środa, 19 czerwca 2013

Rozdział 89

Dziś próba z chłopakami była krótsza z racji tego, że już nam coraz lepiej idzie, i możemy sobie dziś odpuścic. O 14 weszłam do domu i zaczęłam się przygotowywac do wyjścia z Michaelem, Oliwia też bo ona natomiast poznała jakiegoś chłopaka i idą na plaże. Poszłam do łazienki, wzięłam prysznic. Ubrałam się w krótkie spodenki w kolorach flagi USA, i do tego luźną bluzkę, z krótkim rękawkiem, następnie się lekko pomalowałam i zeszłam na dół aby powiedziec mojemu tacie, że wychodzę. Nagle usłyszałam, jak z kimś rozmawia. Pewnie już Michael jest.
- Tato! Ja wychodzę! Michael chodź! - krzyknęłam zakładając buty.
- No to życzę miłej zabawy! - krzyknął chłopak koło taty.
- Ej.. co jest nie idziemy czy co? - powiedziałam wchodząc do salonu. Jednak koło taty nie było Michaela, tylko ten mój kochany idiota Justin.
- Jej Juss co ty tu robisz? - rzuciłam mu się na szyję.
- No jak to co? Nie pozwolę, żeby jakiś przystojniak z sąsiedztwa oprowadzał cię po LA, to moja robota. - pocałował mnie.
- Oj zazdrośnik mój. No dobra to chodź. - wzięłam go za rękę i wyszłam z domu.
- kiedy będziecie? - zawołał tata.
- ymm... no nie czekaj na mnie będę późno. - No dobrze, ale nie przesadzaj z tą późną godziną.
- No dobrze, tato, dobrze. - wyszliśmy za bramę. Tam stało jego śliczne, błyszczące Ferrari
- ej wiesz co? Poczekaj, chwilkę jeszcze tylko skocze do Michaela i powiem mu że nie moge dziś z nim iśc.
- czekam. - odpowiedział z tym swoim zabójczym uśmiechem i wszedł do auta.
Wtedy z bramki zauważyłam Michaela – hej, Magda to co idziemy?
- No wł ja w tej sprawie idę do ciebie...
- Co nie idziesz? Znowu masz coś ważnego do załatwienia?
- Wiesz, nie spodziewałam się, że akurat dziś mój chłopak przyjedzie... No i to on chce mnie oprowadzic po LA.
- To ty masz tu chłopaka? Ja myślałem, że ty jako zagorzała fanka Biebera to będziesz chciała jakoś u niego względy. A tu się okazuje, że masz chłopaka w LA.
No i przyszła ta chwila kiedy musiałam mu powiedziec, że moim chłopakiem jest Justin Bieber.
- Ymm Michael, wiesz muszę ci coś powiedziec.
Wtedy Michale mi przerwał – ej czekaj, patrz Bieber tu idzie! Weś idź się przywitaj!
- Ymm.. Michale, ale... - nie zdążyłam bo Juss złapał mnie w talii od tyłu, pocałował w czubek głowy i powiedział – to co skarbie idziemy?
Michael wytrzeszczył oczy i nie mógł uwierzyc.
- To ty jesteś ta jego dziewczyną? Wiedziałem że skądś cie znam!
- No widzisz, haha, to poznajcie się Juss to jest Michael, Michael to jest Juss.
Chłopaki się przywitali i zaraz potem poszliśmy z Biebsem. Otworzył mi drzwi od auta. Weszłam.
- łoł... Justin, ale masz fajne auto.
- No wiesz teraz jest to nasze auto, będziesz nim, albo jakimś innym moim autkiem wożona.
- Hehe, a nauczysz mnie jeździc?
- yy ale że dziś? - zauważyłam, strach w jego oczach.
- nie, no nie dziś, ale kiedyś tam.
- A to ok.
Pojechaliśmy. Justin troszkę przesadzał z prędkością, więc co jakiś czas go upominałam. Ja nie lubie szybko jeździc więc mógł by teraz troszkę przyhamowac. W końcu się zdenerwowałam.
- Juss czy do ciebie nie dociera, że nie lubie tak szybko jeździc?! Zwolnij!
- oj no dobrze, dobrze.
Zwiedzanie zajęło nam ok 4 godzin. Kiedy już nogi odmawiały mi posłuszeństwa poprosiłam Jussa o to żebyśmy już wracali. Zgodził się.
- yy. Justin, ale to jest twój dom, a ja chciałam do siebie wracac.
- no wiem, ale tacie nie powiedziałaś o której konkretnie będziesz. A jednak tu jednak będziesz najczęściej.
- Ehh no dobra.
Weszliśmy. Wewnątrz było ślicznie, tak przestronnie i jasno. Pokazał mi każdy zakątek jego domu. Potem wyszliśmy na ogród. Był tam duży basen. - To co może mała kąpiel?
- tak, jasne, czekaj tylko założę strój kąpielowy... - powiedziałam z sarkazmem.
- no ale po co? Skoro możemy... - nie dokończył.
- ooo nie, co to to nie, mój drogi. - uśmiechnęłam się i kiwałam przecząco głową, jednocześnie odpychając go lekko.
