piątek, 24 maja 2013

Rozdział 64

Zobaczyłam długi dywan który prowadził do pięknie udekorowanego stolika na środku lodowiska.
Justin: to dla ciebie.
Ja: naprawdę? Ale przecież jest dziś otwarte ludzie zaraz przyjdą i co?
Justin: nie przyjdą wynająłem tą hale na dziś tylko dla nas.
Popatrzyłam się na niego i mocno go przytuliłam szepcząc mu do ucha – dziękuję – a potem wziął mnie za rękę i zaprowadził do stolika. Zjedliśmy to co było przygotowane. Strasznie długo rozmawialiśmy i oczywiście jak to bywa w ostatnim czasie, zapytał czy się dobrze czuje, czy mam ze sobą leki, i żebym już je zażyła. No nudził troszkę, ale ja mu dogadywałam i było zabawnie. Potem poszliśmy się poślizgac po lodzie. Wywaliłam się parę razy ale było ok. Ok 22 wróciliśmy do domu. Wszyscy już spali. Poszliśmy po cichu do swojego pokoju. Umyliśmy się, przebraliśmy i poszliśmy spac. O godzinie 9 obudził mnie Justin – hej, kochanie, wstawaj bo jedziemy do lekarza na kontrolę.
Ja: no dobrze, już wstaję.
Poszłam do łazienki ogarnęłam się i ubrałam. Zeszłam na dół, zjadłam śniadanie i już dzieciaki chciały mnie zabrac do zabawy, ale niestety jechałam z Jussem do lekarza, więc powiedziałam im że pobawimy się jak wróce.
Wyszliśmy z domu i pojechaliśmy do szpitala. Tam udaliśmy się do gabinetu lekarza, który mnie miał zbadac.
Lekarz: uważasz na siebie?
Ja: tak, staram się, a jak mi to nie wychodzi to Justin dba o to.
Lekarz się zaśmiał i powiedział, że dobrze, że mam taką opiekę. Następnie zabrał mnie na badania. I wszystko wyszło pozytywnie więc zapytałam się lekarza czy mogę wrócic już do domu. Na co on odpowiedział, że mogę, odczekaliśmy już sporo czasu więc wydaje mu się, że mogę już poleciec do siebie. Kolejną kontorlę mogę już załatwic sobie w Polsce. Oczywiście Juss się upierał że będę tutaj wracała, ale nie ma sensu latac tam i z powrotem co 2 miesiące.
Weszliśmy do auta – no to może ja jutro już wrócę do domu?
Justin: ehh...a musisz?
Ja: no muszę, przecież mam szkołę, a jest połowa kwietnia i wypada mi troszkę ponadrabiac zaległości tym bardziej że w czerwcu jedziemy do Mediolanu.
Justin: no tak, racja, ale jak sobie pomyślę, że nie będziemy się widziec ponad miesiąc to aż mi się niefajnie robi …
Ja: no mnie też ale damy radę.
Justin: ale polecę z tobą do domu.
Ja: po co? Nie dośc ci latania?
Justin: Nie moge cie puścic samą! A nie daj Boże by się coś stało, to bym sobie nie wybaczył.
Ja: ehh no dobra, jak chcesz – pocałowałam go.
Pojechaliśmy na obiad do małej knajpki zjedliśmy i wróciliśmy do domu. Dzieciaki akurat spały więc poszliśmy obejrzec jakiś film.
Położyliśmy się na łóżku. Justin włączył film, a ja położyłam głowę na nim. Oglądaliśmy jakąś komedie i co chwila się śmialiśmy. Jednak nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziłam się o 19, tak akurat na kolacje, zeszłam na dół – no witaj śpiochu.
Ja: no cześc.
Zjadłam kolację i oglądaliśmy z dzieciakami bajki. Ok 20 poszły spac, a my z rodzicami Jussa rozmawialiśmy.
Jeremy: byłem na lotnisku i jutro o 13 masz samolot. Justin ty jedziesz z Magdą?
Justin: tak, a potem mam parę koncertów i takie tam różne, a potem jedziemy do Mediolanu
Pattie: do Mediolanu? A po co?
Justin: bo Magda dostała tam propozycje nagrania płyty ze swoim zespołem tam
Pattie: masz zespół?
Ja: tak, mam
Justin: no i się nie pochwaliła mi nawet.
Rozmawialiśmy tak długo, ja opowiadałam o moich planach na przyszłośc. I oczywiście było że może Juss mi pomoże, ale nie chciałam, wole dojśc do tego wszystkiego sama..nie może inaczej wolę osiągnąc to wszystko dzięki mojemu talentowi, a nie przez znajomości. Podziwiali mnie za taką mocną wolę walki. Zrobiło się późno, więc poszliśmy spac. Rano obudził mnie Juss – wstawaj bo trzeba coś zjesc, musisz się spakowac i lecimy.
Ja: no dobrze już wstaję.
Poszłam do łazienki ogarnęłam się. Poszliśmy na śniadanie, potem spakowałam się i pożegnałam się ze wszystkimi i podziękowałam za taka wspaniałą pomoc i że przygarnęli mnie do siebie na ten jakby nie patrzec miesiąc.
Na lotnisku szybko poszło, i zanim się spostrzegliśmy byliśmy już na pokładzie samolotu.  

:D


No i pozdrawiam oczywiście moją kochaną Natalkę :*

A tu facebook :D zapraszam https://www.facebook.com/pages/Justin-BieberBeliebersLove-Forever-/141625069353684  // Believe ;*

SWAGGY!! 

2 komentarze: