ej stary chodź na chwilę mam sprawę, ty Alfredo też... Sorry Magda.
- Spoko, idźcie jak musicie – Powiedziałam.
- Kocham Cię! - Pocałował mnie Justin i poszli.
- Ahhh te zawodowe sprawy – powiedziała śmiejąc się Cristal jak gdyby nigdy nic! Szłyśmy do NASZEGO pokoju, jak byście jeszcze nie wiedzieli....!!
- Po co przyjechałaś? - Już nie wytrzymałam i musiałam się jej o to zapytac.
- A co nie widac, przyjechałam z tatą do jego nowej pracy. - uśmiechnęła się z satysfakcją że doprowadza mnie do szału.
- Tak, gdybym była głupia to może bym i uwierzyła...
- A co niby nie jesteś? - No przegięła.
- Nie nie jestem, za to ty jesteś, bo dobrze wiem, że przyjechałaś znowu omotac Justina i mi go odebrac.
- Brawo jakaś ty spostrzegawcza! - klasnęła sarkastycznie w dłonie.
- Nie uda ci się to! Nie pamiętasz co było ostatnim razem? - Zapytałam zadowolona.
- No ostatnio to troszkę miałam niedopracowany plan, ale spoko, teraz to już mi wyjdzie. - Była tak tępo pewna siebie, że aż była śmieszna.
- Przykro mi ale tym razem i ja wygram!
- Tak a to niby czemu? Co jest tym powodem?
- Bo jestem w ciąży! - No i się wygadałam... Boże ja faktycznie jestem głupia. Oczy Cristal wyszły na wierzch i nie mogła uwierzyc w to co powiedziałam.
- Co pewnie chcesz go na dziecko złapac i sobie to wymyśliłaś.
- Nie jestem tak tępa jak ty, niestety ale jak chcesz wiedziec byliśmy już u lekarza – No jak już powiedziałam, to trzeba to ciągnąc dalej...
- Poważnie?!
- Tak, dlatego nawet nie próbuj, zniszczyc naszego związku.
- Nie no to gratuluje, ale jednak na mnie to wrażenia nie robi.
Wyszłam i postanowiłam poczekac w pokoju Jussa i Alfredo, bo wcześniej dostałam klucz jak bym nie mogła z nią wytrzymac.
- Ej co jest? Coś się stało? Co powiedziała? - Zapytał zaniepokojony.
- Emmm powiedzmy że troszkę mnie poniosło - popatrzyłam się na niego.
- Rany Magda nie strasz mnie i powiedz co się stało?
- Powiedziałam Cristal o ciąży...
- yhym...no to super... - powiedział Alfredo.
- Ej no też byś się wygadał jak byś się wkurzyła tak samo jak ja!
- Spoko kotek, nic się nie stało, prędzej czy później by się ludzie dowiedzieli.
- No tak, ale lepiej później niż wcześniej.
Wieczorem z Jussem i Alfredo zrobiliśmy sobie seans filmowy.
- Jak nie chcesz wracac to zostań ze mną. - zaproponował Justin.
- Nie no ja jestem twarda.
Poszłam do siebie.
 Obudziłam się o 4 rano, nie mogłam spać, bo zaczęłam się źle czuc. Po leżałam jeszcze przez chwilę i postanowiłam iść spać do Justina bo wiedziałam że przy nim zaraz usnę, jak pomyślałam tak też zrobiłam. Zaczęłam pukać po cichu w drzwi po chwili usłyszałam jakieś kroki pomyślałam że to Justin jednak się myliłam w drzwiach staną zaspany Alfredo.
-Co ty tu robisz Magda ?- Powiedział mrużąc oczy wyglądało to jakby spał.
-Przyszłam do Justina Bo się źle czuje - Poruszył ręką na znam że mogę wejść po czym po cichy skierowałam się do pokoju Justina żeby go nie obudzić jednak się nie udało gdy tylko zamknęłam drzwi od pokoju od razu wstał i zaczął krzyczeć - Alfredo daj mi spać, co ty cierpisz na bez senność, nie chce nikogo teraz widzieć a zwłaszcza ciebie. - Było ciemno więc się nie zdziwiłam że mógł mnie pomylić bo co za dziewczyna przychodzi do chłopaka o 2 w nocy i go budzi.
-To ja Magda strasznie źle się czuję i nie mogę zasnąć pomyślałam że koło ciebie zasnę ale skoro nie chcesz to mogę iść - Powiedziałam już prawię wychodząc.
-Nie kochanie nie wiedziałem że to ty - Słyszałam bo trudno było cokolwiek zauważyć, że się posuwa i klepie ręką miejsce obok siebie na znak żebym się koło niego położyła. Nie myśląc nawet od razu wskoczyłam mu do łóżka, położyłam głowę na jego nagi tors i zasnęliśmy.
Wstałam rano Justin dalej słodko spał aż szkoda było mi go budzić, myślałam o tym aby pójść na śniadanie ale na pewno by się zdenerwuje dla tego od razu od pędziłam tę myśl z głowy, postanowiłam więc że pójdę po swoje rzeczy do pokoju i przyjdę do niego żeby się umyć bo na pewno wstanie i będzie miał pretensje że sobie poszłam jak pomyślałam tak więc uczyniłam. Wyszłam z po cichu z pokoju żeby tym razem ich nie obudzić. Gdy weszłam do pokoju od razu skierowałam się do szafy po jakieś ciuchy wybrałam białą sukienkę bez ramiączek nie wyglądała jak na jakiś bal tylko taka zwykła na wyjście i do tego wzięłam kremowe szpilki i takiego samego koloru małą torebkę spakowałam do niej