- mmm... Magda, jak ja się za tobą stęskniłem! - podszedł do mnie i przytulił mnie chwytając mnie za uda i podnosząc. - Juss co robisz? - zapytałam.
- Ciii – zaczął mnie namiętnie całowac. Nasze języki zaczęły chciec więcej, więc walczyły o dominacje.
- Juss, ale ja nie chce – odpowiedziałam pomiędzy pocałunkami.
- No to zejdź jak nie chcesz, proszę bardzo – staną i powiedział, ale jednak nie przestał mnie całowac. Nie mogłam się oprzec, nie zeszłam z niego. Skrzyżowałam tylko nogi żeby lepiej się go trzymac. Moje ręce wplotły się w jego włosy.
- No tak myślałem – uśmiechnął się. Wszedł do domu ze mną, potem zaczął iśc w stronę swojej sypialni. Otworzył drzwi, weszliśmy, Nadal kurczowo się go trzymałam.
- No i co teraz? - popatrzył się na mnie. Nie odrywając wzroku z niego, zeszłam mu z rąk. Stanęłam przed nim tak, że on był tyłem do łóżka, a ja przodem.
- ymm.. wybieraj mam być grzeczna, czy może wolisz opcje bad girl? - zaproponowałam 2 wyjścia.
- uuu kocham Cię taką, no niech będzie ta druga opcja. - dokonał wyboru, przygrycając dolną wargę.
- ok. - uśmiechnęłam się a zaraz potem mocno pchnęłam go na łóżko. Potem sama na nie wskoczyłam, znajdował się pode mną. Zaczęłam go całowac, potem ściągnęłam mu bluzkę, i spodnie, ale siebie nie dałam ruszyc. Całując go szłam w dół, na szyi zrobiłam mu malinkę, potem przeszłam do klaty i zatrzymałam się na brzuchu. Słyszałam tylko ciche jęki, na znak że mu się podoba. Potem on przeją kontrolę i tuż zaraz to ja byłam pod nim. Całował mnie gdzie popadnie, jednak kiedy on też zamierzał zrobic mi malinkę, nie pozwoliłam mu na to. Obie ręce trzymał mi nad głową, tak że nie mogłam nimi ruszyc. Kiedy on ze swoimi pocałunkami doszedł do pępka zaczął zdejmowac ze mnie bluzkę, a potem spodenki. Oboje byliśmy już w bieliźnie. Potem jednak nie przestając się namiętnie całowac zdjął ze mnie stanik, i resztę mojej garderoby, ja uczyniłam to samo. Po chwili czułam jak we mnie wchodzi, jedyne co zdołałam z siebie wydobyc to cichy jęk – Juss...
- Mmm coś nie tak? - zapytał
- Nie, jest wspaniale. Uśmiechnęłam się.
Nasze ciała zaczęły poruszac się rytmicznie. Wydobywałam z siebie jęki zadowolenia. Potem to ja górowałam nad nim, Juss przyśpieszył co spowodowało, że nasze oddechy stały się szybkie i nierówne. Nachyliłam się nad nim, zaraz potem ponownie zaczęliśmy się namiętnie całowac. Kiedy oboje poczuliśmy się wykończeni , opadłam na niego, okryci byliśmy tylko cieniutkim, prześcieradłem. Wtuliłam się w niego. Oboje byliśmy lekko zdyszani.
- Justin było fantastycznie – pocałowałam go.
- Mmm jesteś w tym świetna! - przytulił mnie mocno. Leżeliśmy tak chwilkę. Jednak ja po chwili zasnęłam. Obudził mnie telefon, który znajdował się w torebce na podłodze. Jussa nie było koło mnie. Okryłam się więc prześcieradłem i podeszłam odebrac telefon. - halo?
- Gdzie jesteś? Jest 1 w nocy, a ciebie nie ma.
- Rany! A tata śpi? - zapytałam się.
- tak, śpi, powiedział, że nie będzie na ciebie czekał, bo masz wrócic późno.
- Dobra to ymm... zrobimy tak, ja będę rano, i kupie pieczywo tak jak zwykle i wrócę. Ok?
- no a co jak wstanie wcześniej?
- haha, spoko, nie wstanie, uwierz mi.
- no dobra, a co się stało, że ciebie nie ma? - zapytała mnie Oliwia.
- aaaa długo by gadac.
- yhym, rozumiem.
Kiedy skończyłyśmy rozmawiac, poszłam szukac Jussa.  



Tak, troszkę mnie poniosło, wiem ale nie mogłąm się oprzec ^^

Justo niestety nie dodam rozdziały będzie on dopiero w piątek, a tymczasem zapraszam na fb, lajkujcie, jak macie pytania piszcie tam, tylko ja z adminego odpisuje, więc macie pewnośc, że to ja wam odpisze :D
https://www.facebook.com/pages/Justin-BieberBeliebersLove-Forever-/141625069353684

A tu macie mojego aska, również zapraszam :D http://ask.fm/NataliaSwagggy

SWAGGY!!

2 komentarze:

  1. Zjebsy tak mnie to wciągneło że jak w czoraj zaczełam czyatć to już jestem. tu. ♥

    OdpowiedzUsuń