wtorek, 30 kwietnia 2013

Rozdział XXIX

No to jak na dziś ostatni rozdział kolejny dodam jutro ale ok 18/19/20 zależy jak wróce do domu :D
...........................................
Aparat i Justin to jest wspaniałe połączenie. Widac, że lubi sesję zdjęciowe. Naprawdę wspaniale dogadywał się z fotografem. Sesja trwała ok 2 godzin, w pewnym momencie Juss zawołał mnie: Magda chodź na chwilkę
Ja: co się stało? 
Justin: no podejdź do mnie chce ci coś powidziec
Ja: no słucham o co chodzi? - podeszłam do niego
Justin: popatrz w aparat i uśmiechnij się
Zaczęłam się śmiac i fotograf zrobił mnie i Jussowi parę wspólnych fotek. Były naprawdę świetne.
Po sesji Biebs był wykończony poszliśmy do pokoju hotelowego. On od razu położył się i zasnął, a ja zadzwoniłam do rodziców, żeby z nimi chwilkę pogadac i opowiedziec im co mi się ostatnio przytrafiło tutaj w ''wielkim świecie''. Po udanej rozmowie, weszłam na fejsa, włączyłam czat tylko dla Kaśki, powiedziałam jej o wszystkim, no prawie wszystkim. Po ok godzinie mój uroczy chłopak się przebudził: - no nareszcie śpiochu, ale cię ścięło
Justin: oj wiesz jaki padnięty jestem? Tzn byłem? 
Ja: myślałam, że lubisz sesje zdjęciowe?
Justin: No bo lubię, ale są męczące troszkę. Ale ostatnia część mi się bardzo podobała.
Ja: hahaha, no mnie też, lubię sesję zdjęciowe. 
Po chwili poszliśmy na obiad. W trakcie obiadu zaczął dzwonic mu telefon, wyłączył go, ale jak zapytałam to szybko odpowiedział, że nikt ważny. Po obiedzie poszliśmy połazic po sklepach żeby w końcu coś kupic. Weszliśmy do sklepu i poszliśmy się porozglądac. Oczywiście przymierzałam wiele rzeczy, ale w końcu udało nam się kupic coś fajnego i dla mnie i dla Jussa. Potem poszliśmy standardowo na gorąca czekoladę. W trakcie naszego spaceru do docelowej pijalni czekolady Juss zauważył fotografów czających się za dużym wanem i powiedział: - teraz uważaj bo wyskoczą paparazzi zza auta i zaczną zadawac strasznie dużo pytań, oraz będą nas fotografowali, nie odpowiadaj na żadne pytanie udawaj że ich nie ma. - i w tym momencie wziął mnie za rękę i uśmiechnął się do mnie
Ryan: no tak trzeba poszpanowac nową dziewczyną
Justin: no skoro jest czym to czemu nie szpanowac?
Ryan: to weź ją jeszcze pocałuj i to będzie już szpan na maksa – zaśmiał po swoim pięknym sarkazmie
Nagle Paparazzi faktycznie wyszli zza auta i zaczęli robic zdięcia. Wtedy Juss stanął i zaczął mnie całowac. Ryan stał jak wryty i zaczął się śmiac, a mnie pochłonęło całowanie Justina. Kiedy skończył uśmiechnął się do mnie i wziął mnie rękę. Był bardzo pewny siebie. Ryan Szedł za nami i śmiał się z Jussa. Weszliśmy do pijalni czekolady.
-Stary ty chyba naprawdę jesteś pokręcony- powiedział Ryan
- No pewnie, oszalałem z miłości- Juss popatrzył się na mnie i pocałował mnie w policzek. Potem poszedł kupic z Ryanem czekoladę, a ja usiadłam przy stoliku, który znajdował się przy szybie z widokiem na ulice. Przyszli, Justinowi zadzwonił telefon, popatrzył na Ryana, a Ryan na niego. Wyłączył telefon.
- czy mogła bym się dowiedziec kto to był? Bo popatrzyliście się tak na siebie jakby to był nie wiadomo kto- powiedziałam
Justin: nikt ważny – pocałował mnie w czoło
Ryan: a ja nawet nie wiem kto to był.
Ja: widziszJuss? Ryan też pewnie chciał by się dowiedziec kto to był, więc?
Justin: już mówiłem nikt ważny.
Ja: to czemu w takim razie nie chcesz mi powiedziec?

Justin: No bo to nie był nikt ważny!! To po co mam ci mówic?!
Ja: zachowujesz się jak dziecko!! Ale dobrze jak nie chcesz to nie mów.
Ryan: ej kochani! Spokojnie
Justin: Ja jestem spokojny – popatrzył na mnie
Ja: a no tak, ja się przecież znowu czepiam! - wyszłam i szłam przed siebie. Justin i Ryan wyszli za mną. 
-Magda! Czekaj!Rany czemu ty się tak złościsz? - powiedział Biebs
Ja: No bo po pierwsze mam wrażenie, a raczej jestem pewna, że ty coś przede mną ukrywasz! A po drugie jeszcze mówisz, że się wkurzyłam choc uważasz, że nie miałam o co!
Justin: oj no skarbie przepraszam, nie chciałem cię zdenerwowac. Wybaczysz mi?
Ja: ehh..no dobrze, ale...
Justin: ale co?
Ja: czy ty mi nie ufasz?
Justin: Co?! Czemu tak uważasz!?
Ja: bo nie chcesz mi powiedziec kto dzwonił, patrzysz się na Ryana, ja wiem, że on wie o co chodzi, a mnie nie powiecie i ja się czuję jak intruz. 
Justin: Rany wybacz! Nie chciałem, żebyś tak się poczuła. Ehh... ja po prostu..
Ja: Ty po prostu co??
Justin: Wiem, że jak Ci to powiem to możesz być smutna albo zmartwiona.
Ja: coś się stało? Jesteś chory?
Justin: Nie, to nie to.
Ja: no to powiedz, podstawą związku jest zaufanie. Chcę wiedziec wszystko obojętne czy to jest dobre czy złe.
Justin:Ehh... no dobrze powiem ci.


Zdjęcie :D



Jeżeli podoba Wam się ten blog to proszę o lajki tez i na Facebooku  żeby było nas coraz wicej :D posyłajcie nasza stronke z facebookiem dalej!! Kocham Was // Believe :* https://www.facebook.com/pages/Justin-BieberBeliebersLove-Forever-/141625069353684


SWAGGY!!


Rozdział XXVIII

No to dziś na czas jestem! haha ^^ no to teraz jest wolne mam więcej czasu na pisanie dla Was :D Następny dodam jutro ok.. hmm o której proponujecie? :D
.....................................
Zostałam obudzona poprawianiem moich włosów przez Jussa – mmm.. cześc – wyszeptałam
Justin: Cześc kochanie, jak ci się spało?
Ja: znakomicie, jeszcze nigdy tak dobrze mi się nie spało.
Justin: To bardzo się cieszę. 
Ja: a czemu jeszcze nikt nas nie obudził np. Scooter albo Ryan?
Justin: Może dlatego, że wyłączyłem nasze telefony – uśmiechnął się do mnie i mocno mnie do siebie przytulił. Leżeliśmy tak chwilkę, potem pomyślałam sobie, że może byśmy zamówili coś do jedzenia do mojego pokoju. Tak też więc zaproponowałam to Jussowi, on się zgodził i zamówił nam coś do jedzenia po 15 minutach zapukano do drzwi – Ty otwierasz! - powiedział Justin. Wstałam i założyłam leżący na ziemi szlafrok, poszłam otworzyc drzwi. Kelner wjechał wózkiem do pokoju, zostawił go i wyszedł. Zaczęliśmy jeśc, karmiliśmy się nawzajem, raz ja Jussa, a raz on mnie. Było fantastycznie, ale oczywiście musiało się zepsuc...Ktoś zapukał do drzwi: - Justin jesteś tam? Dużo fanów jest pod hotelem, może byś do nich wyszedł chociaż na 20 minut? - to był Scooter, potem było słychac głos Ryana ; - daj im w końcu spokój, stary on dopiero co zdobył dziewczynę a ty już chcesz ją odstraszyc pokazując że Juss ma dużo pracy,a wiesz jaka była sytuacja!. 
Justin popatrzył się na mnie i powiedział cicho: - dzięki Ryan. 
Jedliśmy dalej. Gdy skończyliśmy ubraliśmy się jakoś normalnie. Wyszliśmy a na korytarzu spotkaliśmy Ryana: - siema wam, sorry za Scootera, wybłagałem go żeby dał wam jeszcze chwilę, tym bardziej, że na dziś nie ma żadnych planów oprócz próby na sylwestra o 16. 
Justin: tak słyszeliśmy jak rozmawiasz ze Scooterem, dzięki stary. 
Ryan: nie ma sprawy, Juss a co ty? Aż taki biedny jesteś ze drugi dzień te same ciuchy wkładasz??
Justin popatrzył się na mnie, a ja na niego i zaśmialiśmy się, potem Ryan załapał i powiedział: - ooo, nie to stary już kapuje, nie no szacun, mam nadzieję, że wszystko się udało – zaśmiał się . 
Wtedy Juss powiedział do niego:- oj tak wszystko się udało – zerknął na mnie, pocałował mnie w czoło i objął w talii. Poszliśmy na dół do sali gier i zabaw. Tam Zagrałam z nim w ping-ponga i w parę innych gier. Potem pomyśleliśmy o siłowni, poszliśmy się przebrac. Gdy weszliśmy na sale oczywiście poprosiłam Jussa, żeby mnie poinstruował bo ja nie często odwiedzam siłownie. Tam spędziliśmy chyba około godziny. Po odświeżeniu się poszliśmy na spacer. Ale oczywiście ledwo co wyszliśmy usłyszeliśmy fanów. Juss podszedł do nich i spędził tak ok 20 minut. Następnie poszliśmy na gorącą czekoladę. Była pyszna, tak jak ostatnio. 
Ja: Mniam, przepyszna ta czekolada.
Justin: wiem w końcu ja ją lubię – zaśmiał się
Ja: jakiś ty pewny siebie! Szturchnęłam go lekko w ramie 
Po wypiciu pojechaliśmy na obiad do pobliskiej restauracji. Standardowo tam przed wejściem zebrało się kilka fanek, potem mogliśmy wejśc do środka i jak zwykle to Juss zamówił, a ja potem to zjadłam. Następnie pojechaliśmy na jego próbę. Z perspektywy belieberki mogę przyznac, że też zawsze marzyłam być na jego próbie. Było fantastycznie. Zawsze podczas jego prób rozmawiałam z Ryanem. On jest strasznie zabawnym człowiekiem, z nim nie da się nudzic. Oczywiście chciał ode mnie więcej szczegółów ze wczoraj, ale nic mu nie powiedziałam.
Po skończonej próbie wróciliśmy do hotelu, tam ja, Juss, Kenny, Ryan poszliśmy do mnie do pokoju oglądac film. Ja położyłam się przy Jussie, a on mnie obejmował, natomiast na mnie głowę trzymał Ryan, a w nogach położył się Kenny. Było zabawnie, nawet Scooter który w pewnym momencie wszedł zrobił nam zdjęcie Jussa telefonem, które potem dodał do sieci i było go pełno w internecie. Po filmie zachciało nam się rzucac popcornem, ale na szczęście chłopaki potem to ogarnęli. Potem rozeszliśmy się do pokoi i poszliśmy spac. 
W nocy obudził mnie sms '' ej, jakoś bez ciebie nie mogę spac'' nie musiał długo czekac, zapukałam do niego do pokoju. Wpuścił mnie i od razy powędrowałam do niego na łóżko. Przyszedł – co? Ty też nie możesz beze mnie sac? - zaśmiał się
Ja: nie, podobno to ty nie możesz spac beze mnie, więc przyszłam ci potowarzyszyc, żebyś mi jutro nie mówił, że to prze ze mnie jesteś niewyspany. Po chwili położyliśmy się spac. Rano obudził nas zamawiany przez Jussa budzik z recepcji.
Justin: Maga, skarbie pobudka, trzeba wstawac, mam dziś sesję zdjęciową. 
Ja: ehh.. wczoraj mnie tak ładnie obudziłeś a dziś?!
Justin: a co ja zrobiłem?
Ja: na tym skarbie mogłeś się zatrzymac i dopiero potem wspomniec o sesji. No ale cóż skoro ona jest dla ciebie taka ważna to wstajemy!
Justin: oj no dobra, dobra – pocałował mnie i powiedział – dzień dobry moja księżniczko pora wstawac 
Ja: no i widzisz dało się? Haha!! - zaśmiałam się i dodałam – a teraz naprawdę wstajemy bo się spóźnisz
Justin: a co ty ze mną nie jedziesz??
Ja: a co mam jechac? Beze mnie sobie nie poradzisz? 
Justin: nie, jesteś mi niezbędna do tej sesji
Ja: Ja??? a czemu? 
Justin: bo tak – skończył rozmowę i wstał. Poszłam więc szybko do mojego pokoju, niestety zobaczył mnie Ryan – no, no, no dzisiaj też?!?!
Ja: nie, dziś nie, ale nie będę ci tłumaczyła bo i tak przecież wiesz lepiej – pokazałam mu język i weszłam do pokoju. Poszliśmy na śniadanie a zaraz potem za sesje zdjęciową.


Zdjątko :D

 No i oczywiście facebook do zalajkowania :D https://www.facebook.com/pages/Justin-BieberBeliebersLove-Forever-/141625069353684

SWAGGY!

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Rozdział XXVII

No to tak więc kolejny rozdział z opóźnieniem przepraszam, ale no zawsze mi coś wypada ;/ jutro przewiduje kolejny rozdział na ok 16;30/17

...................................................................
Rano zostałam obudzona spokojnym pukaniem w drzwi. - eh tak wcześnie ktoś z obsługi? - pomyślałam sobie. Podeszłam do nich i otworzyłam. To był Justin z wózkiem z cateringu – wpuścisz mnie do środka? - zapytał. Otworzyłam więc szeroko drzwi i pozwoliłam mu wjechac do pokoju. 
-a ten wózek to po co ci? -zapytałam zasłaniając się szlafrokiem
Justin: No jak to po co? Zjemy śniadanie u ciebie w pokoju sami, tak żeby nikt nam nie przeszkadzał.
Uśmiechnęłam się a Juss zostawił wózek i podszedł do mnie i patrząc mi się cały czas w oczy objął mnie w talii i powiedział:- to może tak na dobry początek jakieś solidne przywitanie? 
Znowu się przytuliłam do niego, popatrzyłam mu się w jego brązowe oczka i zbliżyłam się do niego. Zaczęliśmy się całowac. W pewnym momencie trochę nas poniosło, Justin wziął mnie na ręce i potem delikatnie położył na łóżku. Zdjął koszulkę następnie położył się na mnie i całując mnie zaczął rozwiązywac mi szlafrok. Po chwili szlafrok był już na podłodze, następnie Juss zabrał się za górną częśc mojej piżamy. Nagle rozległo się pukanie do drzwi – Magda jesteś tam? Jest sprawa!! -to był Scooter. Zerwaliśmy się na równe nogi ubrałam szlafrok, a Juss poszulkę. Poszłam mu otworzyc
-hej, jest może u ciebie Justin? - zapytał Scooter
Ja: tak jest, wejdź
Scooter: Justin próba została przełożona na godzinę wcześniej więc się zbierajcie troszkę szybciej
Justin: jak to? Staaary no psujesz mi wszystkie plany!
Scooter: oj no przepraszam, ale za to wieczorem dam wam spokój o 18 jesteście wolni ok?
Justin: w porządku 
Zjedliśmy więc śniadanie i pojechaliśmy na próbę tzn Juss na próbę a ja z Ryanem poszliśmy połazic po mieście i dac paru osobą wejściówki, a potem łaziliśmy po sklepach. Boże chodzenie z nim na zakupy jest straaasznie męczące zajęcie! Włóż to, przymierz to, o a zobacz tamto, podoba ci się to? Byłam padnięta. Poszliśmy wszyscy potem na obiad, następnie wróciliśmy do pokojów aby się ogarnąc i na 15 pojechaliśmy na spotkanie z fanami. Oczywiście wszystko skończyło się o 19 ale było naprawdę świetnie. 
Scooter: no to jesteście wolni, sorry za przedłużenie
Justin: Hehe, spoko, ale uprzedzam nie odbieram już dziś od was żadnych telefonów
Ryan: dobra, dobra bawcie się dobrze ale bądźcie grzeczni! 
Justin: Ehh..no dooobra – zaśmiał się i pokazał mu język – weszliśmy do auta 
Justin: To gdzie chcesz jechac?
Ja: hmm nie wiem ty znasz lepiej NY to zaproponuj coś.
Justin: no to może jakaś kolacyjka a potem do hotelu obejrzymy sobie jakiś film co ty na to?
Pomyślałam sobie że to jakoś mało romantyczne ale się zgodziłam. Pojechaliśmy więc na kolacje. Jak zwykle Juss zamówił coś a ja to zjadłam. Po kolacji Poszliśmy do auta i pojechaliśmy do hotelu. Weszliśmy do mnie do pokoju. Ja wchodziłam jako pierwsza bo miałam klucz do pokoju. Gdy zapaliłam światło zobaczyłam dróżkę z płatków róż prowadzącą do części głównej mojego pokoju, a tam płatki układały się w jedno wielkie serce a w środku serca była gitara. Pomyślałam sobie że chyba pomyliliśmy pokój ale Juss złapał mnie od tyłu w talii i zapytał szepcząc do ucha: - i jak podoba się? 
Ja: no pewnie, że się podoba ale ciekawa jestem co dalej bo tam jest gitara. 
Juss i ja usiedliśmy w środku serca i zaczął grac, najpierw boyfriend potem as long as you love me a na końcu nothink like us. Gdy skończył powiedział mi: - jesteś wspaniała i nie chcę cię stracic, kocham cię – pocałował mnie, nie chciałam tego kończyc. 
Ja: to może dokończymy to co nam przerwano dziś rano? 
Justin: Miałem taką nadzieję że to zaproponujesz
Odłożył gitarę i wziął mnie na ręce jednocześnie całując. Położył mnie delikatnie na łóżku. Zdjął mi sweterek, on sam ściągnął koszulkę, a następnie zabrał się za moją. Wylądowała na podłodze. Był taki ostrożny. Zostaliśmy w bieliźnie. Popatrzył się na mnie i powiedział: - jesteś pewna że tego chcesz? 
Ja: ufam ci
To mu wystarczyło, zabrał się za mój stanik. Potem przeszliśmy do rzeczy. Był delikatny w każdym swoim ruchu, czułam się wspaniale. Po wszystkim leżeliśmy i rozmawialiśmy. Ok 24 zasnęliśmy, rano nie musieliśmy się zrywac bo Juss miał wolne. Około godziny 3 obudziłam się wtulona w Justina. Nie mogłam uwierzyc, że mam tak fantastycznego chłopaka. Patrzyłam się na niego jak sobie śpi, w pewnym momencie ponownie zasnęłam.


Suuper zdjęcie :D


Nasz facebook :D https://www.facebook.com/pages/Justin-BieberBeliebersLove-Forever-/141625069353684

SWAGGY!! :D

niedziela, 28 kwietnia 2013

Rozdział XXVI

Sorry, że tak późno dodaj, ale znowu cały dzień mnie nie było :D jutro dodam ok 16;30 :D
.......................................
Przespałam całą noc i obudziłam się o 7 bo tak cała ekipa wstawała, tzn tylko ci co szli na wywiad czyli Scooter, Ryan, Justin, ja i parę innych osób. Zeszliśmy na śniadanie, ja oczywiście nie miałam pokoju wspólnego z Justinem więc spotkaliśmy się dopiero na jadalni.
Justin: Witaj śpiochu
Ja: cześc wiecznie wyspany
Justin: oj uwierz mi nie wiecznie, nie wiecznie – pocałował mnie w czoło i usiedliśmy do stołu.
Ryan: No nareszcie ta zadowolona, a nie zapłakana, ten ma iskierki w oczach i da się z nim pogadac, tylko błagam was nie zepsujcie tego!
Zaczęliśmy się śmiac. Po śniadaniu poszliśmy do auta które zawiozło nas na wywiad Justina. Kobieta która miała przeprowadzac z nim wywiad przedstawiła się:- jestem Emily
Justin: Ja jestem Juss, a to Magda
Emily: A to jest ta twoja nowa dziewczyna!- ucieszyła się – miło mi cie poznac
Ja: hej, mnie również
Potem ustalili razem parę rzeczy. Przez ten cały czas stałam z Jussem, który obejmował mnie jedną ręką w talii. Potem zaczęli nagrywac ja z resztą ekipy staliśmy z boku i przyglądaliśmy się im. Najpierw Emily zapytał go o piosenki i czy lubi NY. Juss odpowiadał na wszystkie pytania. W końcu przeszła nieoczekiwanie na mój temat, troszkę się zdziwiłam, ale dalej słuchałam.
Emily: Justin teraz pozwól odejdziemy trochę od muzyki, powiedz mi czy to prawda że twoja nowa dziewczyna jest jedną z beliebers?
Justin: Heh...tak,to prawda
Emily: Czyli nie wypierasz się, że jednak to prawda że masz dziewczynę?
Justin: Nie, nie mam takiego zamiaru, jestem z nią bardzo szczęśliwy
Emily: a możesz nam przybliżyc tak w skrócie waszą znajomośc?
Justin: No Magda wygrała konkurs gdzie nagroda było spotkanie ze mną i nie ukrywam że spodobała mi się już od samego początku, potem zostaliśmy przyjaciółmi a razem jesteśmy od bardzo niedawna
Emily: od niedawna znaczy?
Justin: od wczoraj
Emily: Jak to? Skoro sam mówiłeś ze spodobała ci się już na samym początku?
Justin: No można powiedziec, że Magda wolała się lepiej poznac
Emily: A co lubisz najbardziej w niej?
Justin: na pewno osobowośc ma wspaniałą, ale to co uwielbiam w niej najbardziej to jej uśmiech, potrafi zaleczyc zły humor
Emily: oj tak, zauważyłam ten uśmiech jak się poznawałyśmy
Justin: no więc właśnie
Emily: No to w każdym razie życzę wam wszystkiego dobrego
Justin: dziękujemy
Potem Emily pytała jeszcze troszkę o fanów i o pracę. Po wywiadzie Juss tak jak obiecał zabrał mnie na obiadek i potem razem z Ryanem poszliśmy porozglądac się po sklepach.
Było tyle wspaniałych ubrań! Ale jeszcze nic konkretnego nie kupiliśmy. Wieczorem poszliśmy do kina, ale już tylko ja i Justin. W końcu mogłam z nim spokojnie pogadac
Justin: i jak ci się dziś podobało?
Ja: było wspaniale! - pocałowałam go
Justin: hahah a to za co?
Ja: że nie udawałeś że nie masz dziewczyny i wgl miło mi
Justin: a czemu mam udawac, że nie mam? Ja się muszę chwalic ze mam taką fantastyczną dziewczynę żeby mi zazdrościli!
Zaśmiałam się. Weszliśmy do kina Juss kupił bilety potem poszliśmy po coś do jedzenia i weszliśmy na sale. Po udanym seansie poszliśmy na krótki spacer. Oczywiście Justin mnie namawiał i ja uległam, ale nie było mi to na rękę.
- no choodź co się tak wleczesz?? - wołał Justin który był ok 6 metrów przede mną i zebrało mu się na zabawę.
Nigdzie nie będę biegła! Jest mi zimno! - powiedziałam złym głosem
Ojj no to zrobimy tak ja ci dam moją kurtkę i będzie ci cieplej – Juss zdjął swoją kurtkę i dał mi, a on tymczasem został w samym sweterku i szaliku.
No coś ty!! Zgłupiałeś? Będziesz chory!! Zakładaj tą kurtkę w tej chwili! - powiedziałam surowym głosem
- haha! Jak ja lubę ja ty się złościsz! - powiedział zakładając kurtkę
Ja: tak? Ale ostatnio jak byłam zła to tobie to nie pasowało!
Justin: oj no dobrze, nie gniewaj się już na mnie i się już nie wkurzaj tak! Chciałem żeby było wesoło a ty zła
Ja: no bo ja tak reaguje na zimno! Ja rozumiem wszystko ale jak by nie było to prawie cały dzień byliśmy na świeżym powietrzu! A mnie jest naprawdę zimno!
Justin: no dobrze to może gorąca czekolada?
Ja: no ten pomysł mi się bardziej podoba
Justin: ale pieszo idziemy na ta czekoladę?
Ja: oj... ale mi buty przemokły!
Justin: Co? I ty dopiero teraz mówisz?? - podszedł do mnie i wziął mnie na ręce. Szedł ze mną chwilkę a się śmiałam jak głupia
Justin: no i nareszcie ten uśmiech zobaczyłem o którym wspomniałem w dzisiejszym wywiadzie!
Ja: heh, no widzisz, jak chcesz to potrafisz sprawic żebym się uśmiechnęła = dałam mu całusa w policzek
Weszliśmy do miejsca w którym sprzedają najlepszą gorącą czekoladę. Po wypiciu wróciliśmy do hotelu i poszliśmy spac, bo na następny dzień Juss musiał troszkę pocwiczyc, bo miał spotkanie z fanami na następny dzień gdzie śpiewał piosenki.

Zdjęcie :D


A tu jest link do facebooka :D https://www.facebook.com/pages/Justin-BieberBeliebersLove-Forever-/141625069353684

SWAGGY !!

piątek, 26 kwietnia 2013

Rozdział XXV

Macie taki suprize ode mnie :D miałam nie dodawac bo cały dzień nie będzie mnie w domu tak też jest godzina 1 wnocy a ja dodaje dla was rozdział^^ następny też dodam albo tak późno w sobotę albo dopiero w niedzielę ale nie mam pojecia o której bo jade do Krakowa :D
A no i jeszcze jedna Bardzo ważna sprawa, jeszcze Wam tego nie mówiłam ale KOCHAM WAS :**   //Believe :*
.....................................
Obudziłam się ok godziny 6 nadal wtulona i jednocześnie wciąż obejmowana przez Jussa, uśmiechnęłam się sama do siebie. Udało mu się zasnąc, ale o której nie mam pojęcia, no może nie nudziło mu się, aż tak bardzo. Leżałam tak do ok 8 wtedy obudził się Justin. - cześc skarbie – powiedział zaspanym głosem
Ja: hej, i jak się spało?
Justin: a muszę ci powiedziec, że dawno mi się tak dobrze nie spało.
Ja: no to niestety muszę cię zmartwic bo musimy już wstawac. Bo samolot mamy o 12 a ja muszę się jeszcze dopakowac a na lotnisku musimy być ok 10 więc wstaaaaaajeeemy! - pocałowałam go w policzek
Justin: no dobrze, dobrze już wstaje
Nagle zadzwoniła Kaśka – osz ty świnio perfidna!! Nic mi nie powiedziałaś??
Ja: Kaśka ale o co ci chodzi?
Kaśka: jak to o co?! Wejdź sobie na nasza ulubioną stronkę plotkarską albo w sumie na jakąkolwiek z nowościami! - parsknęła śmiechem
Ja: ok już, czekaj chwilkę, Juss puśc mnie! - wymsknęło mi się do telefonu
Kaśka: no ładnie, ładnie...w domu! Kiedy są rodzice a ta zaliczyła swój pierwszy raz z facetem którego ostatnio olewała!!
Ja: Ha ha bardzo śmieszne naprawdę! Nic nie robiliśmy – zaśmiałam się do słuchawki
Kaśka: tak, tak teraz to się tak mówi
Ja: No naprawdę!! nic nie robiliśmy!!
Kaśka: dobra, dobra włączaj tego laptopa !
Ja: no już czekaj wchodzę na stronki – nagle zobaczyłam trzy nagłówki na trzech różnych stronkach ''Justin Bieber zakochany?'', ''W końcu wydał się sekret Justina Biebera'', no i w końcu ten ostatni ''Justin znalazł osobę która zaleczy jego złamane serce po Selenie?'' no jak zobaczyłam to ostatnie to się lekko zdenerwowałam pogadałam chwilkę z Kaską a potem pokazałam to Jussowi
Justin: no niestety będziesz musiała do tego przywyknąc
Ja: no będę musiała, będę, ale spoko myślę, że dam radę
Zaczęłam się pakowac a do Jussa zadzwonił telefon.
Scooter: No nareszcie stary!!
Justin: Ale co nareszcie?
Srooter: Ty nie udawaj udało ci się przekonac Magdę!
Justin: aa no tak,udało mi się, udało
Scooter: No to teraz czekamy na Was w NY!!
Justin: noo czekajcie bo my za chwilkę wylatujemy
Po skończonej rozmowie zapytałam się kto dzwonił odpowiedział, że Scooter. Po spakowaniu się i zjedzeniu śniadania oraz ogarnięciu samych siebie pojechaliśmy na lotnisko.
Ja: Ty wiesz, że ja się boję latac?
Justin: Serio? To niedobrze!
Ja: nom niedobrze...
Justin: spookojnie, wszystko będzie dobrze, nie musisz się niczego obawiac
Weszliśmy na pokład samolotu. Wystartowaliśmy. Lecieliśmy ok 9 godzin. Ja troszkę spałam, troszkę słuchałam muzyki, rozmawiałam też w międzyczasie z Jussem. W pewnym momencie powiedział do mnie: - tak sobie myślę i stwierdzam, że mamy śmieszną rocznice 27 grudnia, dzień po świętach...
Ja: no trochę dziwna, i może być nam ciężko być razem w te dni, ale co tam damy radę!
Justin: wow od kiedy tyś jest taka hmm... inna?
Ja: inna?
Jsśtin: no jeszcze niedawno miałaś inne zdanie a teraz spoki, luz, damy rade? Mnie się to poodoba! - pocałował mnie
Wylądowaliśmy o godz.15 czasu miejscowego. Nie ukrywałam, że troszkę jestem zmęczona bo u mnie w kraju jest 21. Poszliśmy do hotelu tam powiedziałam, że idę spac a oni jak chcą niech sobie szaleją. Oczywiście wcześniej przywitałam się z Ryanem i Scooterem no i przy okazji poznałam też innych z ekipy Jussa. 

Zdjęcie :D


No i oczywiście nasz Facebook do polubienia i POLECENIA :*
https://www.facebook.com/pages/Justin-BieberBeliebersLove-Forever-/141625069353684


SWAGGY!!!

Rozdział XXIV

No niestety musze was zmartwic bo jutro raczej nie dodam rozdziału, bo nie będzie mnie cały dzień w domu.

.......................................................


Kiedy już skończyliśmy się całowac Justin popatrzył się na mnie, uśmiechnął się i mnie podniósł jednocześnie zaczął mną kręcic.
Ja: puśc mnie już! Haha
Justin: No dobra, ale najpierw obiecaj mi, że nie zrobisz takiego samego numeru jak ostatnio! I że mnie uszczypniesz bo niewierze!
Ja: haha!! no ok obiecuje!!
Juss postawił mnie na ziemie i powiedział: czemu tak nagle postnowiłaś odejśc od tego wszystkiego co powiedziałaś? Że nam nie wyjdzie bo jesteśmy za daleko itp.?
Ja: a bo dużo osób suszyło mi głowę no i ja jakoś sama nie mogę bez ciebie wytrzymac!!
Justin zaśmiał się wziął mnie za rękę i poszliśmy dalej. Chwilkę tak szliśmy w ciszy, nagle Juss się zatrzymał i zaczął śmiac: - nie no ja nie wierze!! Ty naprawdę zmieniłaś zdanie!!- zaczął skakac, potem przestał popatrzył się na mnie i powiedział : - pamiętasz jak powiedziałaś mi na koncercie, że spełniłem twoje marzenie?
Ja: tak, a co?
Justin: bo teraz ty spełniłaś moje – zaczął mnie znowu całowac
Nagle usłyszeliśmy auto i zamykające się drzwi od niego. To byli dziennikarze którzy zdążyli nam zrobic zdjęcie kiedy się całowaliśmy. - oooo nie tylko nie to!! - zdenerwował się Justin i zaczął do nich krzyczec, że co oni sobie wyobrażają itp. Porobili jeszcze parę zdięc i pojechali. Juss był bardzo zdenerwowany, dużo przeklinał i chciałam go też jakoś uspokoic więc wzięłam śnieg i uformowałam z niego kule na śnieżkę. Rzuciłam z niego. Popatrzyłam się na niego i powiedziałam: - chciałam ostudzic tą twoją złośc.. wyszło mi? - zaczęłam się śmiac. - ojjj uciekaj bo jak cię dorwę to będziesz miała bliskie spotkanie ze śniegiem! - zaczął mnie gonic, w końcu przestałam biec bo już nie mogłam. Dobiegł do mnie i zaczął rzucac we mnie śniegiem, ja oczywiście w niego też. W pewnym momencie dostał ode mnie prosto w twarz no to jak mnie dopadł tak leżeliśmy oboje na śniegu. - Hahaha, to było dobre – powiedział Justin
Ja; taaak po prostu super!!A ja jak nie lubię śniegu tak w nim leże i będę chora! Zobaczysz!! Justin: oj przestań narzekac!! - pocałował mnie.
Wróciliśmy do domu na kolacje, zjedliśmy i poszliśmy do mnie oglądnąc jakiś film. Nie powiedzieliśmy moim rodzicom...a chyba lepiej żeby dowiedzieli się tego ode mnie niż z telewizji... Zatrzymałam więc film i powiedziała do Jussa – może powiedzmy najpierw moim rodzicom o nas?
Justin się zgodził. Zeszliśmy na dół i powiedzieliśmy im tą radosną nowinę. Mama cytuję powiedziała '' no nareszcie!!'', więc skoro już im to powiedzieliśmy, poszliśmy na górę oglądac film. Juss położył się wygodnie na moim łóżku a ja przytuliłam się do niego. Po filmie jeszcze chwilę tak leżeliśmy
Justin: Wiesz...tak stwierdzam, że w naszym przypadku to u mnie była miłośc od pierwszego wejrzenia
Ja: no i mnie to trudno powiedziec, bo jakby nie było nadal jestem beliebers i ja to cię kocham od... jakiś 3 lat, hahaha – zaczęliśmy się śmiac.
Justin: Ojj dobra jest późno a jutro lecimy, więc proponuję iśc spac
Ja; ok, to ja idę się umyc – kiedy się umyłam poszedł Juss. Położyłam się spac. Ok 24 zaczął ktoś pukac do mojego pokoju
Ja: proszę – odpowiedziałam zaspanym głosem
Justin: śpisz? - zapytał szeptem
Ja: nie, coś ty głupi o tej porze? Wł zamierzałam sobie troszkę potańczyc – i położyłam głowę z powrotem na poduszkę
Justin: a to dobrze, bo ja nie mogę spac
Ja: ehh... no dobra..rodzice śpią?
Justin: tak, położyli się już
Ja: no to chodź tylko cicho.
Justin: haha.. wiedziałem, że się uda
Ja: poświęcę się, odeśpię sobie w samolocie
Justin: Hehe, no sorry, ale ja wiesz..inna strefa czasowa – popatrzył się na mnie niewinnym spojrzeniem i zapalił światło
Ja: EJ!! Coś ty głupi?! Zgaś to światło! - powiedziałam stanowczo a zaraz potem zaczęłam się śmiac
Justin: o sorry nie pomyślałem
Ja: Ty lepiej siadaj na łóżku i mi powiedz o planach w Nowym Jorku!
Justin: haha wiedziałem, że się ucieszysz z tego wypadu na sylwestra, no więc tak: jak przylecimy to siedzimy w hotelu następnego dnia mam wywiad rano nie wiem ile to potrwa dlatego idziesz ze mną a potem idziemy coś zjeśc i na zakupy porozglądamy się za jakąś kreacją dla ciebie na sylwestra, pójdzie może z nami Ryan to coś doradzi co?
Ja: Ooo taaaaak! Mów mi jeszcze! - położyłam głowę i jednocześnie się wtuliłam w niego, a Juss opowiadał mi o planach. Było mi tak strasznie wygodnie no i tak się rozmarzyłam, że z tego wszystkiego aż zasnęłam.

Zdjątko :D



I oczywiście facebook https://www.facebook.com/pages/Justin-BieberBeliebersLove-Forever-/141625069353684 

Swaggy !!!

środa, 24 kwietnia 2013

Rozdział XXIII

Na początek przepraszam, że tak późno dodaje, ale dopiero co do domu weszłam :(
Następny dodam niestety dopiero w piątek gdyż jutro nie będę miała wgl czasu :(

....................................
Święta Wspaniały czas! Wolne od szkoły, czas spędzony z rodzinom. Życ nie umierac! Tzn. już jest po świętach, ale nadal czuje się tego ducha świąt! Wczoraj był 2 dzień świąt i byliśmy u rodzinki, kuzyn mnie męczył z pytaniami o Justina. Ale robił to złośliwie bo on nigdy za nim nie przepadał, nie wiem jednak czemu.
Zadzwonił telefon od Jussa – cześc śliczna co porabiasz?
Ja: witaj, a siedzęsobie w domku i odpoczywam po świętach
Justin: to może wyjdź gdzieś ze znajomymi?
Ja: o nie! Nie ma mowy! Nikt mnie w taka pogodę nie wyciągnie z domu!
Justin: a to czemu??
Ja: yy..śnieg+ja=wrogowie na zawsze!!
Justin: aaa dobra haha, rozumiem, a jakie plany na sylwestra?
Ja: a no może coś całą grupką zorganizujemy, a Ty?
Justin: no ja mam występ w Nowym Jorku, ale po występie zmykam do znajomych, bo organizujemy małą imprezkę
Ja: oo to fajnie!
Justin: to co mówisz, że jesteś w pokoju u siebie?
Ja: taa a po co Ci to wiedziec?
Justin: żebym cię mógł szybciej znaleźc!
Ja: Co?
Justin: Odwróc się
Odwróciłam się i Zobaczyłam Jussa, rzuciłam mu się na szyję i mocno przytuliłam. On sam widziałam cieszył się jak małe dziecko.
Ja: co ty tu robisz??
Justin: Yyy no przyjechałem do ciebie, żeby cię zabrac na sylwester do Nowego Jorku – uśmiechnął się
Ja: naprawdę?!
Justin: haha, naprawdę!
Ja: To wspaniale!tylko muszę zapytac się rodziców czy mnie puszczą
Justin: puszczą cie, już z nimi rozmawiałem
Ja: No to suuper!! Kiedy wylatujemy??
Justin: No już jutro popołudniu
Ja: jej..to muszę się już pakowac. Tylko jest jeden duży problem..
Justin: No to już śmigaj się pakowac, a co do problemu to nie martw się kupimy coś na miejscu ładnego do ubrania.
Zaśmiałam się i poszłam po walizkę. Gdy wróciłam Justin już rozgościł się na moim łóżku.
Ja: nie za wygodnie ci?
Justin: No wiesz trochę twarde masz to łóżko ale nie narzekam.
Zaczęłam się śmiac i stwierdziłam do niego, że jest głupi i zaczęłam się pakowac. W pewnym momencie Juss powiedział: - stęskniłem się za tobą wiesz?
Przestałam się pakowac, wstałam i popatrzyłam na niego, wtedy on powiedział: - tak wiem, nie powinienem tego mówic, ale co ja poradzę na to, że czuje to co czuje?
Usiadłam koło niego i mocno go przytuliłam: - ja też się za tobą stęskniłam, ale ty lepiej mi teraz powiedz jak ty teraz stoisz ze swoim zdrowiem? Dbasz o siebie? Starasz się nie przemęczac?
Justin: Tak, pytasz się o to podczas każdej naszej rozmowy. Dbam o sienie, bo komuś tutaj to obiecałem, tak?
Ja: no tak, haha, prawda, przepraszam ale co ja mam zrobic, że martwię się o ciebie?
Justin: No w sumie to nic, urocze jest to jak się o mnie troszczysz.
Wstałam i dalej się pakowałam. Potem poszliśmy na obiad, po zjedzeniu, Juss wyciągnął mnie na spacer. Troszkę mu to zajęło, ponieważ ja nie cierpię zimy, ale w końcu udało mu się mnie namówic. Wyszliśmy z domu i rozmawialiśmy, wygłupialiśmy się i porzucaliśmy się śnieżkami. No cóż w bitwie śnieżkowej przegrałam, ale co tam. Nagle Juss zaczął rozmowę – Magda?
Ja: słucham?
Justin: pamiętasz jak w szpitalu zadałem ci pytanie a ty mi odpowiedziałaś żebym zadał je jak wyjdę już?
Ja: No pamiętam, pamiętam – uśmiechnęłam się
Justin: no więc pytam, co to znaczy, że ty sobie uświadomiła, że ty też teraz nie wyobrażasz sobie życia beze mnie?
Nie wiedziałam co mam mu odpowiedziec, czy powiedziec prawdę czy nie... z jednej strony zakochałam się w nim a z drugiej, boje się zaangażowac. Już naprawdę nie wiedziałam co mam mu odpowiedziec. Ale musiałam i postanowiłam nie kłamc: - co ma być to będzie – powiedziałam cicho – to miało znaczyc to, że cię kocham głuptasie!! - i szybko go pocałowałam.

Zdjątko :D



No i oczywiście facebook :D https://www.facebook.com/pages/Justin-BieberBeliebersLove-Forever-/141625069353684

SWAGGY!!

wtorek, 23 kwietnia 2013

Rozdział XXII

Następny postaram się dodac o 19:30, a jak nie dziś to jutro ok 15 :D

...................................
Ehh.. trzeba wstac na rozpoczęcie roku szkolnego. Poszłam do łazienki ogarnęłam się, potem ubrałam się i poszłam na śniadanie. Kaśka miała po mnie przyjechac razem ze swoim tatą który miał nas zawieźc do szkoły. Przyjechali wsiadłam do auta i pojechaliśmy. Tam miałam wrażenie, że wszyscy się na mnie patrzą. Na początku spotkanie na auli z dyrektorem. Potem wszystkie klasy poszły do wyznaczonych sal na spotkanie z wychowawcami. Tam przywitał nas nasz pan i podał rozkład lekcji. Następnie kiedy już wszyscy wychodzili z sali powiedział, że dyrektor chce mnie widziec. Poszłam więc do jego gabinetu. Po drodze zaczepiali mnie inni uczniowie i prosili o zdjęcie i autograf. No nie.. i tutaj się zaczyna! Zapukałam do dyrektora. Tam zostałam zapytana - Magda czy to prawda i czy to ty jesteś w tej całej prasie kolorowej?
Ja: tak panie dyrektorze to prawda, może nie wszystko ale jeśli chodzi o całokształt to tak.
Dyrektor: No więc skoro to prawda to chcę cie prosic o nie wywyższanie się ponad innych.
Ja: Ale z czym mam się nie wywyższac?
Dyrektor: no z tym, że przyjaźnisz się z Justinem Bieberem i że jesteś jego dziewczyną
Ja: Nawet nie mam takiego zamiaru, niech się pan o to nie martwi – wyszłam z jego gabinetu. Potem całą paczką ja Zosia, Gosia Bartek, Kaśka i inni poszliśmy na lody, jak zawsze. W momencie kiedy usiedliśmy już do stolika zadzwonił mi telefon. To był Justin, odebrałam
Justin: cześc i jak tam po rozpoczęciu roku?
Ja: no hej ja dobrze powiedz mi jak ty się czujesz?
Moi znajomi słysząc moją rozmowę zaczęli to swoje ''uuuuuuu!!''
Justin: kto to ?
Ja: moi znajomy, troszkę im odwala, no a więc jak się czujesz?
Justin: A muszę ci powiedziec, że całkiem dobrze, lekarze wypuszczą mnie już może za 3 dni
Ja: No to suuper!! strasznie się ciesze!!
Chwilkę jeszcze rozmawialiśmy, ale nie długo bo musiałam zjeśc topniejące lody. Na następny dzień wyyszłam do szkoły i pojechałam z Kaśką. Ale było nuuudno! Dosłownie nic mi się nie chciało, ale nie tylko mnie. Wreszcie rozszedł się wybłagany przez wszystkich głos dzwonka oznajmiający nam koniec lekcji. Wróciłam do domu zjadłam obiad, przebrałam się i od razu poszłam z Kaśką nad wodę, korzystac jeszcze z czasu kiedy nie trzeba się uczyc. Podczas naszego opalania zadzwonił Justin i gadałyśmy z nim chwilkę włączyłam kamerkę więc też się widzieliśmy. Okazało się, że Juss wychodzi już jutro ze szpitala. Strasznie się ucieszyłam i przy okazji też i zagroziłam mu, że jeżeli nie zacznie o siebie dbac to inaczej porozmawiamy. Zaśmiał się ale ja mówiłam całkiem poważnie. Bo jak on znowu trafi do szpitala to ja chyba będę leżała koło niego z jakimś zawałem albo czymś innym. Po skończonej rozmowie poszłyśmy się z Kaśką kompac w rzece.
Kaśka: Ty Magda, z was coś będzie czy nie?
Ja: a coś ty taka ciekawa?
Kaśka: ej no weź mnie nie powiesz? Kurcze przecież widzę co się z tobą dzieje jak z nim rozmawiasz!
Ja:Tak? A niby co?
Kaśka: No wiesz, twój głosik już nie jest taki pewny jak zawsze, nie jesteś aż taka wygadana, uśmiechasz się jak głupia i możesz mówic o nim bez przerwy!
Ja: Tak, pewnie..a wcześniej niby nie mówiłam o nim bez przerwy?
Kaśka: No fakt mówiłaś, ale nie w taki sposób! Wcześniej było, bo Juss miał taka i taką sesję, jadł to i to, spotkał się z ta i tą, ma koncert gdzieś tam, wiesz mówiłaś bardziej jak fanka.
Ja; No kurde, dobra tobie powiem ale nikomu nie wolno ci mówic!! Słyszysz??
Kaśka: No pewnie dawaj!
Ja: może i faktycznie czuje coś do niego...
-WIEDZIAŁAM!!! - krzyknęła Kaśka


Juss macha do Was :D



I oczywiście facebook do polubienia: https://www.facebook.com/pages/Justin-BieberBeliebersLove-Forever-/141625069353684

SWAGGY!!

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Rozdział XXI

Na dziś to już ostatni rozdział, nie moge dodawac więcej niż 2 dziennie bo zaraz nie będę miała rozdziałów, a chyba nie chcemy dopuścic żebym dodawałą 1 na dzień albo i żadziej???
Jutro dodam ok 16:30 rodział 22
...................................................
Następnego dnia poszłam na 7 do szpitala. Zobaczyłam śpiącego Justin, tym razem naprawdę spał. Pattie wyszła po ciuchu a ja usiadłam przy Justinie, patrzyłam się na niego. Pomimo że leży w szpitalu chory to nadal wygląda całkiem, całkiem. W pewnym momencie już nie patrzyłam się na niego, grałam na telefonie, usłyszałam – jak to miło jest obudzic się i widziec ciebie, siedzącą przy mnie – uśmiechnął się i złapał mnie za rękę
Ja: Dzień dobry, wyspałeś się?
Justin: Tak, śniłaś mi się
Ja: tak? A co robiłam w tym śnie?
Justin: śpiewasz ze mną na scenie
Ja: haha, no to niezły sen
Justin: Magda?
Ja: tak?
Justin: a to co wczoraj mówiłaś, to że nie wyobrażasz sobie teraz życia beze mnie to co to miało znaczyc?
Ja: Hmm.. wiesz zadaj mi to pytanie jak wyjdziesz ze szpitala dobrze?
Justin: Ale jak ja wyjdę stąd to ty już będziesz u siebie w domu, bo zaczyna ci się rok szkolny.
Ja: powiedziałeś, że trzeba mieć cierpliwośc, to ja ją teraz sprawdzam ile jej masz
Justin: No dobra, kurcze ok. ale tak już zmieniając temat to nie mówiłaś, że śpiewasz i grasz na gitarze!
Ja: a po co się miałam chwalic?
Justin: jak to po co? Ty naprawdę masz talent!
Ja: taak... a po czym to wnioskujesz? Przecież tym mnie tak naprawdę nie słyszałeś
Justin: to dawaj Boyfriend śpiewaj, zostawiłaś wczoraj gitarę to teraz graj i śpiewaj.
Zaczęliśmy się kłócic, ani ja ani od nie dawaliśmy za wygraną. No ale uległam. Wzięłam gitarę i zabrałam się do wykonania rozkazu. Po skończeniu Juss powiedział, że mój talent nie może się zmarnowac.
Ja: haha jaki znowu talent??
Justin: No naprawdę, wystarczy, że pochodzisz do kogoś dobrego na naukę śpiewu i wszystko będzie super.
Ja: no to może za jakiś czas, na pewno nie teraz, ale naukę zacznę jak najszybciej.
Justin: Kiedy wracasz?
Ja:No jutro przychodzę na 11 do ciebie
Justin: Ale do domu kiedy wracasz? Szkoła przecież ci się zaczyna
Ja: no tak, ehh..no jutro przyjdę już ostatni raz bo wieczorem wylatuje
Justin: Szkoda, przez to wszystko nie wiem nawet kiedy się spotkamy
Ja: no Juss wł o tym mówiłam kilka naście dni temu.
Justin; no tak wiem rozumiem cię, obiecuje ci, że jak tylko wyjdę stąd to do ciebie przyjadę
Ja: może lepiej nie obiecuj bo jak nie przyjedziesz będę zła na ciebie
Justin: No dobra nie obiecuje, ale postaram się
Chwilkę tak rozmawialiśmy, w międzyczasie przychodziły pielęgniarki i lekarze. W końcu Justin wszedł na stronki plotkarskie. Pisało tam bardzo dużo o mnie, że przychodzę do Jussa, że się o niego martwię, że dbam o niego, śpiewam mu itp. Wiele beliebers mnie zaczepia na ulicy i pytają o Jussa. Jak się czuję, czy z tego wyjdzie i jak nam się układa. Zawsze odpowiadam: z dnia na dzień coraz lepiej, pewnie że wyjdzie i … my się tylko przyjaźnimy. Nie chcą mi uwierzyc dlatego pytają czy w takim razie coś kiedyś między nami będzie, odpowiadam a czy wy wiecie co bd robiły jutro, za tydzień czy pół roku? No i wtedy dają na wstrzymanie.
Następnego dnia przyszłam tak jak obiecałam, usiadłam przy Jussie i gadaliśmy przez całe 4 godziny. Z nikim mi się tak dobrze nie gada jak z nim i nawet angielski sobie podszkoliłam Kiedy przyszła na wymianę babcia Justina pożegnałam się z nim
Justin: Ale obiecaj, że jak tylko dolecisz to zadzwonisz do mnie!
Ja: no ok, postaram się nie zapomniec
Justin: haha bardzo zabawne, pa i uważaj na siebie – dostałam buziaka w policzek – i dziękuję ci jeszcze raz za wszystko
Poszłam, a Ryan zawiózł mnie na lotnisko. Na pokładzie samolotu, trafiło mi się miejsce koło belieberki o imieniu Ania. Oczywiście to ona mnie rozpoznała
Ania: o rany!! To ty! - powiedziała z wielkim uśmiechem na twarzy
Ja: yy tak to ja..
Ania: Dziewczyna Biebera!!!
Ja: heh.. nie, nie dziewczyna, przyjaciółka
Ania: Oj no nie bądź już taka skromna! Jesteście razem, wszyscy już o tym wiedzą!
Ja: No to najwidoczniej nie ja i Justin, nas ta nowina ominęła
Ania: Kurcze sorry, nie chciałam żeby to jakoś dziwnie zabrzmiało.
Rozmawiałyśmy tak chwilkę, i po tej chwilce Ania zaczynała się robic coraz bardziej normalna. Oczywiście zadała mi standardowe pytanie, czy ja i Juss będziemy kiedyś razem, odpowiedziałam tak jak zawsze. Zadawała mi mnóstwo pytań odnośnie Biebsa.
Ania: sorry, że cię tak wypytuje ale no jestem belieberką i muszę wiedziec!
Ja: spoko, pewnie, że cię rozumiem, sama nią jestem więc spoko.
Rozmawiałyśmy całą drogę. Po wylądowaniu musiałam zadzwonic do Jussa tak jak obiecałam, ale miałam plan.
Ja: Ania mam do ciebie sprawę, poczekaj chwilkę. - wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Jussa – hej, już doleciałam, i zaraz jadę do domku
Justin: Super, cieszę się że jest wszystko w porządku
Ja: ale wiesz co poczekaj bo jest tutaj ktoś kto chce z tobą porozmawiac
dałam Ani telefon i powiedziałam, że teraz ma okazje porozmawiac z Justinem
Justin: cześc, jak tam?
Ania: hej, o boże nie mogę uwieżyc to naprawdę ty!?
Justin: Tak to ja we własnej osobie
Rozmawiali chwilkę potem Ania mocno mnie przytuliła i podziękowała. Rozeszłyśmy się w swoje strony. Pojechałam do domu i przez kolejne 2 dni przygotowywałam się do rozpoczęcia roku szkolnego. Spotkałam się też z Kaśka, której wszystko opowiedziałam. 





Oczywiście tez i facebook :D https://www.facebook.com/pages/Justin-BieberBeliebersLove-Forever-/141625069353684

SWAGGY!!

Rozdział XX

Na początek przepraszam Was, że dodałam godzinę puźniej niż obiecywałam, ale wyskoczyło mi coś bardzo pilnego :D Następny rozdział dodam ok 19.30 :D I cieszę się, że Wam się podoba :D

                       ............................................................


Na lotnisku w Los Angeles zadzwoniłam do Ryan, żeby po mnie przyjechał, tak więc po ok 40 minutach przyjechał, najpierw pojechaliśmy szybko do niego do domy, żebym mogła się odświeżyc po podróży. Już po 2 godzinach byliśmy w szpitalu. Jak ja nienawidzę szpitali!! Szłam za Ryanem, szłam wolnym krokiem bo nie wiedziałam kiedy doznam szoku. Ryan powiedział mi, że nie wygląda to źle, że nie jest wokół niego pełno rurek i rureczek od aparatury. Doszliśmy.
Ryan: Wszystko w porządku? Jesteś gotowa?
Ja: tak
Ryan: Dobra to jest sala tuż za tym rogiem
Poszliśmy, ale stała tam jego mama, serce zaczęło mi bic bo jeszcze nie udało mi się jej poznac
Ryan: Pattie to jest Magda o której wspominał ci Justin
Pattie: Witaj, miło z twojej strony, że przyjechałaś do niego. - powiedziała smutnym i załamanym głosem.
Ja: dzień dobry, jak tylko się dowiedziałam o Jussie postanowiłam przyjechac. Czy można do niego wejśc?
Pattie: na razie nie bo robią mu jakieś badania, ale jak wyjdą to myślę, że tak, ale nie wyobrażaj sobie nie wiadomo czego. Justin nadal jest nieprzytomny.
Nastała cisza. Nie wiedziałam co mam zrobic. Ja i mama Jussa płakałyśmy a Ryan nas przytulał. Po ok 30 minutach lekarze wyszli
Lekarz: Ale pojedynczo proszę
My: oczywiście
Pattie: proszę wejdź do niego
Ja: Dziękuję.
Weszłam do sali. Zobaczyłam Justina leżącego na łóżku szpitalnym. Mogło by się wydawac, że po prostu sobie śpi i że zaraz się obudzi. Niestety to nie było tak, leżał w śpiączce i nie wiadomo było kiedy się obudzi. Usiadłam przy jego łóżku, złapałam go za rękę i łzy same mi poleciały po policzkach
- Juss przepraszam Cię! Nie chciałam, żeby to wszystko tak wyszło. Pamiętasz jak mówiłeś mi, że nie wyobrażasz sobie życia beze mnie? Teraz i do mnie to dotarło. Dlaczego akurat coś złego musiało się zdarzyc żebym zmądrzała, że watro było spróbowac. Kto wie, może gdybym nie wyjechała i gdyby nie nasza kłótnia to nie leżał byś teraz tutaj. - cały czas płakałam. Przytuliłam się do jego dłoni i chwilę siedziałam bez ruchu.
Po ok 30 minutach wyszłam i weszła Pattie. Kiedy tylko weszłam Ryan mocno mnie przytulił i powiedział: - wszystko będzie dobrze! Zobaczysz za niedługo będzie jak nowy, trzeba w to wierzyc.
Minął tydzień, codziennie to samo NIC! Z Justinem raz było lepiej raz gorzej, nocy nie przesypiałam i byłam wykończona a ja za tydzień muszę wracac do szkoły. Przez ten cały czas zdążyłam poznac tatę Jussa, dziadków. Wszyscy wymienialiśmy się, żeby siedziec przy Justinie na okrągło. Ktoś zostawał z nim przez noc, a w dzień wymienialiśmy się co 4 godziny. Tym razem ja wymieniałam dziadka Jussa więc poszłam na 7 do szpitala. Po mnie przychodziła Pattie. Rano dziadek zdał mi relacje jak przebiegła noc i poszedł do domu. Teraz moja kolej usiadłam przy jego łóżku i rozmawiałam z nim. O 8 przyszedł czas na obchód lekarzy. Lekarze dostali uprawnienie do mówienia mi o stanie Jussa. Więc mówili mi wszystko i ja po obchodzie dzwoniłam to Pattie. Tym razem wszystko było w porządku. Wróciłam więc do sali i ponownie usiadłam na łóżku. Dalej do niego mówiłam. W pewnym momencie wpadłam na świetny pomysł ale najpierw musiałam zapytac o to lekarza. O 11 przyszła Pattie. Zdałam jej relacje i poszłam do lekarza. Spodobał się mu mój pomysł. Tak też więc postanowiłam, że jutro wezmę gitarę i pogram troszkę Biebsowi. Na następny dzień przychodziłam na 15 i wymieniałam Pattie, która wymieniała babcie Jussa (tak wiem, troszkę to pokręcone). Tak też zamknęłam drzwi i usiałam przy łóżku. Zaczęłam grac, tak po prostu. Potem przypomniała mi się jego piosenka ''Be Alrihgt'' Zagrałam, a potem lekko zaśpiewałam. Potem ''Boyfriend'', następnie ''As long as you love me''. Lekarz przyszedł sprawdzic jak Juss na to reaguje.
Lekarz: No widac, że jak śpiewasz to jego mózg bardziej się uaktywnia i pracuje, oby tak dalej.
Ucieszyłam się. Skończyła się moja zmiana i wychodząc ze szpitala złapał mnie lekarz i zapytał czy mogła bym teraz innym pograc i pośpiewac. Strasznie było mi miło. Chodziłam najpierw po salach do ludzi w śpiączce, a potem na takim hollu dla dzieci i młodzieży grałam im piosenki Jussa. Kiedy wróciłam, czekała na mnie kolacja zrobiona przez Ryana. - o już jesteś? Dobrze siadaj muszę z tobą pogadac.
Ja: ooo już się boje, dobra o co chodzi?
Ryan: No bo co teraz kiedy już z Jussem będzie wszystko ok?
Ja: no to trzeba się cieszyc będzie.
Ryan: ale Magda, ty wiesz o co mi chodzi.
Ja: acha tak.. no wiem, jeju nie wiem naprawdę to jest trudne, może i dam nam szanse ale muszę to przemyślec, na razie niech on się obudzi. Po kolacji posprzątałam i poszłam spac. Następnego dnia szłam na 11. Znowu grałam Jussowi. Wzięłam gitarę i zaczęłam grac. Najpierw '' Be Alrihgt'' potem '' Boyfriend'' kiedy zagrałam ostatni dźwięk na gitarze wydało mi się, że Juss przymrużył oczy. Ale to pewnie mi się przywidziało. Odstawiłam na chwilkę gitarę i wzięłam go za rękę. Zaczęłam do niego mówic, opowiadałam mu o wszystkim ale kiedy zaczęłam go znowu przepraszac poczułam jak by ścisnął moją rękę zaskoczona popatrzyłam się na niego i zobaczyłam, że przymruża oczy w a końcu lekko je otworzył. Spojrzałam i nie mogłam uwierzyc – Justin! Juss! Ty..ty...ty się obudziłeś!!! - łzy popłynęły mi po policzkach mocno go przytuliłam, a on się uśmiechnął. Próbował coś powiedziec dlatego oderwałam się od niego i starałam się go zrozumiec – Ty...ty już skończyła bys z tymi przeprosinami i śpiewała mi dalej – zaniemówiłam! To ty mnie słyszałeś? Zapytałam
Juss: no coś mi świta i nie wiem czy mi się to śniło czy nie. - zakaszlał
Ja: oj poczekaj przeciez muszę zawołac lekarza! - pobiegłam szybko po lekarza i razem poszliśmy do Jussa. Po zbadaniu powiedział do niego – musi pan podziękowac swojej dziewczynie, siedziała tutaj codziennie i myślała co by tu zrobic, aż w końcu wzięła gitarę i grając i śpiewając zmusiła pana mózg do wysiłku dzięki czemu teraz się pan obudził.
Juss popatrzył się na nie, ja na niego. Po czym lekarz dodał: - dobrze ja was już zostawiam, musi się pani nacieszyc teraz chłopakiem. Jak by się coś działo proszę mnie zawołac. Poszedł. Justin uśmiechnął się do mnie i powiedział: Dziękuję.
Ja: nie ma za co, a teraz czekaj zadzwonię do twojej mamy, żeby tu przyjechała.
Wyciągnęłam komórkę i zadzwoniłam. Po skończonej rozmowie odłożyłam ją na stolik i Juss się odezwał: Naprawdę codziennie tu byłaś?
Ja: tak, jak tylko się dowiedziałam, co się stało to przyjechałam.
Justin: I co nie gniewasz się już na mnie?
Ja: Ale ja się na ciebie nie gniewam, po prostu to wszystko wtedy mnie przerosło i dlatego wtedy podjęłam taką decyzje.
Justin: rozumiem...- nie dałam mu dokończyc i powiedziałam – ale teraz podczas tej całej sytuacji zrozumiałam twoje słowa, że nie wyobrażasz sobie życia beze mnie.
Tym razem on mi przerwał – co chcesz przez to powiedziec?
Ja: chcę powiedziec, że ja tez nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. - rozpłakałam się
Justin: No muszę przyznac, że długo ci to zajęło, ale ojj no nie płacz proszę cię, chodź przytul się.
Podeszłam i go przytuliłam. W tej chwili weszła jego mama z dziadkami. Od razu zostałam odepchnięta na bok. Po chwili Juss się odezwał – a to, że się obudziłem to dzięki Magdzie, tak lekarz powiedział. Dzięki temu, że przychodziła tu i grała mi na gitarze. Mama Jussa popatrzyła się na mnie i mocno mnie przytuliła mówiąc – dziękuję.
Ja: hehe.. nie ma za co mnie tak samo zależało na tym żeby się obudził jak i państwu.
Siedzieliśmy tak chwilkę, i ok 16 wyszłam razem z jego dziadkami została tylko jego mama. Wychodząc Justin zapytał się mnie: Magda? Wrócisz tu jutro? Pomimo że wiesz już że ze mną już wszystko w porządku?
Ja: Pewnie, że wrócę! Nadal mamy godziny czuwania, haha – uśmiechnęłam się i wyszłam.

Zdjątko :D



mój facebook o Bieberku :D https://www.facebook.com/pages/Justin-BieberBeliebersLove-Forever-/141625069353684

SWAGGY!!

niedziela, 21 kwietnia 2013

Rozdział XIX

Następny rozdział (20) dodam jutro ok godziny 16;30 :D

..............................................
Minął tydzień, ja już nie wiedziałam co mam ze sobą zrobic! 2 tygodnie do rozpoczęcia roku szkolnego, a ja zamiast cieszyc się ostatnimi chwilami wolności, siedzę w domu. W końcu zadzwonił do mnie brat, żebymdo niego przyjechała a nie siedziała sama w domu dołując się. Tak więc od razu się spakowałam, bar po mnie przyjechał i pojechaliśmy do niego. Tam jego żona zabrała mnie na ogródek i się opalałyśmy, wieczorkiem zrobiliśmy grila, byłam trochę przygnębiona ale ich towarzystwo zawsze mi poprawia humor. Po zjedzeniu posprzątaliśmy i poszliśmy oglądac film, a że oboje mieli jutro wolne i nie musieli iśc do pracy to mogliśmy długo siedziec. W pewnym momencie zadzwonił mi telefon,ale ten od Justina, w sumie sama nie wiem czemu go zabrałam ze sobą. To był Juss. Nie wiedziałam co mam zrobic, gdzie pozostawic swój wzrok. Ania (szwagierka) zapytała się mnie kto dzwoni. Odpowiedziałam ze Justin. Wtedy wtrącił się brat: - odbierz, daj chłopakowi szanse.
Ja: ale po co? Żeby kolejny raz usłyszec to samo??
Brat: a skąd wieszco on tym razem chce ci powiedziec?
Ja: no dobra, może masz racje. - odebrałam telefon – halo?
Justin: Magda?
Ja: Nie, duch, pewnie, że ja
Justin: proszę Cię porozmawiaj ze mną!
Ja: a co ja właśnie robię?
Justin: Kurcze no co ja ci zrobiłem, że jesteś dla mnie taka oschła?
Ja: Kurcze Juss, przepraszam cię nie chciałam żeby tak to wyszło. Co się stało o czym chcesz rozmaiwac?
Justin: o nas
Ja: Ale Juss zrozum nie ma NAS! To nie ma przyszłości!
Justin: Ale...
Ja: Nie, żadne ale, mówię poważnie, a przyjaźń z tobą pogorszy tylko naszą relacje. Niech zostanie tak jak było ja będę twoją fanką a ty moim idolem i tyle, nic więcej.
Justin: Magda!
Ja: Pa Justin, dziękuję za spełnienie mojego marzenia.
Rozłączyłam się i zaczęłam płakac.
Ania: Co się stało? O czym rozmawialiście?
Ja: no a jak myślisz o czym? To jest za wiele jak na moją biedną głowę...Powiedziałam mu..
Ania: wiem co mu powiedziałaś, słyszałam to. Przykro mi. Ale Madzia nie możesz się załamywac!
Ja: jak nie? Znalazłam faceta wspaniałego pod każdym względem, ale nie możemy być razem!
Jeszcze chwilkę tak rozmawiałyśmy, ale w pewnym momencie, po prostu jej usnęłam.
Gdy rano wstałam mój brat z Anią oglądali coś w telewizji. Dołączyłam więc do nich. Nagle telefon, tak..ten od Jussa. Nie podeszłam nawet, dzwonił 5 razy w końcu się uspokoił. Po godzinie zadzwonił mój telefon, ale jakiś nieznany nr ale nie odebrałam.
W pewnym momencie brat wł. wiadomości: '' z ostatniej chwili! Młody piosenkarz Justin Bieber, został wczoraj wieczorem przewieziony do szpitala z powodu zasłabnięcia i cały czas jest nieprzytomny. Młody chłopak już wcześniej miał problemy ze zdrowiem, ale tym razem jak mówią lekarze i jego rzecznik prasowy jest to coś poważniejszego.'' - zerwałam się na równe nogi i pobiegłam do pokoju po telefon od Jussa. Zadzwoniłam do niego, ale nikt nie odbierał, próbowałam co chwilka. W sumie 55 razy. Zrezygnowałam. Nie miałam nr ani do Ryana ani do Scootera. Spanikowałam. Weszłam więc na internet żeby poczytac, wszędzie pisało jedno '' Justin Bieber w szpitalu, trasa koncertowa przerwana'' . Nawet jeden artykuł mnie obrażał bo, niby ja go zostawiłam i to przeze mnie. Po prostu super. Postanowiłam zadzwonic jeszcze raz. Odebrał!!
Ja: Halo?? Juss??
Ryan: Nie Magda to ja Ryan.
Ja: Co się stało?? Czemu Juss jest w szpitalu??
Ryan: to już wiesz?
Ja: no wiem, wiem! Co się stało.
Ryan: w sumie to nikt niewie tak naprawdę bo ok 16 Juss powiedział, że źle się czuje i poszedł do siebie, ale nie zszedł na kolacje co nas zdziwiło. Scooter powiedział, że skoro się źle czuł to mógł zamówic do pokoju. Więc byliśmy spokojni. O 22 poszedłem do Jussa bo zachciało mi się jakiegoś filmu. Wszedłem a Juss leżał na podłodze. Szybko zadzwoniłem po karetkę. Okazało się, że zasłabł i przy upadku uderzył się głową o łóżko, co było powodem utraty przytomności i że za długo tak leżał bez udzielenia pomocy, że teraz leży w śpiączce. Oczywiście masz to w skrócie bo ja tam lekarzy nie ogarniam, ale no tak to wygląda.
Rozpłakałam się... nie wiedziałam co mam zrobic.
Ja: To wszystko prze ze mnie!!
Ryan: Głupia jesteś? Nie twoja! Jak coś to prędzej nasza jak już trzeba kogoś obwiniac, on się po prostu przemęczył... o sorry lekarz, czekaj zadzwonię do ciebie za chwilkę. - rozłączył się.
Boże to moja wina! Może i fakt, przemęczył się ale ja mu przysporzyłam problemów. Po 5 minutach zadzwonił Ryan: - no to wiemy, że ponieważ był w złym stanie psychicznym to jego organizm się poddał stąd to zasłabnięcie.
Ja: Widzisz? Moja wina!!
Ryan: Nie!!
Ja: ale ty nie wiesz co się stało!
Ryan: Wiem!
Ja: skąd?
Ryan: Juss mi powiedział, wiedziałem, że w końcu mi wszystko wypepla, to była tylko kwestia czasu po 3 dniach chłopak wymiękł i mi wszystko powiedział!I swoją drogą podziwiam cię
Ja: tak? A niby czemu?
Ryan: bo odmówiłaś Justinowi Bieberowi, a każda fanka marzy o tym co ty.
Ja: Ehh.. pogadamy później, teraz mi powiedz gdzie jest w szpitalu, a ja tam lecę!
Rozmawiałam z nim cały czas zapłakana
Ryan: Jest teraz w Los Angeles, został w nocy przewieziony. Ale nie przylatuj to nie ma sensu
Ja: Ale ja muszę przy nim być! Choc masz racje strasznie drogo mnie wyjdzie sam przelot a tu jeszcze hotel. Kurcze, ale ja muszę tam być, bo tutaj zwariuje!
Ryan: Nie chodzi o to, że drogo Cię to wyjdzie bo spac to byś mogła nawet u mnie, ale to jest jakby czekanie na nie wiadomo na co, ale chcesz przyjeżdżaj.
Ja: ok, to jak dolecę to zadzwonię na ten nr i przyjedziesz po mnie ok?
Ryan: ok.
Rozłączyłam się i poprosiłam brata aby zawiózł mnie do domu bo muszę się spakowac, ale najpierw zadzwoniłam do mamy, ona się zgodziła żebym tam leciała, no i oczywiście na lotnisko też zadzwoniłam, żeby zarezerwowac sobie bilet.

Zdięcie :D


Facebook do polubienia :D https://www.facebook.com/pages/Justin-BieberBeliebersLove-Forever-/141625069353684

SWAGGY!!

Rozdział XVIII

Na poszątek chce Wam bardzo, bardzo podziękowac, że czytacie tego bloga i za waszystkie komentarze które tak miło mi się czyta. Dzięki Wam mam ochotę cały czas pisac!! Naprawdę Wam baardzo dziękuje!!

...............................................
Oczywiście Juss się nie zgadzał ale nie był w stanie mnie przekonac. Było mi cholernie trudno, ale musiałam sobie to wszystko przemyślec. Podczas drogi powrotnej do hotelu Juss nie odzywał się do mnie całą drogę, a nawet zauważyłam ze łza mu popłynęła po policzku w pewnym momencie, ale wciąż siedziałam cicho. Samochód się zatrzymał i pomimo wszystkiego Justin otworzył mi drzwi do pokoju i powiedział: - jesteś pewna tego powrotu do domu?
Ja: tak, na razie Juss oboje musimy wszystko na spokojnie przemyślec, zwłaszcza ja, nie wiem jak to będzie dalej i czy wgl będzie jakieś dalej.
Justin: Dobranoc – odwrócił się i wszedł do swojego pokoju
Ja weszłam do swojego i poszłam spac, oczywiście nie mogłam zasnąc. Rano usłyszałam pukanie. To był Scooter: - i o co tym razem poszło? Naprawdę wracasz?
Ja: tak, wracam i to jest już pewne
Scooter: Ale czemu??
Ja: Wiesz nie gniewaj się ale to nie jest twoja sprawa i to jest coś co dotyczy mnie i Justina.
Scooter: Wow... to widzę, że nieźle musieliście się pokłócic.
Ja: o której mam samolot?
Scooter: no wł pakuj się za chwile bd auto gotowe.
Ja: Jestem już gotowa tylko się przebiorę
Scooter: No to idź do łazienki, ja poczekam tutaj i pomogę ci z walizką.
Ja: ok
Zeszliśmy na dół, gdzie czekało już auto.
Ryan: zaczekajcie! Kiedy nas jeszcze odwiedzisz??
Ja: nie wiem, możliwe, że się już nie spotkamy
Ryan: Co??
Ja: Pa Ryan, będę tęskniła za wami!
W tym momencie wybiegł Justin: - Stójcie!! Proszę!!
podbiegł do mnie -nie jedź, proszę cię! Nie rób mi tego!
Ja: Justin, proszę cię nie utrudniaj mi tego – popatrzyłam mu w oczy, on się przesunął i weszłam do auta. Pojechałam na lotnisko. Wyszłam z auta, weszłam na pokład samolotu. Całą drogę myślałam o tym wszystkim i nie wiem już sama. W domu od razu poszłam do pokoju się położyc spac, bo byłam padnięta, nawet z rodzicami nie rozmawiałam. Nie mogłam zasnąc. Nagle słyszę telefon. Patrze a tu Justin dzwoni. Nie odebrałam, dzwonił tak jeszcze z 15 razy ale nie odbierałam, potem patrze sms od niego '' doleciałaś? Nie dałaś znac , że już jesteś martwię się!'' odpisałam '' dojechałam, i śpię bo jestem zmęczona''. Przestał już męczyc. Znowu płakałam. Rano wstałam o 10 i włączyłam lapka. Nie wchodziłam na fejsa żeby się nie denerwowac. Weszłam na stronę z różnymi nowościami i co?? Jaki był pierwszy tytuł?! '' Justin Bieber zakochany???'' Nie mogłam w to uwierzyc? W pierwszej chwili pomyślałam sobie, że chce żebym wróciła albo się odezwała więc puścił plotę. Weszłam więc na artykuł żeby go przeczytac pisało tam '' Justin Bieber, ma nową znajomą! To ta sama dziewczyna która wygrała konkurs i spędziła jeden dzień ze swoim idolem! Ale czy ta wygrana zapewniała coś jeszcze? Justin zabrał tajemniczą nieznajomą ze sobą w trasę koncertową, a na koncercie była na scenie gdzie Justin jej śpiewał!! Było widac, że jest to spełnienie jej marzenia. Lecz po koncercie widac było, że maja się ku sobie. Bieber zabrał ją na romantyczną kolacje we dwoje a potem spacer po parku. Niestety nie mamy zdjęc z tego wydarzenia, a czujemy, że mogło by to rozwiac nasze wątpliwości co do tego czy są razem czy też nie. '' No nie!! po prostu świetnie! Teraz będą wszyscy myśleli, że ja i Juss jesteśmy razem.
Po paru dniach kiedy już moi rodzice i Kaśka wiedzą wszystko jest mi trochę lepiej bo mam komu się wypłakac. Kaśka parę razy próbowała wyciągnąc mnie na miasto, ale nie dałam się jej. Siedziałam w swoim pokoju i myślałam, a jak nie w pokoju to krzątałam się po domu bez celu. Raz mojemu tacie udało się mnie wyciągnąc na spacer z psem, ale to nam nie wyszło bo parę naście metrów od domu dopadli nas dziennikarze i zadawali straasznie dużo pytań, wróciliśmy więc do domu. Tak też więc nie wychodzę z domu, nie wchodzę na komputer bo to nie ma najmniejszego sensu. Zostały niecałe 3 tygodnie wakacji a ja w totalnej rozsypce. Po południu przyszła Kaśka i mówi do mnie: - nie wiem czy chcesz to czytac ale stwierdziłam, że muszę ci to pokazac!
Ja: ale co?
Kaśka: Patrz szperałam wczoraj po necie i znalazłam parę ciekawych rzeczy!
Włączyła laptopa i pierwsze co mi pokazała to:
Artykuł 1) ''Tajemnicza nieznajoma! Jus wiemy jak się nazywa! To Magda, i wygrałą ona konkurs na spotkanie z Justinem, ale tylko tego jednego dnia. A ta podróż w trase koncertową to było zaproszenie indywidualne Justina nic innego! Nie jest to jeszcze potwierdzone ale jak na nasze oko oni są razem!''

Art.2) '' Oni są razem! Na tym zdjęciu Jest Magda i Justin przytulający się w parku! Chłopak znalazł wspaniałą dziewczynę miejmy nadzieję, że to nie koniec bo śliczna z nich para. '' Pod spodem było nasze zdjęcie

Art.3) Co się stało?? Magda wróciła do domu, a Justin został w tasie sam! Zostawiła go już po 3 dniach wspólnej podróży, czy coś się stało? Czy nowa para się pokłóciła?

Art.4) Magda z tatą na spacerze, a Juss na spotkaniu z fanami. Oboje są smutni! Magda będąc z tatą na spacerze nie była jakoś bardzo radosna, a powinna się cieszyc ze ma tak wspaniałego chłopaka, była przygnębiona i trochę zapłakana. Juss na spotkaniu z fanami był zamyślony, smutny i lekko zmęczony. Czyżby coś się stało?!

Po przeczytaniu tego wszystkiego miałam dośc. Rozpłakałam się.


Zdięcie :D


No i facebook :D  https://www.facebook.com/pages/Justin-BieberBeliebersLove-Forever-/141625069353684

SWAGGY!!!

Rozdział XVII

Koncert się zaczął. Wszyscy piszczeli i skakali!Wyszedł Justin, zaczął od ''All Around The World''. Wyszło świetnie. Największy krzyk był jednak wtedy kiedy Juss zwracał się do nas, albo kiedy podchodził bliżej. Wszystkie wyciągałyśmy ręce, żeby nas dotknął. W pewnym momencie podchodzi do mnie Ryan i gdzieś mnie ciągnie
Ja: Ej Co Ty robisz? Wiesz jaką miałam dobrą miejscówkę!?
Ryan: Teraz będziesz miała jeszcze lepszą i jeszcze z nią podziękujesz
Ja: ale gdzie my idziemy?
Ryan: spełnic twoje marzenie – zaśmiał się i poszliśmy
Weszliśmy za scenę, zaczęli grac ''One Less Lonley Girl'' . Przeszło mi przez myśl, że ja mogę wejśc tam zaraz serce zaczęło mi walic. Nagle jeden z tancerzy przyszedł po mnie i pociągnął mnie na scene. Reflektory, piski, muzyka, ja i Justin!Tak to naprawdę się dzieje! O raaaany!! Juss puścił mi oko i zaprowadził do wielkiego jak ja to nazywam tronu i zaczął śpiewac do mnie. Boże jak ja się wspaniale czułam, potem ten wianek na głowie. Ahhhh!! Po piosence Juss odprowadził mnie za scenę, ale nie miał za dużo czasu więc zdążyłam się tylko popatrzec powiedziec dziekuję, on pocałował mnie w policzek i wrócił na scenę.
Kiedy zostałam odprowadzona na swoje miejsce pod scenę, każda dziewczyna tam chciała ze mną zdjęcie. O rany ale Faaajnie!!
Po koncercie poszłam za scenę. Tam już czekał Justin. Nie patrząc na nic rzuciłam mu się na szyje i powiedziałam:- dziękuuuuuuuję!!!!!!
Justin: Hah wiedziałem, że się ucieszysz.
Ja: ucieszę?? to mało powiedziane!! spełniło się moje kolejne marzenie!! a Ty już powinieneś wiedziec jak to jest kiedy twoje marzenie się spełnia!
Justin: No wiem, i to jest najwspanialsze uczucie na świecie! - uśmiechnął się do mnie i dodał – dobra chodź może jakaś kolacyjka film i spanko? Bo od rana czeka nas długa podróż
Ja: hmm no spooko to chodźmy bo jestem straasznie głodna
Pojechaliśmy i jak zwykle to Juss coś polecił a ja to zamówiłam. Po zjedzeniu jak zwykle spacerek.
Justin: uwielbiam koncerty
Ja; on ja też, zwłaszcza koncerty osób których jestem fanką!
Justin: Haha no to wiadomo, kurcze lubię też ten moment kiedy śpiewam One Less Lonley Girl i ta dziewczyna wchodzi na scenę, wiesz to jest taki osobisty kontakt z fanem, i jeszcze ta świadomośc ze sprawiasz tej osobie wielką radośc!
Ja; widac, że to lubisz
Justin: a wiesz kogo jeszcze uwielbiam?
Ja: kogo?
Justin: Ciebie! - szepnął mi do ucha. Przeszły mnie ciarki!
Ja: Ja ciebie też lubię Juss
Justin przytulił mnie i powiedział : mam do ciebie jedną prośbę.
Ja: jaką?
Justin: Możesz jeszcze raz przemyślec naszą poranną ''rozmowę''??
Odepchnęłam go lekko – to co? To wszystko było po to żeby mnie jakoś przekonac? Wiesz dobrze, że ja też do ciebie coś czuje, tak samo jak ty do mnie i ja naprawdę doceniam to co dla mnie robisz i że się starasz ale ja nadal mam te same argumenty które mnie przekonują!
Justin: Dobrze, już dobrze! Uspokój się! - przytulił mnie mocno do siebie żeby mnie uspokoic. Uspokoiłam swoją złośc ale zamiast tego zaczęłam płakac.
Justin: Widzisz skoro to jest dla ciebie takie trudne, to czemu się tak upierasz przy swoim, boli cie i tak i tak?
Ja: Ty mnie nie rozumiesz! Ale masz rację w jednym! To jest dla mnie za trudne, nie możemy być razem z wiadomych przyczyn, a jak cie widzę to płakac mi się chce bo nie mogę cie mieć wyłącznie dla siebie! Powinnam wrócic do domu ty do pracy i znajomych i oboje powiniśmy zakończyc naszą znajomośc. 

A ten gif zostawiłam specjalnie na ten rozdział!!! :D PODOBA SIĘ??


A oto i nasz facebook :  https://www.facebook.com/pages/Justin-BieberBeliebersLove-Forever-/141625069353684

SWAGGY!!

Rozdział XVI

Kiedy Scooter wyszedł z mojego pokoju znowu się rozpłakałam... Kiedy się już uspokoiłam co nie było łatwe zaczęłam się pakowac już do końca. Ehh ale mi było ciężko. Nagle usłyszałam nerwowe i niecierpliwe pukanie do drzwi. Podeszłam i otworzyłam drzwi.
- czy ciebie już do końca pogięło?? - tak to był Justin
- yy..możesz mnie olśnic o co ci chodzi? -zapytałam
Justin: No jak to o co? Scooter mi powiedział, że przez naszą rozmowę podjęłaś decyzje o wyjeździe! I że prosiłaś mu przekazac mi, że to co ja chce skończyło by się prędzej czy później tym co jest teraz!
Ja: aa no tak wyjeżdżam do domu, bo nie ma sensu żebym tu zostawała bo po pierwsze oboje musimy ochłonąc i nie ma sensu narażac się na większe kłótnie.
Justin: Nie! Kurde...nie chciałem żeby to wszystko tak wyszło, przepraszam Cię!! Ok nie chcesz to Cię nie zmuszam skoro nie uważasz, że nie powinniśmy być razem to ponieważ nie chce Cię stracic nie zostaje mi nic innego niż zaakceptowac twoją decyzje.
Ja: ale to nie tak, że ja nie chce! Że nic do ciebie nie czuje! Ale to na dłuższą mete nie ma sensu naprawdę!! - znowu się rozpłakałam.
Justin: Ej,ej,ej... Tylko mi tu nie płacz i przede wszystkim NIGDZIE NIE WRACAJ!!! Ok rozumiem Cię, może kiedyś ale jak na razie proszę cie o przyjaźń!! - przytulił mnie mocno do siebie
Ja: ehh no dobrze, zostanę
Justin: a my?
Ja: No niech już będzie ta przyjaźń – uśmiechnęłam się szeroko do niego.
Juss wyciągnął komórkę i zaczął pisac smsa
Ja: Co robisz?
Juss: pisze do Scootera, że nigdzie nie jedziesz
Ja: haha, no tak wypadał oby mu coś powiedziec
Justin: Ale nie mówimy nikomu o co chodziło?
Ja: no pewnie!! Nikomu po co mają wiedziec?!
Uśmiechnęłam się do niego i poszliśmy na obiad.
Justin zamówił to co zwykle, ja też
Przyszedł do nas Rayan: - ej co wy odwalacie?? Ty ( zwrócił się do mnie) pakujesz się i chcesz wyjechac, a ty ( zwrócił się do Jussa) doprowadzasz dziewczynę do płaczu, a teraz tak po prostu sobie siedzicie, śmiejecie się!
Justin: A takie małe nieporozumienie, nie ma o czym mówic – popatrzył się na mnie uśmiechnął i puścił oko.
Ryan: Ehh nie chcecie nie mówcie, ale żeby mi to było pierwszy i ostatni raz! A teraz zjadajcie bo zaraz trzeba jechac na próbę bo wieczorem koncert!
Ryan poszedł, popatrzyłam się na Jussa uśmiechnęłam się i zapytałam się czy mogę jechac z nimi na próbę
Justin: No pewnie, potem jest M&G i koncert więc musisz jechac! Tylko gdzie chcesz stac? W miejscu dla fanów przy samej scenie czy za sceną?
Ja: Chce pod sceną z innymi Beliebers!
Justin: Ok, a potem będę miał dla Ciebie niespodziankę, mówiłaś, że nigdy nie byłaś na moim koncercie?
Ja: No nigdy nie byłam, a jaka jest ta niespodzianka?
Justin: Jak bym Ci powiedział to już by nie była niespodzianka, dowiesz się w swoim czasie, a teraz jedz.
Po obiedzie pojechaliśmy na próbę, oczywiście pod hotelem zaczepiły Jussa fanki więc rozdał autografy, porozmawiał z nimi i pojechaliśmy. Pod halą też było mnóstwo fanek. Tam również rozdał parę autografów i weszliśmy do środka. Justin miał koncert a mnie dopadł Scooter i dał 10 biletów na koncert i powiedział: ty i Ryan pójdziecie na miasto i połazicie troszkę koło hali i porozdajecie darmowe bilety, dobrze?
Ja: Suuper! Pewnie, nie ma sprawy
Poszłam do Ryana: - to co idziemy?
Ryan: no pewnie, chodźmy
Poszliśmy, dużo osób poznało Ryana więc podeszli do nas i chcieli z nim zdjęcie więc robiłam zdjęcia, potem popatrzyłam się na niego pytająco ale kiwał głową, że nie. Czyli im biletów nie dajemy. Potem oddaliliśmy się troszkę dalej spotkaliśmy 3 dziewczyny
Ryan: a teraz patrz i ucz się następnym razem ty będziesz mówiła. Hej dziewczyny, lubicie Biebera??
Dziewczyny: TAAK!!!
Ryan: A idziecie na koncert?
Dziewczyny: Nie, nie zdążyłyśmy kupic
Ryan: a jaka jest wasza ulubiona piosenka Justina?
Dziewczyny: Boyfriend
Ryan: zaśpiewajcie
Dziewczyny: If I was your boyrfiend, I never let you go... - i zaśpiewały
Ryan: No ok, wystarczy, dziękujemy
Powiedział to i poszedł dalej. Popatrzyłam się na niego i nie wiedziałam co zrobic.
Ryan: Haha! Żartowałem! Macie 3 koncerty na Justina!!
Pisk!! Łzy!! I Radośc!! No nieźle, jeszcze niedawno sama tak bym się cieszyła! Haha! Dziewczyny zaczęły nasprzytulac. Poszliśmy dalej
Ryan: no dobra teraz Twoja kolej
Ja: Hej dziewczyny, idziecie na koncert??
Dziewczyny: Nie biletów nie mamy
Ja: Ej a możecie mi przypomniec tekst do All Around The World?
Zaczęły śpiewac.
Ja: Ok dzięki, to w podziękowaniu mam dla was prezent. Macie tu bilety na koncert.
Reakcja była taka sama jak poprzednio. Gdy wyszły nam wszystkie bilety wróciliśmy do hali. Próba jeszcze trwała ale to była już końcówka. Po skończonej próbie wróciliśmy z Jussem do hotelu żeby się odświerzyc, a ja musiałam przeobrazic się w Belieberkę!
Kiedy Juss mnie zobaczył, zaczął się śmiac
Ja: Co jest źle wyglądam?
Justin: Nie, tylko nie spodziewałem się tego po tobie.

Zdięcie :D

A oto i Facebook :D polajkujcie, czym będzie nas więcej tym częsciej będę dodawała rozdziały!! xD https://www.facebook.com/pages/Justin-BieberBeliebersLove-Forever-/141625069353684

SWAGGY!!

sobota, 20 kwietnia 2013

Rozdział XV

Było dosyć późno i byłam padnięta, więc w drodze do hotelu w aucie zasnęłam. Justin nie chcąc mnie budzic wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju hotelowego. Położył mnie delikatnie na łóżko, przebudziłam się; - yy..co się stało? Zasnęłam?
- heh, tak przysnęło Ci się w autku, ale ciiiii... śpij - odpowiedział mi, a na wychodne pocałował mnie w policzek i wyszedł z pokoju.
Rano nikt mnie nie budził, popatrzyłam na zegarek i była godzina 12!! Rany ale sobie pospałam. Kiedy usiadłam na łóżku przypomniał mi się mój fantastyczny sen, a mianowicie: Ja i Juss w parku na randce i całowaliśmy się i no tak pięknie było. Nawet pozwoliłam mu do siebie mówic ''księżniczko''.
Wspaniały sen! Nagle dostałam smsa od Jussa '' Cześc Księżniczko :* Jak się obudzisz to przyjdź do mnie do pokoju :** ''
Yyy.. czyli to jednak nie był sen?? RANY!! TO NAPRAWDĘ NIE BYŁ SEN!! Zaczęłam się szybko ubierac i wyszłam ze swojego do pokoju Justina. Tzn zapukałam bo nie miałam klucza do jego pokoju. Otworzył mi ON popatrzył się na mnie swoimi wielkimi oczkami i wpuścił do środka. Weszłam niepewnym krokiem ; - napisałeś żebym przyszła do ciebie jak się obudzę więc jestem.
- Ale to nawet nie doczekam się żadnego przywitania? -zapytał
- yy no hej – uśmiechnęłam się, byłam ostrożna bo nie wiedziałam czy to był sen czy nie
- ej co jest? Żadnego buziaka? Coś się stało? Czyżbyś się rozmyśliła?? - zapytał ze smutkiem.
O rany jednak to nie był sen.. to naprawdę się wydarzyło. Podeszłam więc i pocałowałam go.
- ale ja nie chce cię do niczego zmuszac, ani namawiac jak nie jesteś pewna albo nic nie czujesz to powiedz, zrozumiem. - powiedział smutnym głosem
- NIE!Ja..po prostu myślałam, że to jest zbyt piękne żeby było prawdziwe i po prostu uznałam, że mnie się to śniło...ale wł upewniłeś mnie w tym, że to prawda – uśmiechnęłam się szeroko.
Juss podszedł do mnie i mocno mnie przytulił, i szepnął do ucha ( uwielbiam jak to robi) ;- Nic ci się nie śniło, od wczoraj 2 sierpnia wieczorem stałaś się moją księżniczką.
Poczułam jak miękną mi nogi. Odpowiedziałam mu : - nawet nie wiesz jak się ciesze.
Jednak po chwili posmutniałam oddaliłam się od Biebsa i usiadłam na łóżku. Popatrzył się na mnie i zapytał się mnie o co chodzi odpowiedziałam mu : - Ale powiedz mi jak ty to sobie wyobrażasz? Ja tam w domu ty w trasie albo w domu i będziemy się widywali raz na jakiś czas? My się nawet nie będziemy widywali raz w miesiącu!! To się nie może udac! - łza popłynęła mi po policzku. Patrzyłam się mu prosto w oczy. Powiedział: - Ehh..ja wiem całą noc o tym myślałem i kurcze nie wiem jak to rozwiązac, ja będę się starał jak najczęściej wpadac do ciebie i zobaczymy jak to będzie funkcjonowało. Co Ty na to?
nie wiem sama... możemy spróbowac, ale nie jestem pewna..wiesz jak ja będę za tobą tęskniła! - powiedziałam
- heh wiem, ja za tobą też bardzo będę tęsknił, ale też nie potrawie wyobrazic sobie życia bez ciebie! - mówił do mnie parząc się prosto w oczy.
Serce zaczęło mi walic, uważam, że tak będzie najrozsądniej zapomniec o tym co się wydarzyło. I niech zostanie tak jak jest. - powiedziałam to i czekałam na jego reakcje.
- ale czy ty nie widzisz jak ja się staram?! Dzwonie do ciebie, pisze, przyjechałam do ciebie i zabrałem Cię ze sobą w trasę żebyśmy mogli spędzic ze sobą jak najwięcej czasu! A ty naprawdę chcesz to przekreślic? Przecież ty też coś do mnie czujesz! Widzę to w twoich oczach i pamiętam tą radośc wczorajszą. A teraz chcesz zapomniec o tym bo co? Boisz się zaryzykowac? - zapytał lekko zdenerwowany
- Tak! Boje się! Bo to na dłuższą metę nie ma sensu! I co będziemy razem i widywac będziemy się raz na 2-3 miesiące i to nawet nie przez jakiś długi okres! Może 2 lub 3 dni! A ja się boje, że zacznie nas to męczyc i najzwyczajniej w świecie się rozejdziemy, a ja nie będę mogła znaleźc sobie miejsca! Boje się tego jak cholera! Tego bólu związanego z zerwaniem, utratą bliskiej osoby! - rozpłakałam się. Justin już się nie odezwał, stał tyłem do mnie i milczał patrząc w okno.
- i co nic nie powiesz? - zapytałam
- A co mam powiedziec?? już przecież zadecydowałaś!! - odezwał się do mnie.
Nagle do pokoju wszedł Scooter. Widział mnie na łóżku rozryczaną, Justina ze smutną i jednocześnie lekko pretensjonalnym spojrzeniem.
- co się tu dzieje? - zapytał zaniepokojony
- nic! - odpowiedział Juss i odwrócił się z powrotem do okna.
Popatrzyłam jeszcze raz na niego i wybiegłam z pokoju. Czemu on ma do mnie pretensje! Nawet sam nie miał argumentu na moją ostatnią wypowiedź! Może powinnam wracac do domu? Tak to będzie dobry pomysł, wracam!
Tymczasem w pokoju Jussa:
-stary co jest? - zapytał scooter
- Nic! Już przecież ci mówiłem – odpowiedział wkurzony Justin
Scooter: jak to nic przecież ona płakała!!! a ty jesteś wkurzony!!
Justin: Możesz dac mi spokój?? nie mam ochoty teraz rozmawiac!
Scooter: Nie dam ci spokoju dopóki się nie dowiem co jest grane!!
Justin: Różnica zdań i tyle! Już tak zadowolony, masz co chciałeś i wyjdź!
Scooter: Ale aż taka poważna na różnica zdań, że musiałeś doprowadzic ją do łez?
Justin: Tak ja! Oczywiście! Najlepiej wszystko na mnie!
Scooter: A z kim ona się pokłóciła? No tutaj rozmawiała chyba tylko z tobą!
Justin: Odpuśc! Nie teraz!!!
Scooter wyszedł i poszedł do mnie do pokoju.
- Hej, jak tam? ...A co Ty robisz?? - zapytał z wielkim zdziwieniem widząc jak się pakuje.
- pakuje się, bo wracam do domu – Odpowiedziałam
Scooter: jak to? Czemu? Boże co ten chłopak Ci zrobił??
Ja: nic, różnica zdań i tyle.
Scooter: Co wyście się uparli na ta różnice zdań!!! Rany? Nigdzie nie jedziesz dopóki nie dowiem się co się stało!
Ja: No to się od mnie tego na pewno nie dowiesz... Ja podjęłam już decyzje i wracam do domu, nie możesz mnie tu zatrzymac!
Scooter: ehh ok.. ale przynajmniej na mnie się nie wkurzaj, proszę cie ja ci nic nie zrobiłem, chcę tylko pomóc.
Ja: skoro chcesz pomóc to powiedz Justinowi, że to co on chce skończyło by się prędzej czy później tak jak to wygląda teraz!
Scooter: Ale co on chce!? Rany ja was nie rozumiem ale ok, powiem mu, ale nie jedź!
Ja: nie ja już podjęłam decyzje nie moge tu dłużej zostac, nie po tym co się stało. Może mnie ktoś odwieźc na lotnisko?
Scooter: ehh no dobrze, mam nadzieje ze jeszcze kiedyś się spotkamy. Przytulił mnie i powiedział, że auto będzie gotowe za 20 minut z tyłu hotelu. 

I co Wy na takie zdjęcie??


standardowo i facebook :D zapraszam wszystkich i PRZYPOMINAM O NADSYŁANIU NA EGO FACEBOOKA WASZYCH PROPOZYCJI O ICH DALSZYCH LOSACH! https://www.facebook.com/pages/Justin-BieberBeliebersLove-Forever-/141625069353684

swaggy!!

Rozdział XIV

Wyszliśmy z hotelu, na szczęście nie było żadnych fanów. Pojechaliśmy autem do kina a potem do restauracji coś zjeśc. Justin zamówił coś nam. Po 15 minutach przynieśli nam zamówione dania.
- i co smakuje ci? - zapytał
- no całkiem dobre, hah, nie no żartuje bardzo dobre – odpowiedziałam
Po kolacji poszliśmy na spacer, było zimno więc w pewnym momencie gdy Biebs to zauważył dał mi swoją bluzę.
- a tobie nie jest zimno? - zapytałam
- nie, jest w porządku. - uśmiechnął się do mnie
Chwilkę szliśmy w ciszy. Nagle Justin przystanął.
- co jest? Coś się stało? - zapytałam
-Nie, nic – odpowiedział i mnie przytulił. Znowu zrobiło się dziwnie. Wiedziałam, że będzie chciał mnie pocałowac, a tym razem nie miałam żadnej wymówki. Kurcze..muszę zacząc myślec.. hmm. - ej telefon Ci chyba dzwoni! - powiedziałam szybko.
Juss sprawdził telefon – nie, nic nie dzwoniło.
- a to musiałam się przesłyszec – odpowiedziałam
- taaa...z pewnością – powiedział cicho do siebie
- co? Mówiłeś coś? - zapytałam
- nie nic, znaczy tak! - odpowiedział i stanął.
- o co chodzi? - stanęłam
- o to, że już 3 raz próbowałem cie pocałowac, a ty za każdym razem wymyślałaś jakiś pretekst. Czemu?
- po pierwsze to nie możesz mieć do mnie o to pretensji, a po drugie... - zamilkłam
- a po drugie co? - zapytał się
- po drugie to podobno się zakochałeś w jakieś koleżance! A teraz nagle uwidziało Ci się mnie całowac? Wybacz ale nie jestem zabawką na pocieszenie, bo Ci się nie udało z tamtą – odwróciłam się i zaczęłam iśc szybszym tempem. Justin dalej tam stał i nagle usłyszałam
- ALE TO W TOBIE SIĘ ZAKOCHAŁEM!! TY JESTEŚ TĄ DZIEWCZYNĄ!!
Stanęłam i nie odwracając się czekałam aż on podejdzie. Stanął koło mnie i przytulając mnie od tyłu powiedział mi na ucho – Słyszysz? Czy mam powtórzyc jeszcze raz?
Odwróciłam się do niego, ale dalej byłam w jego objęciach, spojrzałam na niego nieśmiałym spojrzeniem i powiedziałam – możesz powtórzyc?
- To ty jesteś tą dziewczyną o której opowiadałem! To w tobie się zakochałem. W momencie jak cie tylko zobaczyłem pomyślałem sobie, że jak bd się z tobą dogadywał to będziesz moja! I teraz właśnie wcielam mój plan w życie. - powiedział
Uśmiechnęłam się i łza poleciała mi po policzku
- co jest? Ej... mała powiedziałem coś nie tak? - zapytał
- No właśnie nie. Jeszcze nigdy nie usłyszałam od nikogo takich wspaniałych słów. Popatrzyłam się na niego a w tym momencie postanowił zadziałac i pocałował mnie! Tak Justin Bieber zakochał się we mnie i mnie całował!! To było jak bajka! Staliśmy w parku przy świetle księżyca po udanej no teraz to mogę nazwac to randką i całowaliśmy się.
- to co mogę cie teraz nazywac swoją księżniczką? - zapytał kiedy oderwał już ode mnie swoje usta
- heh, no chyba możesz – powiedziałam nieśmiało
- chyba?? - zapytał Juss
- No dobra TAK możesz!! - pocałowałam go jeszcze raz.
Po chwili wziął mnie na ręce i znowu zaczął kręcic mną dookoła. Widziałam w jego oczach iskierki, była bardzo zadowolony. Kiedy już odstawił mnie na ziemię powiedział – to co moja nowa dziewczyno gotowa jesteś podbic ze mną świat? - zaśmiał się
- haha Tak mój nowy chłopaku haha, jestem gotowa! - przytuliłam się do niego.
- Kocham Cię!! - powiedział do mnie na ucho
Ehh to jest wspaniałe uczucie, po moim ostatnim chłopaku myślałam ze już nigdy nie uda znaleźc mi się kogoś kogo tak samo pokocham, a jednak odpowiedziałam mu – Ja ciebie też kocham! - i znowu mnie pocałował 

Zdięcie :D


A tu facebook: piszcie tam jak widziecie ich dalsze losy :D
https://www.facebook.com/pages/Justin-BieberBeliebersLove-Forever-/141625069353684?notif_t=page_new_likes


                             Swaggy!!!