- witam, mam jeszcze parę pytań
odnośnie paru spraw. Pomogą mi one w zdiagnozowaniu ciebie. -
powiedział.
Ja: a ma pan już moje wyniki?
Lekarz: tak, ale
żeby powiedziec cokolwiek musisz odpowiedzec mi szczerze na moje
pytania.
Ja: dobrze.
Juss siedział w milczeniu i słuchał
naszej rozmowy.
Lekarz: czy szybko się męczysz?
Ja: zależy
od dnia, bo raz na wf jak gramy czy biegamy jest wporządku, ale
czasami jak mnie złapie zmęczenie to nawet głupie wejście po
schodach jest męczące.
Lekarz: a powiedz mi czy pamiętasz może
zanim utracisz przytomnośc to towarzysza ci jakieś inne objawy?
Ja:
no robi mi się gorąco i zimno tak na zmianę, i serce wali mi
strasznie. Czasami wydaje mi się, że chce wyskoczyc.
Lekarz:
serce? Hmmm a kiedy jeszcze ci wali, tylko przy omdleniach?
Ja:
nie, przy jakimś stresie, lub gdy widzę o tego tutaj siedzącego
koło mnie – zażartowałam.
Justin i lekarz zaśmiali się.
Lekarz no dobrze. To jak będę miał już wszystkie badania i
złącze to wszystko w kupę to wrócę do was.
Wyszedł z sali a
Juss kontynuował mój żart – ej weź, bo jeszcze będę przyczyną
jakiejś choroby i nie będziemy się mogli spotykac.
Ja: nie
martw się, ja tak miałam zanim cię poznałam, czyli jak wyszła
nowa piosenka, jak się uśmiechnąłeś, jak zdjąłeś na koncercie
bluzkę itp., itd.
Justin: a rozumie, rozumiem.
Potem
przyjechała Pattie – i jak tam? Był już lekarz?
Ja: by,
wypytywał się mnie o parę rzeczy, ale jeszcze nie wie co mi jest.
Pattie: aha, no dobrze, a co wy tacy uchachani?
Justin: nie,
nic mamo, takie tam żarty sobie stroimy
Pattie: aha no nie
wnikam, haha!
Porozmawialiśmy tak jeszcze z godzinę i przyszedł
lekarz – Magda teraz wykonamy badanie EKG które będzie trwało 24
godziny.
Ja: no dobrze.
Na następny dzień, zabrali mnie na
badanie nazywane echo serca. Potem wróciłam na sale gdzie czekał
Justin z Pattie. Powiedziałam im że boję się ze to może naprawdę
być serce. Wtedy Juss powiedział- nawet tak nie mów! Sam lekarz
powiedział, że zorbi te badanie aby móc wykluczyc serce.
Pattie:
trzeba być dobrej myśli.
Po ok godzinie przyszedł lekarz - no
już wiem co ci jest, ale nie będziesz zadowolona.
Ja: rany!
Niech mnie pan nie straszy!
Lekarz: no niestety masz arytmię
serca i we właściwym momencie trafiłaś do nas.
Popatrzyłam
się na niego i zapytałam jakie to ma konsekwencje i co mi grozi.
Widziałam po Justinie i Pattie przerażenie.
Lekarz: Arytmia to
niemiarowe bicie serca, mówiąc ogólnie. Leczenie farmakologiczne
jest w tym momencie zbędne, ale musisz się badac, przynajmniej raz
w miesiącu. Potem oczywiście będzie to rzadsze ale to później.
Na badania możesz iśc u siebie w kraju, skoro jesteś już
zdiagnozowana. Radzę ci się nie przemęczac. W wypadku ataku, kiedy
serce znowu będzie waliło, proszę tu jest ulotka jak postępowac –
dał mi ulotkę – a jak to nie pomoże to przepiszę ci jeden lek
który będziesz stosowała TYLKO kiedy to z ulotki nie pomoże,
ok?
Ja: ok, ale to znaczy, że sportu też nie moge
uprawiac?
Lekarz: no niestety, na razie nie możesz się
przemęczac.
Wtedy wtrącił się Justin: a czy nie da się tego
wyleczyc?
Lekarz: da, się jest specjalistyczny zabieg, wł miałem
o tym mówic. Możesz się poddac zabiegowi który usunie ta
arytmię.
Ja: Dobrze, rozumiem.
Porozmawialiśmy jeszcze
chwilę z lekarzem. Kiedy wyszedł zadzwoniłam do rodziców.
Powiedziałam im wszystko i kiedy skończyłam Juss powiedział:
Musisz przejśc tą operacje, załatwię ci najlepszych specjalistów
i wyjdziesz z tego.
Ja: Justin, nie mogę, po prostu nie mogę
obarczac cię takimi kosztami. Nie i koniec. W Polsce też
przeprowadzają takie zabiegi.
Justin: ale też trzeba
zapłacic!
Ja: to zgłoszę do jakiejś organizacji, która pomoże
mi w zebraniu kasy.
Justin: ale to będzie trwało wieki!
Ja:
nie prawda! Jakoś się przemęczę, przez ten czas.
Justin: A co
z Mediolanem?
Ja: ehh.. o tym nie pomyślałam
Justin: To jest
twoje marzenie! I ono się teraz spełnia!! Pomyśl też o
chłopakach!
Łza popłynęła mi po policzku.
Justin: Nie!
Nie płacz proszę cie!! - widziałam pierwszy raz w nim taką
bezradnośc.
Pattie: ale spokojnie, najpierw to rodzice Magdy
muszą podjąc jakąś decyzje tak? A potem będziemy myślec.
Ja:
no wł Justin, spokojnie.
I tak jakoś zleciało do wieczora.
Juss znowu chciał zostac ze mną, ale tym razem się nie upierałam
na tym, żeby wracał. Jak zwykle wziął mnie za rękę i położył
głowę na łóżku. Nie mogłam zasnąc, łzy jakoś same mi
popłynęły po policzku. Ale Juss tego nie widział, chyba spał.
OJJJ :D
No to już wiecie co dolega Magdzie ^^
Pozdrawiam Natalie xD
https://www.facebook.com/pages/Justin-BieberBeliebersLove-Forever-/141625069353684
Ona musi być zdrowa.
OdpowiedzUsuńZgadzam się ona nie może umrzeć
OdpowiedzUsuńDziękuje że specjalnie dla mnie dodałaś
OdpowiedzUsuńA kiedy będzie ten wzruszający rozdział, bo ja już przy tym płakałam.
OdpowiedzUsuńwe wtorek będzie ten rozdział to jest 58 rozdział ^^ chyba haha ^^
UsuńDodasz dzisiaj ?
OdpowiedzUsuń