portfel, telefon i kartę do pokoju bo wiedziałam że pójdę z Justinem na spacer po śniadaniu. Wyszłam z pokoju kierując się w stronę drzwi Justina nawet się nie rozejrzałam a już byłam w jego pokoju jak zwykle słodko spał poszłam więc się wykąpać i umyć włosy po umyciu od razu je wysuszyłam robiąc sobie loki zrzuciłam z siebie ręcznik i wskoczyłam w sukienkę gdy się malowałam poczułam że ktoś mnie obejmuje i szepcze do ucha - Piękna jak zawsze. - od razu wiedziałam że to Justin a więc się odwróciłam i zaczęliśmy się namiętnie całować po czym oderwaliśmy się od siebie aby złapać trochę tchu on powiedział że się wykąpie i pójdziemy na śniadanie na miasto żeby nikt nam nie przeszkadzał. Po tym jak Justin się wykąpał wyszliśmy z hotelu jak zwykle nie obeszło się bez paparazzi jak zauważyliśmy tych wszystkich fotografów od razu się cofnęliśmy i wyszliśmy tylnym wyjściem. Szliśmy w milczeniu trzymając się za rękę po chwili byliśmy już na miejscu. Znajdowaliśmy się w jakieś ekskluzywnej restauracji po czym usiedliśmy do stolika da 2 osób.
-Co księżniczka sobie życzy na śniadanie - Powiedział Justin podając mi menu
-Mam ochotę na naleśniki w czekoladzie - Powiedziałam nie przestając szukać czegoś w menu. Po chwili Justin zamówił nam naleśniki, gdy jedliśmy jak nigdy była cisza nikt nic nie mówił.
Gdy skończyliśmy jeść śniadanie poszliśmy do parku gdzie spotkaliśmy kilku fanów, Justin jak do niego należy od razu wziął się za rozdawanie autografów i robieniu zdjęć z ludźmi wtedy gdy ja siedziałam na ławce. Po pewnym czasie usiadł koło mnie objął mnie w pasie, pocałował w policzek i wyszeptał mi do ucha - Kocham cię nigdy o tym nie zapominaj. - O co mu chodzi pomyślałam czemu miałabym o tym zapomnieć, w ogóle ostatnio jest taki jakiś dziwny, mało rozmawiamy i w ogóle ale nie miałam zamiaru dzisiaj jakoś drążyć tego tematu a więc odpowiedziałam mu tylko że też go kocham. Po chwili ciszy odezwał się Justin
-Wracamy?
-Możemy wracać - Wstaliśmy i oczywiście w ciszy trzymając się za rękę wróciliśmy do hotelu. Gdy byliśmy w hotelu powiedziałam że pójdę do swojego pokoju a on niech idzie do swojego, potem się spotkamy, Jak nigdy nie zaprzeczył. Skierowaliśmy się do windy odprowadził mnie pod same drzwi, chciałam wejść do środka lecz Justin złapał mnie za nadgarstek, obrócił mnie do siebie i zaczął namiętnie całować przyciskając mnie do drzwi. Gdy po chwili skoczyliśmy tą miłą rozkosz bez słowa odszedł do swojego pokoju.
To było dziwne, wcześniej tak nie milczeliśmy, jak gdzies wychodziliśmy, a teraz... coś się stało i ja muszę się dowiedziec co.
Poszłam na siłownie, bo wiem, że o tej porze Alfredo tam jest.
- Ej musisz mi pomóc. - Lekko się zmieszał.
- O co chodzi?
- Co się stało i ja to wiem, bo Justin jest jakiś taki dziwny dziś.
- A co się miało stac? Przecież wyszłaś od nas o 24 a przyszłaś o ile się nie mylę ok 4 więc co w przeciągu tych paru godzin miało by się stac? Dodam że to godziny nocne. - Powiedział Alfrefo.
- No to czemu w parku mi powiedział ,,pamiętaj że cię kocham''? - To jest dziwne.
- Magda, chyba troszke przesadzasz.
- Ehh no może... - wróciłam do pokoju, tam była już Cristal uśmiechnięta od ucha do ucha.
- Co zrobiłaś? - zapytałam jej.
- Nic, już uśmiechac się nie wolno?
- Tsaa..cokolwiek...
Wyszłam z pokoju i jechaliśmy na hale gdzie miał być koncert. Juss był cicho, Alfredo zmieszany, Petter ucieszony bo w końcu znowu pojawię się na scenie, Scooter zamyślony, a ta idiotka dalej uradowana.
Kiedy dojechaliśmy wysiedliśmy Justin wziął mnie za rękę i szliśmy.



Przepraszam, ża wszystkie błędy ale nie zdąrzyłam poproawic a chciałam, żebyście mieli dziś ten rozdział :D

Tak też więc Zbliżamy się do końcówki, która hmmm.....a zresztą nie powiem Wam :D Haha ^^

Książka nadal jest na sprzedaż, jeżeli jesteście zainteresowani patrzcie na rozdział 107 tam jest napisane wszystko :D

Pozdrawiam i prosze o komentarze :D ;*


3 komentarze:

  1. No to jestem pierwsza :) rozdział taki jak zawsze czyli B O S K I <3 czekam nn
    Jeżeli chodzi o książkę to jest po polsku czy w oryginale? / @PoliShSWaG_

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisz szybko następny nie mogę się doczekać <333

    OdpowiedzUsuń
  3. o ja...rozdział boski...jestem pewna, że Cristal coś zrobiła..tylko jestem ciekawa co? czekam na NN..oby był szybko.:D

    OdpowiedzUsuń