sobota, 18 maja 2013

Rozdział 52

Juss stał koło swojego auta, a w ręce trzymał wielki bukiet róż. Ale był taki wielki, że aż mnie zaskoczyło. Podeszłam czułam spojrzenia wszystkich na sobie. Justin mnie pocałował dał mi kwiaty a do ucha z uśmiechem powiedział mi – witaj księżniczko. - ciarki mnie przeszły. 
Otworzył mi drzwi do auta, wsiadłam. Potem on wszedł. Podziękowałam mu w środku jeszcze jednym całusem. Czułam się dumna, że mam takiego wspaniałego chłopaka. Juss odpalił i przy wyjeździe z terenu szkoły powiedziała: - Stój! 
Justin: co jest?
Ja: No jak to?! Weźmy Kaśkę!! 
Justin: dobra, czekaj zawołam ją. - wysiadł, podszedł do niej i złapał za rękę. Po czym podprowadził do auta i otworzył drzwi z szerokim uśmiechem. 
Ja: no mnie ostatnio podwiózł Piotrek to teraz ciebie Juss.
Kaśka: hehe, miło. Ale wiesz jak Cię Ulka obgadywała!
Ja: no trudno, nie obchodzi mnie, wiesz że ona to jest miła tylko jak czegoś chce.
Kaśka: no tak, też racja.
Justin: a kto to jest ta Ula? 
Ja: ee nikt ważny koleżanka z klasy.
Odwieźliśmy Kaśkę i pojechaliśmy do domu. Tam mama czekała już na nas z obiadem. 
Ja: hej, mamo, hej tato.
Tata: no witajcie.
Mama: o dobrze, że już jesteście, już mam obiad. 
Przy stole rozmawialiśmy o Mediolanie. Powiedziałam Jussowi, że jednak boje się tam jechac, bo jestem zupełnie zielona w tych sprawach i jeszcze mnie zrobią w balona. Powiedział że może coś wykombinuje. Po obiedzie pomogliśmy mojej mamie w zmywaniu talerzy i poszliśmy do mnie obejrzec film. Justin przyniósł jakiś. Ale ja jakoś nie mogłam się skupic na nim. Coś mnie rozpraszało, w sumie nie coś tylko ktoś. Usiadłam na łóżku i popatrzyłam się na niego. 
Justin: co się stało?
Ja: no bo jakoś tak hmm nie mogę się skupic na filmie.
Justin: czemu?
Ja: bo mnie rozpraszasz
Justin: Haha, ja? Niby czemu?
Ja: No bo wiesz jakoś tak tu w środku w brzuszku czuje motylki zawsze jak jesteś blisko mnie i przez nie, nie mogę się skupic
Justin: oojjj no chodź tu do mnie! - przytulił mnie mocno i pocałował w czoło, uwielbiam jak to robi bo wtedy czuję się taka bezpieczna przy nim! W sumie to zawsze się tak czuję. 
Ja: Kocham cię wiesz?
Justin: Haha, ale ci się zebrało na wyznania, ja ciebie też bardzo kocham! Nawet nie wiesz jak bardzo!
Ja: Ehh.. wiesz co? Chyba wolała bym żebyś był tylko Justinem Bieberem.
Justin: No a kim jestem?
Ja: jesteś TYM Justinem Bieberem, facetem na którego widok dziewczyny mdleją, o którym marzą, którego kochają i tak dalej i tak dalej.
Justin: Aaaaj tam, wiesz, że jestem twój! A poza tym ja też powinienem mieć obawy co do ciebie. 
Ja: Czemu niby?
Justin: bo słyszałem, że w tobie to się prawie każdy chłopak kocha. I martwi mnie to.
Ja: Kaśka?
Justin: Tak, skąd wiesz?
Ja: bo ona zawsze się tym strasznie podnieca.
Justin:czyli to prawda?
Ja: no może troszkę mam tych wielbicieli ale nie, ze prawie każdy chłopak. 
Justin: oj ty skromna jesteś.
Zaczęliśmy się śmiac. Potem Juss mnie pocałował i nagle zadzwonił Jussowi telefon. To była Selena. Popatrzył się na mnie tymi swoimi niewinnymi oczętami. 
Ja: daj mam pewien pomysł ale musisz ze mną współpracowac, ok?
Justin: ok, już mi się podoba! - podał mi telefon
Odebrałam i dałam na głośnik, żeby wszystko słyszała, odłożyłam telefon koło siebie i powiedziałam – Juss kocham cie wiesz?
Popatrzył się na mnie i odpowiedział z uśmiechem na twarzy – ja ciebie też i wiesz co?
Ja: no co? 
Justin: Kocham cię i nie chce nikogo innego! - pocałował mnie. 
Kiedy popatrzyliśmy na komórkę zauważyliśmy napis '' połączenie zakończone''. Uśmiechnęłam się i popatrzyłam na Jussa, wtedy on dodał – no moja intrygantko, brawo.
Ja: a dziękuję, ma się w dobie ten geniusz.
Nagle mnie zadzwonił telefon. To był Artek więc odebrałam, ale jak Juss zauważył kto dzwoni zrobił lekko skwaszoną minę. Nie wiedziałam o co chodzi ale rozpoczęłam rozmowę – tak, słucham cię?
Artek: Magda, bo jest sprawa. Dasz radę jutro się spotkac? Bo w sobotę mamy zaśpiewac parę piosenek głównemu sponsorowi wygranej i trzeba coś pocwiczyc.
Ja: no spoko, jutro po szkole może, zaciągnę Justina to nam pomoże.
Artek: spoko, to jak zawsze u mnie w garażu. To do zobaczenia.
Ja: no papa. 
Odłożyłam telefon i zapytałam się Biebsa: a ty co taki skwaszony byłeś?
Justin: nie..wydawało ci się. 
Ja: ehh.. no może, ej słuchaj bo juro mamy próbę i może pojedziesz ze mną i zobaczysz jak cwiczymy?
Justin: z wielką przyjemnością.
Potem stwierdziliśmy, że dokończymy oglądac film. Ok 20 Juss poszedł do hotelu, a ja wzięłam się za lekcje.  




Proszę bardzo mam nadzieję, że spodobał Wam się mój kolejny rozdział następny dodam dopiero ok 19 bo wychodzę z domu i mnie nie będzie :P

A tymczasem przypominam o naszej stronce do polajkowania i o poszykiwaniach adminów do pomocy w promowaniu stronki :D https://www.facebook.com/pages/Justin-BieberBeliebersLove-Forever-/141625069353684

SWAGGY!!

10 komentarzy:

  1. Wspaniały :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz talent z nie cierpliwością czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest najlepsze opowiadanie jakie kiedykolwiek czytałam : *

    OdpowiedzUsuń
  4. Dodaj dzisiaj z 2 części błagam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże też bym chciała mieć takiego chłopaka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dodaj dzisiaj 2 części pliska.

    OdpowiedzUsuń
  7. Po prostu piękne.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nic dodać nic ująć po prostu pięknie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dodasz dzisiaj jeszcze jedną bo już 19:45 ?

    OdpowiedzUsuń