niedziela, 19 maja 2013

Rozdział 56

- witam, mam jeszcze parę pytań odnośnie paru spraw. Pomogą mi one w zdiagnozowaniu ciebie. - powiedział.
Ja: a ma pan już moje wyniki?
Lekarz: tak, ale żeby powiedziec cokolwiek musisz odpowiedzec mi szczerze na moje pytania.
Ja: dobrze.
Juss siedział w milczeniu i słuchał naszej rozmowy. 
Lekarz: czy szybko się męczysz?
Ja: zależy od dnia, bo raz na wf jak gramy czy biegamy jest wporządku, ale czasami jak mnie złapie zmęczenie to nawet głupie wejście po schodach jest męczące.
Lekarz: a powiedz mi czy pamiętasz może zanim utracisz przytomnośc to towarzysza ci jakieś inne objawy?
Ja: no robi mi się gorąco i zimno tak na zmianę, i serce wali mi strasznie. Czasami wydaje mi się, że chce wyskoczyc. 
Lekarz: serce? Hmmm a kiedy jeszcze ci wali, tylko przy omdleniach?
Ja: nie, przy jakimś stresie, lub gdy widzę o tego tutaj siedzącego koło mnie – zażartowałam. 
Justin i lekarz zaśmiali się. 
Lekarz no dobrze. To jak będę miał już wszystkie badania i złącze to wszystko w kupę to wrócę do was. 
Wyszedł z sali a Juss kontynuował mój żart – ej weź, bo jeszcze będę przyczyną jakiejś choroby i nie będziemy się mogli spotykac. 
Ja: nie martw się, ja tak miałam zanim cię poznałam, czyli jak wyszła nowa piosenka, jak się uśmiechnąłeś, jak zdjąłeś na koncercie bluzkę itp., itd. 
Justin: a rozumie, rozumiem. 
Potem przyjechała Pattie – i jak tam? Był już lekarz?
Ja: by, wypytywał się mnie o parę rzeczy, ale jeszcze nie wie co mi jest. 
Pattie: aha, no dobrze, a co wy tacy uchachani? 
Justin: nie, nic mamo, takie tam żarty sobie stroimy
Pattie: aha no nie wnikam, haha!
Porozmawialiśmy tak jeszcze z godzinę i przyszedł lekarz – Magda teraz wykonamy badanie EKG które będzie trwało 24 godziny. 
Ja: no dobrze. 
Na następny dzień, zabrali mnie na badanie nazywane echo serca. Potem wróciłam na sale gdzie czekał Justin z Pattie. Powiedziałam im że boję się ze to może naprawdę być serce. Wtedy Juss powiedział- nawet tak nie mów! Sam lekarz powiedział, że zorbi te badanie aby móc wykluczyc serce.
Pattie: trzeba być dobrej myśli.
Po ok godzinie przyszedł lekarz - no już wiem co ci jest, ale nie będziesz zadowolona. 
Ja: rany! Niech mnie pan nie straszy! 
Lekarz: no niestety masz arytmię serca i we właściwym momencie trafiłaś do nas. 
Popatrzyłam się na niego i zapytałam jakie to ma konsekwencje i co mi grozi. Widziałam po Justinie i Pattie przerażenie. 
Lekarz: Arytmia to niemiarowe bicie serca, mówiąc ogólnie. Leczenie farmakologiczne jest w tym momencie zbędne, ale musisz się badac, przynajmniej raz w miesiącu. Potem oczywiście będzie to rzadsze ale to później. Na badania możesz iśc u siebie w kraju, skoro jesteś już zdiagnozowana. Radzę ci się nie przemęczac. W wypadku ataku, kiedy serce znowu będzie waliło, proszę tu jest ulotka jak postępowac – dał mi ulotkę – a jak to nie pomoże to przepiszę ci jeden lek który będziesz stosowała TYLKO kiedy to z ulotki nie pomoże, ok?
Ja: ok, ale to znaczy, że sportu też nie moge uprawiac?
Lekarz: no niestety, na razie nie możesz się przemęczac.
Wtedy wtrącił się Justin: a czy nie da się tego wyleczyc?
Lekarz: da, się jest specjalistyczny zabieg, wł miałem o tym mówic. Możesz się poddac zabiegowi który usunie ta arytmię.
Ja: Dobrze, rozumiem. 
Porozmawialiśmy jeszcze chwilę z lekarzem. Kiedy wyszedł zadzwoniłam do rodziców. Powiedziałam im wszystko i kiedy skończyłam Juss powiedział: Musisz przejśc tą operacje, załatwię ci najlepszych specjalistów i wyjdziesz z tego. 
Ja: Justin, nie mogę, po prostu nie mogę obarczac cię takimi kosztami. Nie i koniec. W Polsce też przeprowadzają takie zabiegi. 
Justin: ale też trzeba zapłacic!
Ja: to zgłoszę do jakiejś organizacji, która pomoże mi w zebraniu kasy.
Justin: ale to będzie trwało wieki!
Ja: nie prawda! Jakoś się przemęczę, przez ten czas.
Justin: A co z Mediolanem?
Ja: ehh.. o tym nie pomyślałam
Justin: To jest twoje marzenie! I ono się teraz spełnia!! Pomyśl też o chłopakach!
Łza popłynęła mi po policzku. 
Justin: Nie! Nie płacz proszę cie!! - widziałam pierwszy raz w nim taką bezradnośc. 
Pattie: ale spokojnie, najpierw to rodzice Magdy muszą podjąc jakąś decyzje tak? A potem będziemy myślec. 
Ja: no wł Justin, spokojnie. 
I tak jakoś zleciało do wieczora. Juss znowu chciał zostac ze mną, ale tym razem się nie upierałam na tym, żeby wracał. Jak zwykle wziął mnie za rękę i położył głowę na łóżku. Nie mogłam zasnąc, łzy jakoś same mi popłynęły po policzku. Ale Juss tego nie widział, chyba spał.  


OJJJ :D


No to już wiecie co dolega Magdzie ^^

Pozdrawiam Natalie xD

https://www.facebook.com/pages/Justin-BieberBeliebersLove-Forever-/141625069353684

6 komentarzy:

  1. Zgadzam się ona nie może umrzeć

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje że specjalnie dla mnie dodałaś

    OdpowiedzUsuń
  3. A kiedy będzie ten wzruszający rozdział, bo ja już przy tym płakałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. we wtorek będzie ten rozdział to jest 58 rozdział ^^ chyba haha ^^

      Usuń
  4. Dodasz dzisiaj ?

    OdpowiedzUsuń