czwartek, 16 maja 2013

Rozdział 47

Łukasz: dzwonię tylko po to żeby powiedziec ci żebyś nie wierzyła nikomu kto będzie ci mówił coś złego o mnie! Proszę cie!
Ja: Łukasz ale …. coś się stało? 
Łukasz: Ehh.. nie ważne i tak tego nie zrozumiesz po prostu obiecaj że nie uwierzysz?
Ja: ok, obiecuję – rozłączył się. 
Nie wiedziałam o co chodzi. Nie ukrywam trochę się bałam, postanowiłam zadzwonic do Łukasza i się go o to zapytac, ale w chwili kiedy wzięłam telefon do ręki zaczął dzwonic... był to jakiś nieznany numer... nie wiedziałam czy odebrac, ale nacisnęłam zieloną słuchawkę – halo?
Ktoś: Nie wiem czy rozmawiałaś już z Łukaszem ale chcę cię tylko przed nim ostrzec, bo chłopak jest zdolny do wszystkiego!
Ja: Yyy ale kto mówi?
Ktoś: teraz to nie istotne
Ja: Czemu obrażasz Łukasza?
Ktoś: bo mam ku temu podstawy! To on wymyślił ten cały napad na ciebie! To on to zorganizował i zapłacił chłopakom! 
Rozłączyłam się, nie wiedziałam czy to prawda! Z jednej strony obiecałam coś Łukaszowi, że nie uwierzę w złe słowo o nim. Ale z drugiej strony przecież mógł to sobie tak wykombinowac. Przecież dzięki temu zdobył u mnie ponownie zaufanie. Nie wiedziałam co mam zrobic. Chodziłam po pokoju i siadałam, wstawałam, chodziłam i siadałam. Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Nie wiedziałam kto to, troszkę się bałam. Boże czemu akurat mnie musi przytrafiac się coś takiego?!
Zeszłam powoli po schodach. Popatrzyłam przez okno, to był Justin. Wpuściłam bo bo byłam roztrzęsiona tą całą sytuacją. Juss to zauważył: Ej co jest? Co się stało? 
Opowiedziałam mu o wszystkim. O telefonie dziwnym od Łukasza, o obietnicy i o tym telefonie od nieznajomego i o tym co mi powiedział. 
Ja: Justin nie wiem co mam o tym myślec!
Justin:Ejj.. ciicho, nie myśl o tym. To jest najlepsze wyjście z sytuacji.
Ja: Ale jak mam nie myślec?!
Justin: no też fakt, boże jak to się okaże prawdą to ja gnoja zatłukę! 
Ja: Juss nie mówi tak! 
Justin: ale naraził cię na stres i to jaki stres!! A ja nikomu nie pozwolę doprowadzac cię do łez, sam mam wyrzuty kiedy one spływają po twoim policzku prze ze mnie!
Popatrzył mi się w oczy, ja też. Nie przegapiłam bym tej okazji żeby popatrzec mu się w oczy. Były piękne! Mieniły się od światła. W pewnym momencie Juss przysunął się do mnie, położył mi rękę na policzku i mnie pocałował. Odwzajemniłam to. Po chwili odsuną swoją twarz tylko troszkę od mojej popatrzył się na mnie i z lekkim zakłopotaniem skwasił minę, był pewien że ochrzanię go za to co właśnie zrobił. Popatrzyłam się na niego i uśmiechnęłam się. Wiedział, że nie jestem zła. Ale ja po prostu musiałam, no musiałam mu to powiedziec: Juss ale ja chce się spotkac z Łukaszem.
Wstał i nerwowym krokiem łaził po pokoju, po czym dodał : Dlaczego? Jeszcze ci nie wystarcza? Magda! Kocham Cię! A ten dupek nie! 
Ja: skąd wiesz, że nie! Powinnam dac mu taką samą szanse jak tobie teraz! 
Justin się zdenerwował, walną pięścią w biurko – czemu? Znowu chcesz to zniszczyc?
Ja: Nie to ty znowu to niszczysz!! -wzięłam komórkę i patrząc się prosto w oczy Jussa zadzwoniłam do Łukasza – halo? Łukasz możemy się spotkac? Jeszcze dziś.
Zgodził się, ubrałam się i wyszłam Juss razem ze mną, ale nie odezwałam się do niego... Posłałam mu tylko spojrzenie żeby wiedział, że nie pozwalam mu iśc za sobą. Podniósł ręce do góry na znak poddania się i wycofania. Nie szedł za mną. Poszłam do parku. Tam gdzie umówiłam się z Łukaszem. Siedział na ławce i czekał już na mnie. 
Ja: zadzwonił do mnie jakiś koleś...
Łukasz: Co ci powiedział? Nie uwierzyłaś mu chyba?
Ja: nie, ale nie wiem sama co mam o tym sądzic... skąd wgl ten ktoś miał mój numer i czemu powiedział takie głupstwo o tobie? O ile to wgl jest głupstwo!
Łukasz: oczywiście, że jest! Nigdy bym się do czegoś takiego nie posuną!
Ja: no też mi się tak wydaje, ale...
Łukasz: Nie ma żadnego ale! Magda zrozum to był po prostu zbieg okoliczności! I chyba dobry bo mogłaś zauważyc, że mnie na tobie naprawdę zależy! 
Ja: ehh.. ja już sama nie wiem, kocham Justina, ale o tobie nie mogę zapomniec. Jego mam sprawdzonego i wiem, że mnie nie zawiedzie, a ty mnie zawiodłeś.
Łukasz: Ale już tego nie zrobie nigdy więcej! Zrozumiałem jak bardzo jesteś dla mnie ważna! Magda proszę cie! - popatrzył się na mnie i mnie objął. Odwzajemniłam to. Nagle zauważyłam Jussa.





Na początek chcę Was bardzo przeprosic, że tak późno dodałam kolejny rozdział, ale tak będzie w czwartki, że albo będę dodawałą ok 21, albo wcale. Mam zajęcia w Krakowie, i muszę dojeżdżac do niego busem i wracam do domu po 20 ;/ a czasami zostaje tam na noc i wtedy nie mam możliwości dodac rozdziału ;/

A co do tego rozdziału co o tym myślicie??

Pozdrawiam Natalię :**

I przypominam Wam o naszym poszukiwaniu adminów! :D https://www.facebook.com/pages/Justin-BieberBeliebersLove-Forever-/141625069353684

SWAGGY!!

7 komentarzy:

  1. Proszę dodaj dzisiaj jeszcze kolejną część.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak dodaj dzisiaj jeszcze jedną zależy mi odpisz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... no ok :D zaraz dodam :P tylko poprawie błędy i oczywiście znajdę jakieś zabujcze zdjątko ^^

      Usuń
    2. Dziękuje jesteś kochana.

      Usuń
  3. Boże wchodzę na tego bloga co 30 minut i sprawdzam czy dodałaś nową, ale proszę cię bardzo dodaj jeszcze dzisiaj najlepiej teraz następną część bo nie wytrzymam w nocy nie będę spała tylko myślała bo zatrzymałaś w ciekawym momencie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak samo dodaj dzisiaj kolejną część wszyscy cię bardzo prosimy.

      Usuń
    2. No właśnie nie daj się prosić.

      Usuń