niedziela, 19 maja 2013

Rozdział 54

Jego mina nie była jakaś bardzo radosna. Powiedział – czy wszyscy państwo jesteście z rodziny?
Ja: Justin jest moim chłopakiem, i niech zostanie. 
Lekarz: no niestety nie mam dobrych wieści. Wychodzi na to że co prawda w niewielkim stopniu, dopiero to są początki ale masz padaczkę. - zamarłam, mama się rozpłakała, tata ją przytulił, a mnie tylko spłynęła łza po policzku.
Justin: co się stało?
Ja: mam padaczkę.
Lekarz: oczywiście damy Ci lekarstwa, żeby jakoś to złagodzic.
Ja: dobrze, panie doktorze.
Lekarz: teraz proszę odpoczywac, a państwa zapraszam do siebie, wytłumaczę państwu co i jak. - rodzice poszli z nim, a ja zostałam z Jussem. Siedział nic nie mówiąc wpatrzony w ścianę. 
- proszę powiedz coś, bo nie wytrzymam tej ciszy! - powiedziałam.
Justin: a-a-ale jak to? Czemu? Skąd to się wzięło?
Ja: nie wiem! Skąd mam wiedziec? 
Mocno mnie przytulił. Nie wiedziałam co mam zrobic, co powiedziec. Totalnie mnie ścięło. Siedzieliśmy w ciszy ok 20 minut. Po czym Juss wstał i powidział – NIE!! to jest niemożliwe! Magda zabieram Cię do Kanady, tam jest świetna klinika i oni tam stwierdzą, co ci jest!
Ja: Ale Justin, to jest kosztowny wyjazd! I to całe leczenie, ja tam nie mam refundowanego pobytu! A nas na to nie stac!
Justin: ale mnie stac! I zrobię wszystko, żebyś tylko była zdrowa! I przede wszystkim dobrze zdiagnozowana! 
Ja: no nie wiem. Trzeba porozmawiac z rodzicami. 
Kiedy przyszli, powiedziałam im o pomyśle Jussa, ale zareagowali tak jak ja. Jednak powiedziałam im, że on chce za to zapłacic. Oczywiście rodzice nie byli przekonani, ale w końcu się zgodzili. Ok 15 przyszła Kaśka z prezentem ale jak zobaczyła Jussa przy moim łóżku to się zestresowała więc szybko powiedziałam – o Kaśka! Justin idź z nią bo ona chce ci coś powiedziec. - wstał i poszedł, a ona szybko położyła prezent. Wyszli a ja podeszłam po prezent. Kiedy wrócili, Kaśka się ze mną pożegnała a Juss ponownie usiadł koło mnie. 
Justin: czemu się tak szczerzysz?
Ja: a przybliż się do mnie!
Zrobił to o co go poprosiłam. Wtedy go pocałowałam 
Justin: oo a to za co?
Ja: jak to za co? Wszystkiego najlepszego Justin!! 
Uśmiechnął się i ładnie mi podziękował. Wtedy ja dałam mu prezent.
-oj Magda! Nie trzeba było! - powiedział całując mnie. 
Ja: niestety nie mogę cie nigdzie zabrac, ale mam nadzieję ze chociaż prezent ci się spodoba. 
Odpakował i od razu założył koszulkę. Cieszyłam się razem z nim! 
Po 2 dniach zostałam wypisana ze szpitala i kiedy wróciłam do domu. Mama mnie spakowała bo na drugi dzień leciałam z Jussem do Kanady. Rodzice nie mogli jechac, bo mają pracę, ale ze wszystkim będziemy się do nich zwracac. No a ponieważ jestem jeszcze nie pełnoletnia to Pattie mama Biebsa która z nami tam będzie dostanie upoważnienie od moich rodziców o podejmowaniu decyzji. Byłam bardzo zmęczona więc poszłam spac. Obudziłam się dopiero wieczorem kiedy to Juss całował mnie bo szedł już do siebie. - gdzie idzesz? - zapytałam?
Justin : do hotelu, posiedziałem przy tobie jak spałaś, ale jest późno pójdę już. Pa
Ja: pa. Do jutra. 
Poszedł, a ja zjadłam kolacje. Potem zadzwoniłam do Kaśki i powiedziałam jej że jutro jadę. I że nie będzie mnie w szkolę przez jakiś czas. Powiedziała, że dyrektor już o wszystkim wie i usprawiedliwi ci sam te nie obecności. Ucieszyłam się. Ok 22 poszłam do łóżka, nie mogłam spac więc włączyłam sobie ''Never Say Never'' Justina i oglądałam. Kiedy się skończył postanowiłam spróbowac zasnąc. Rano obudziła mnie mama ze śniadaniem dla mnie. Zjadłam wszystko bo byłam głodna. Ok 10 przyszedł po mnie Justin, bo o 14 mamy samolot. - cześc skarbie, jak się czujesz?
Ja: a całkiem dobrze.
Wstałam, ogarnęłam się i pojechaliśmy. Na lotnisku, raz zrobiło mi się słabo, ale na szczęście był Justin i mogłam na niego liczyc. Zapytał się mnie czy nie wezwac lekarza, ale odmawiałam. Było dośc dużo fanów na lotnisku. Ale jakoś nie nalegali, było całkiem spokojnie. W końcu weszliśmy na pokład samolotu. Tam oglądaliśmy jakiś film, posłuchaliśmy muzyki i spaliśmy. Kiedy wylądowaliśmy, na lotnisku czekała już mama Jussa i Dziadek, którzy zabrali nas najpierw do domu jego dziadków. 
Pattie: No Magda muszę ci powiedziec, że cieszę się że jesteś z Justinem.
Ja: Hehe, też się bardzo cieszę.
Dojechaliśmy, tam zjedliśmy obiadek, który był pyszny. Do kliniki mieliśmy jechac dopiero na następny dzień, bo tak byliśmy tam umówieni.
Ja: bardzo chciała bym państwu podziękowac, za opiekę nade mną.
Pattie: Magda, nie ma za co! Po pierwsze my nie zapomnieliśmy co ty zorbiłaś dla Justina, a po drugie jesteś jego dziewczyną czyli jak dla nas rodziną, a rodzinie się pomaga!
Podeszła do mnie babcia Jussa i mocno mnie przytuliła. 
Nagle usłyszałam rozmowę jego z dziadkiem – no wnuczek, ale sobie porządną i fajną dziewczyne znalazłeś! 
Justin: haha, wiem. 
Poszłam na górę gdzie miałam przygotowane łóżko. Po chwili przyszedł do mnie Juss i objął mnie od tyłu w talii – cieszę się, że tu jesteś i że tak mi zaufałaś! Cieszę się, że mogę się toba jakoś zaopiekowac. Kocham Cię!
Odwróciłam się do niego przodem i go pocałowałam – To ja ci dziękuję.




No tak więc co sądzicie otym wszystkim? powiem Wam że ten rozdział przy którym bd płakac jest już bliziutko :D

Pozdrawiam Natalie i za wszystko jej dziękuję :*

https://www.facebook.com/pages/Justin-BieberBeliebersLove-Forever-/141625069353684 nasz facebook ^^

SWAGGY!

9 komentarzy:

  1. Zmień historię to nie może tak się skończyc ona musi wyzdrowiec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ona nie może umrzeć, ona powinna się ożenić z Justinem.

      Usuń
    2. Już chyba wiem co będzie wzruszającego w najbliżej części że jej zostało tam rok życia czy coś i spędzi go z Justinem.

      Usuń
  2. Dodaj dzisiaj jeszcze jedną część Pliska

    OdpowiedzUsuń
  3. O której gdzieś dodasz kolejną część ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie a dodałabyś dzisiaj z 2 części bardzo prosimy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rany dziewczyny widzę że się wkręciłyście nieźle ^^ Niestety dziś dodam ok 20 kolejny bo nie ma mnie teraz w domu ;/ a tak dla podgrzania Waszej ciekawości to powiem że ten rozdział który napisałam troszkę inaczej będzie opublikowany we środę :D

      Usuń
    2. A ona nie umrze prawda. Odpisz

      Usuń
    3. Dowiecie się w najbliższym czasie :D

      Usuń