sobota, 20 kwietnia 2013

Rozdział XV

Było dosyć późno i byłam padnięta, więc w drodze do hotelu w aucie zasnęłam. Justin nie chcąc mnie budzic wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju hotelowego. Położył mnie delikatnie na łóżko, przebudziłam się; - yy..co się stało? Zasnęłam?
- heh, tak przysnęło Ci się w autku, ale ciiiii... śpij - odpowiedział mi, a na wychodne pocałował mnie w policzek i wyszedł z pokoju.
Rano nikt mnie nie budził, popatrzyłam na zegarek i była godzina 12!! Rany ale sobie pospałam. Kiedy usiadłam na łóżku przypomniał mi się mój fantastyczny sen, a mianowicie: Ja i Juss w parku na randce i całowaliśmy się i no tak pięknie było. Nawet pozwoliłam mu do siebie mówic ''księżniczko''.
Wspaniały sen! Nagle dostałam smsa od Jussa '' Cześc Księżniczko :* Jak się obudzisz to przyjdź do mnie do pokoju :** ''
Yyy.. czyli to jednak nie był sen?? RANY!! TO NAPRAWDĘ NIE BYŁ SEN!! Zaczęłam się szybko ubierac i wyszłam ze swojego do pokoju Justina. Tzn zapukałam bo nie miałam klucza do jego pokoju. Otworzył mi ON popatrzył się na mnie swoimi wielkimi oczkami i wpuścił do środka. Weszłam niepewnym krokiem ; - napisałeś żebym przyszła do ciebie jak się obudzę więc jestem.
- Ale to nawet nie doczekam się żadnego przywitania? -zapytał
- yy no hej – uśmiechnęłam się, byłam ostrożna bo nie wiedziałam czy to był sen czy nie
- ej co jest? Żadnego buziaka? Coś się stało? Czyżbyś się rozmyśliła?? - zapytał ze smutkiem.
O rany jednak to nie był sen.. to naprawdę się wydarzyło. Podeszłam więc i pocałowałam go.
- ale ja nie chce cię do niczego zmuszac, ani namawiac jak nie jesteś pewna albo nic nie czujesz to powiedz, zrozumiem. - powiedział smutnym głosem
- NIE!Ja..po prostu myślałam, że to jest zbyt piękne żeby było prawdziwe i po prostu uznałam, że mnie się to śniło...ale wł upewniłeś mnie w tym, że to prawda – uśmiechnęłam się szeroko.
Juss podszedł do mnie i mocno mnie przytulił, i szepnął do ucha ( uwielbiam jak to robi) ;- Nic ci się nie śniło, od wczoraj 2 sierpnia wieczorem stałaś się moją księżniczką.
Poczułam jak miękną mi nogi. Odpowiedziałam mu : - nawet nie wiesz jak się ciesze.
Jednak po chwili posmutniałam oddaliłam się od Biebsa i usiadłam na łóżku. Popatrzył się na mnie i zapytał się mnie o co chodzi odpowiedziałam mu : - Ale powiedz mi jak ty to sobie wyobrażasz? Ja tam w domu ty w trasie albo w domu i będziemy się widywali raz na jakiś czas? My się nawet nie będziemy widywali raz w miesiącu!! To się nie może udac! - łza popłynęła mi po policzku. Patrzyłam się mu prosto w oczy. Powiedział: - Ehh..ja wiem całą noc o tym myślałem i kurcze nie wiem jak to rozwiązac, ja będę się starał jak najczęściej wpadac do ciebie i zobaczymy jak to będzie funkcjonowało. Co Ty na to?
nie wiem sama... możemy spróbowac, ale nie jestem pewna..wiesz jak ja będę za tobą tęskniła! - powiedziałam
- heh wiem, ja za tobą też bardzo będę tęsknił, ale też nie potrawie wyobrazic sobie życia bez ciebie! - mówił do mnie parząc się prosto w oczy.
Serce zaczęło mi walic, uważam, że tak będzie najrozsądniej zapomniec o tym co się wydarzyło. I niech zostanie tak jak jest. - powiedziałam to i czekałam na jego reakcje.
- ale czy ty nie widzisz jak ja się staram?! Dzwonie do ciebie, pisze, przyjechałam do ciebie i zabrałem Cię ze sobą w trasę żebyśmy mogli spędzic ze sobą jak najwięcej czasu! A ty naprawdę chcesz to przekreślic? Przecież ty też coś do mnie czujesz! Widzę to w twoich oczach i pamiętam tą radośc wczorajszą. A teraz chcesz zapomniec o tym bo co? Boisz się zaryzykowac? - zapytał lekko zdenerwowany
- Tak! Boje się! Bo to na dłuższą metę nie ma sensu! I co będziemy razem i widywac będziemy się raz na 2-3 miesiące i to nawet nie przez jakiś długi okres! Może 2 lub 3 dni! A ja się boje, że zacznie nas to męczyc i najzwyczajniej w świecie się rozejdziemy, a ja nie będę mogła znaleźc sobie miejsca! Boje się tego jak cholera! Tego bólu związanego z zerwaniem, utratą bliskiej osoby! - rozpłakałam się. Justin już się nie odezwał, stał tyłem do mnie i milczał patrząc w okno.
- i co nic nie powiesz? - zapytałam
- A co mam powiedziec?? już przecież zadecydowałaś!! - odezwał się do mnie.
Nagle do pokoju wszedł Scooter. Widział mnie na łóżku rozryczaną, Justina ze smutną i jednocześnie lekko pretensjonalnym spojrzeniem.
- co się tu dzieje? - zapytał zaniepokojony
- nic! - odpowiedział Juss i odwrócił się z powrotem do okna.
Popatrzyłam jeszcze raz na niego i wybiegłam z pokoju. Czemu on ma do mnie pretensje! Nawet sam nie miał argumentu na moją ostatnią wypowiedź! Może powinnam wracac do domu? Tak to będzie dobry pomysł, wracam!
Tymczasem w pokoju Jussa:
-stary co jest? - zapytał scooter
- Nic! Już przecież ci mówiłem – odpowiedział wkurzony Justin
Scooter: jak to nic przecież ona płakała!!! a ty jesteś wkurzony!!
Justin: Możesz dac mi spokój?? nie mam ochoty teraz rozmawiac!
Scooter: Nie dam ci spokoju dopóki się nie dowiem co jest grane!!
Justin: Różnica zdań i tyle! Już tak zadowolony, masz co chciałeś i wyjdź!
Scooter: Ale aż taka poważna na różnica zdań, że musiałeś doprowadzic ją do łez?
Justin: Tak ja! Oczywiście! Najlepiej wszystko na mnie!
Scooter: A z kim ona się pokłóciła? No tutaj rozmawiała chyba tylko z tobą!
Justin: Odpuśc! Nie teraz!!!
Scooter wyszedł i poszedł do mnie do pokoju.
- Hej, jak tam? ...A co Ty robisz?? - zapytał z wielkim zdziwieniem widząc jak się pakuje.
- pakuje się, bo wracam do domu – Odpowiedziałam
Scooter: jak to? Czemu? Boże co ten chłopak Ci zrobił??
Ja: nic, różnica zdań i tyle.
Scooter: Co wyście się uparli na ta różnice zdań!!! Rany? Nigdzie nie jedziesz dopóki nie dowiem się co się stało!
Ja: No to się od mnie tego na pewno nie dowiesz... Ja podjęłam już decyzje i wracam do domu, nie możesz mnie tu zatrzymac!
Scooter: ehh ok.. ale przynajmniej na mnie się nie wkurzaj, proszę cie ja ci nic nie zrobiłem, chcę tylko pomóc.
Ja: skoro chcesz pomóc to powiedz Justinowi, że to co on chce skończyło by się prędzej czy później tak jak to wygląda teraz!
Scooter: Ale co on chce!? Rany ja was nie rozumiem ale ok, powiem mu, ale nie jedź!
Ja: nie ja już podjęłam decyzje nie moge tu dłużej zostac, nie po tym co się stało. Może mnie ktoś odwieźc na lotnisko?
Scooter: ehh no dobrze, mam nadzieje ze jeszcze kiedyś się spotkamy. Przytulił mnie i powiedział, że auto będzie gotowe za 20 minut z tyłu hotelu. 

I co Wy na takie zdjęcie??


standardowo i facebook :D zapraszam wszystkich i PRZYPOMINAM O NADSYŁANIU NA EGO FACEBOOKA WASZYCH PROPOZYCJI O ICH DALSZYCH LOSACH! https://www.facebook.com/pages/Justin-BieberBeliebersLove-Forever-/141625069353684

swaggy!!

5 komentarzy: