No to jak na dziś ostatni rozdział kolejny dodam jutro ale ok 18/19/20 zależy jak wróce do domu :D
...........................................
Aparat i Justin to jest wspaniałe
połączenie. Widac, że lubi sesję zdjęciowe. Naprawdę wspaniale
dogadywał się z fotografem. Sesja trwała ok 2 godzin, w pewnym
momencie Juss zawołał mnie: Magda chodź na chwilkę
Ja: co się
stało?
Justin: no podejdź do mnie chce ci coś powidziec
Ja:
no słucham o co chodzi? - podeszłam do niego
Justin: popatrz w
aparat i uśmiechnij się
Zaczęłam się śmiac i fotograf zrobił
mnie i Jussowi parę wspólnych fotek. Były naprawdę świetne.
Po
sesji Biebs był wykończony poszliśmy do pokoju hotelowego. On od
razu położył się i zasnął, a ja zadzwoniłam do rodziców, żeby
z nimi chwilkę pogadac i opowiedziec im co mi się ostatnio
przytrafiło tutaj w ''wielkim świecie''. Po udanej rozmowie,
weszłam na fejsa, włączyłam czat tylko dla Kaśki, powiedziałam
jej o wszystkim, no prawie wszystkim. Po ok godzinie mój uroczy
chłopak się przebudził: - no nareszcie śpiochu, ale cię
ścięło
Justin: oj wiesz jaki padnięty jestem? Tzn byłem?
Ja:
myślałam, że lubisz sesje zdjęciowe?
Justin: No bo lubię, ale
są męczące troszkę. Ale ostatnia część mi się bardzo
podobała.
Ja: hahaha, no mnie też, lubię sesję zdjęciowe.
Po
chwili poszliśmy na obiad. W trakcie obiadu zaczął dzwonic mu
telefon, wyłączył go, ale jak zapytałam to szybko odpowiedział,
że nikt ważny. Po obiedzie poszliśmy połazic po sklepach żeby w
końcu coś kupic. Weszliśmy do sklepu i poszliśmy się
porozglądac. Oczywiście przymierzałam wiele rzeczy, ale w końcu
udało nam się kupic coś fajnego i dla mnie i dla Jussa. Potem
poszliśmy standardowo na gorąca czekoladę. W trakcie naszego
spaceru do docelowej pijalni czekolady Juss zauważył fotografów
czających się za dużym wanem i powiedział: - teraz uważaj bo
wyskoczą paparazzi zza auta i zaczną zadawac strasznie dużo pytań,
oraz będą nas fotografowali, nie odpowiadaj na żadne pytanie
udawaj że ich nie ma. - i w tym momencie wziął mnie za rękę i
uśmiechnął się do mnie
Ryan: no tak trzeba poszpanowac nową
dziewczyną
Justin: no skoro jest czym to czemu nie
szpanowac?
Ryan: to weź ją jeszcze pocałuj i to będzie już
szpan na maksa – zaśmiał po swoim pięknym sarkazmie
Nagle
Paparazzi faktycznie wyszli zza auta i zaczęli robic zdięcia. Wtedy
Juss stanął i zaczął mnie całowac. Ryan stał jak wryty i zaczął
się śmiac, a mnie pochłonęło całowanie Justina. Kiedy skończył
uśmiechnął się do mnie i wziął mnie rękę. Był bardzo pewny
siebie. Ryan Szedł za nami i śmiał się z Jussa. Weszliśmy do
pijalni czekolady.
-Stary ty chyba naprawdę jesteś pokręcony-
powiedział Ryan
- No pewnie, oszalałem z miłości- Juss
popatrzył się na mnie i pocałował mnie w policzek. Potem poszedł
kupic z Ryanem czekoladę, a ja usiadłam przy stoliku, który
znajdował się przy szybie z widokiem na ulice. Przyszli, Justinowi
zadzwonił telefon, popatrzył na Ryana, a Ryan na niego. Wyłączył
telefon.
- czy mogła bym się dowiedziec kto to był? Bo
popatrzyliście się tak na siebie jakby to był nie wiadomo kto-
powiedziałam
Justin: nikt ważny – pocałował mnie w
czoło
Ryan: a ja nawet nie wiem kto to był.
Ja: widziszJuss?
Ryan też pewnie chciał by się dowiedziec kto to był,
więc?
Justin: już mówiłem nikt ważny.
Ja: to czemu w takim
razie nie chcesz mi powiedziec?
Justin: No bo to nie był nikt ważny!!
To po co mam ci mówic?!
Ja: zachowujesz się jak dziecko!! Ale
dobrze jak nie chcesz to nie mów.
Ryan: ej kochani!
Spokojnie
Justin: Ja jestem spokojny – popatrzył na mnie
Ja:
a no tak, ja się przecież znowu czepiam! - wyszłam i szłam przed
siebie. Justin i Ryan wyszli za mną.
-Magda! Czekaj!Rany czemu
ty się tak złościsz? - powiedział Biebs
Ja: No bo po pierwsze
mam wrażenie, a raczej jestem pewna, że ty coś przede mną
ukrywasz! A po drugie jeszcze mówisz, że się wkurzyłam choc
uważasz, że nie miałam o co!
Justin: oj no skarbie przepraszam,
nie chciałem cię zdenerwowac. Wybaczysz mi?
Ja: ehh..no dobrze,
ale...
Justin: ale co?
Ja: czy ty mi nie ufasz?
Justin: Co?!
Czemu tak uważasz!?
Ja: bo nie chcesz mi powiedziec kto dzwonił,
patrzysz się na Ryana, ja wiem, że on wie o co chodzi, a mnie nie
powiecie i ja się czuję jak intruz.
Justin: Rany wybacz! Nie
chciałem, żebyś tak się poczuła. Ehh... ja po prostu..
Ja: Ty
po prostu co??
Justin: Wiem, że jak Ci to powiem to możesz być
smutna albo zmartwiona.
Ja: coś się stało? Jesteś
chory?
Justin: Nie, to nie to.
Ja: no to powiedz, podstawą
związku jest zaufanie. Chcę wiedziec wszystko obojętne czy to jest
dobre czy złe.
Justin:Ehh... no dobrze powiem ci.
Zdjęcie :D
Jeżeli podoba Wam się ten blog to proszę o lajki tez i na Facebooku żeby było nas coraz wicej :D posyłajcie nasza stronke z facebookiem dalej!! Kocham Was // Believe :* https://www.facebook.com/pages/Justin-BieberBeliebersLove-Forever-/141625069353684
SWAGGY!!