poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Rozdział XXI

Na dziś to już ostatni rozdział, nie moge dodawac więcej niż 2 dziennie bo zaraz nie będę miała rozdziałów, a chyba nie chcemy dopuścic żebym dodawałą 1 na dzień albo i żadziej???
Jutro dodam ok 16:30 rodział 22
...................................................
Następnego dnia poszłam na 7 do szpitala. Zobaczyłam śpiącego Justin, tym razem naprawdę spał. Pattie wyszła po ciuchu a ja usiadłam przy Justinie, patrzyłam się na niego. Pomimo że leży w szpitalu chory to nadal wygląda całkiem, całkiem. W pewnym momencie już nie patrzyłam się na niego, grałam na telefonie, usłyszałam – jak to miło jest obudzic się i widziec ciebie, siedzącą przy mnie – uśmiechnął się i złapał mnie za rękę
Ja: Dzień dobry, wyspałeś się?
Justin: Tak, śniłaś mi się
Ja: tak? A co robiłam w tym śnie?
Justin: śpiewasz ze mną na scenie
Ja: haha, no to niezły sen
Justin: Magda?
Ja: tak?
Justin: a to co wczoraj mówiłaś, to że nie wyobrażasz sobie teraz życia beze mnie to co to miało znaczyc?
Ja: Hmm.. wiesz zadaj mi to pytanie jak wyjdziesz ze szpitala dobrze?
Justin: Ale jak ja wyjdę stąd to ty już będziesz u siebie w domu, bo zaczyna ci się rok szkolny.
Ja: powiedziałeś, że trzeba mieć cierpliwośc, to ja ją teraz sprawdzam ile jej masz
Justin: No dobra, kurcze ok. ale tak już zmieniając temat to nie mówiłaś, że śpiewasz i grasz na gitarze!
Ja: a po co się miałam chwalic?
Justin: jak to po co? Ty naprawdę masz talent!
Ja: taak... a po czym to wnioskujesz? Przecież tym mnie tak naprawdę nie słyszałeś
Justin: to dawaj Boyfriend śpiewaj, zostawiłaś wczoraj gitarę to teraz graj i śpiewaj.
Zaczęliśmy się kłócic, ani ja ani od nie dawaliśmy za wygraną. No ale uległam. Wzięłam gitarę i zabrałam się do wykonania rozkazu. Po skończeniu Juss powiedział, że mój talent nie może się zmarnowac.
Ja: haha jaki znowu talent??
Justin: No naprawdę, wystarczy, że pochodzisz do kogoś dobrego na naukę śpiewu i wszystko będzie super.
Ja: no to może za jakiś czas, na pewno nie teraz, ale naukę zacznę jak najszybciej.
Justin: Kiedy wracasz?
Ja:No jutro przychodzę na 11 do ciebie
Justin: Ale do domu kiedy wracasz? Szkoła przecież ci się zaczyna
Ja: no tak, ehh..no jutro przyjdę już ostatni raz bo wieczorem wylatuje
Justin: Szkoda, przez to wszystko nie wiem nawet kiedy się spotkamy
Ja: no Juss wł o tym mówiłam kilka naście dni temu.
Justin; no tak wiem rozumiem cię, obiecuje ci, że jak tylko wyjdę stąd to do ciebie przyjadę
Ja: może lepiej nie obiecuj bo jak nie przyjedziesz będę zła na ciebie
Justin: No dobra nie obiecuje, ale postaram się
Chwilkę tak rozmawialiśmy, w międzyczasie przychodziły pielęgniarki i lekarze. W końcu Justin wszedł na stronki plotkarskie. Pisało tam bardzo dużo o mnie, że przychodzę do Jussa, że się o niego martwię, że dbam o niego, śpiewam mu itp. Wiele beliebers mnie zaczepia na ulicy i pytają o Jussa. Jak się czuję, czy z tego wyjdzie i jak nam się układa. Zawsze odpowiadam: z dnia na dzień coraz lepiej, pewnie że wyjdzie i … my się tylko przyjaźnimy. Nie chcą mi uwierzyc dlatego pytają czy w takim razie coś kiedyś między nami będzie, odpowiadam a czy wy wiecie co bd robiły jutro, za tydzień czy pół roku? No i wtedy dają na wstrzymanie.
Następnego dnia przyszłam tak jak obiecałam, usiadłam przy Jussie i gadaliśmy przez całe 4 godziny. Z nikim mi się tak dobrze nie gada jak z nim i nawet angielski sobie podszkoliłam Kiedy przyszła na wymianę babcia Justina pożegnałam się z nim
Justin: Ale obiecaj, że jak tylko dolecisz to zadzwonisz do mnie!
Ja: no ok, postaram się nie zapomniec
Justin: haha bardzo zabawne, pa i uważaj na siebie – dostałam buziaka w policzek – i dziękuję ci jeszcze raz za wszystko
Poszłam, a Ryan zawiózł mnie na lotnisko. Na pokładzie samolotu, trafiło mi się miejsce koło belieberki o imieniu Ania. Oczywiście to ona mnie rozpoznała
Ania: o rany!! To ty! - powiedziała z wielkim uśmiechem na twarzy
Ja: yy tak to ja..
Ania: Dziewczyna Biebera!!!
Ja: heh.. nie, nie dziewczyna, przyjaciółka
Ania: Oj no nie bądź już taka skromna! Jesteście razem, wszyscy już o tym wiedzą!
Ja: No to najwidoczniej nie ja i Justin, nas ta nowina ominęła
Ania: Kurcze sorry, nie chciałam żeby to jakoś dziwnie zabrzmiało.
Rozmawiałyśmy tak chwilkę, i po tej chwilce Ania zaczynała się robic coraz bardziej normalna. Oczywiście zadała mi standardowe pytanie, czy ja i Juss będziemy kiedyś razem, odpowiedziałam tak jak zawsze. Zadawała mi mnóstwo pytań odnośnie Biebsa.
Ania: sorry, że cię tak wypytuje ale no jestem belieberką i muszę wiedziec!
Ja: spoko, pewnie, że cię rozumiem, sama nią jestem więc spoko.
Rozmawiałyśmy całą drogę. Po wylądowaniu musiałam zadzwonic do Jussa tak jak obiecałam, ale miałam plan.
Ja: Ania mam do ciebie sprawę, poczekaj chwilkę. - wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Jussa – hej, już doleciałam, i zaraz jadę do domku
Justin: Super, cieszę się że jest wszystko w porządku
Ja: ale wiesz co poczekaj bo jest tutaj ktoś kto chce z tobą porozmawiac
dałam Ani telefon i powiedziałam, że teraz ma okazje porozmawiac z Justinem
Justin: cześc, jak tam?
Ania: hej, o boże nie mogę uwieżyc to naprawdę ty!?
Justin: Tak to ja we własnej osobie
Rozmawiali chwilkę potem Ania mocno mnie przytuliła i podziękowała. Rozeszłyśmy się w swoje strony. Pojechałam do domu i przez kolejne 2 dni przygotowywałam się do rozpoczęcia roku szkolnego. Spotkałam się też z Kaśka, której wszystko opowiedziałam. 





Oczywiście tez i facebook :D https://www.facebook.com/pages/Justin-BieberBeliebersLove-Forever-/141625069353684

SWAGGY!!

3 komentarze: